Unimot, który wart jest na giełdzie 353 mln zł, przejmie aktywa logistyczne i asfaltowe Lotosu za co najmniej 450 mln zł. Stanie na drugiej biznesowej nodze i podwoi zysk EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja).
„Ta transakcja może być przełomowa dla spółki” – komentował zaraz po jej ogłoszeniu Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.
Jeśli przełom okaże się sukcesem, Adam Sikorski, twórca Unimotu, wejdzie do wysokiej paliwowej ligi. Kim jest?

Długoterminowy
Atut numer jeden, decydujący dla transakcji: jest przedsiębiorcą prywatnym.
Razem z rodziną Adam Sikorski ma 65 proc. głosów na walnym zgromadzeniu Unimotu. Dla sprzedających aktywa – czyli Orlenu i skarbu państwa – ma to znaczenie, ponieważ chcą spełnić warunki Komisji Europejskiej i móc przyłączyć Lotos do Orlenu.
Atut numer dwa: jest inwestorem długoterminowym.
To ważne, bo przedmiotem transakcji jest dziewięć terminali, dzięki którym Unimot stanie się trzecim graczem na rynku magazynowania paliw.
- Ogłosiliśmy już, że rodzina Sikorskich nie zejdzie poniżej 50 proc. udziałów – to był zresztą jeden z warunków udziału w transakcji przejęcia części aktywów w procesie fuzji Lotosu i Orlenu – mówi Adam Sikorski.

Rodzinny
Rodzina zobowiązała się utrzymać kontrolę przez 15 lat od dnia zamknięcia transakcji. Zamknięcie planowane jest na drugą połowę tego roku, więc zobowiązanie wygaśnie w 2037 r. Adam Sikorski, rocznik 1972, będzie miał wówczas 65 lat.
- Za 10 lat będę 60-latkiem, będę więc pewnie powoli mógł przekazywać pałeczkę. Moja starsza córka wróciła właśnie ze Szwajcarii, gdzie mieszkała, uczyła się i studiowała od 10 roku życia. Rozpoczęła pracę w Unimocie i poznaje organizację. Druga córka kończy studia w Londynie, ale nie wiem, jaką karierę wybierze. Bratanek ma obecnie 16 lat – mówi Adam Sikorski.
Podkreśla, że ewentualna pozycja młodszej generacji w Unimocie musi wynikać z jej profesjonalizmu. Dowodem, że tak będzie, jest obecny skład rady nadzorczej firmy.
- Nie ma w niej żadnego członka rodziny, ponieważ doświadczenie w branży jest dla nas najważniejsze – zaznacza Adam Sikorski.
Do rady nadzorczej Unimotu zostałem zaproszony w 2012 r. Spółka od początku była otwarta na inwestorów, transparentnie komunikując się z rynkiem, a ja - od momentu, gdy znalazłem się w radzie - staram się kłaść na ten obszar istotny akcent. Współpraca z głównym akcjonariuszem układa się bardzo konstruktywnie.
Kiedy w 2018 r. wyniki spółki wyraźnie się pogorszyły, członkowie rady powierzyli pełnienie funkcji prezesa Adamowi Sikorskiemu – wówczas przewodniczącemu rady. Po przejęciu sterów zabrał się wraz z zespołem do restrukturyzacji firmy, a kilkanaście miesięcy później spółka wykazała rekordowe wyniki. Rynek to docenił, co znalazło odzwierciedlenie w notowaniach akcji.
Relacyjny
Atut numer trzy: jest człowiekiem kontaktowym.
W dniu, w którym Orlen ogłosił, komu sprzeda aktywa Lotosu, na stronie Poufna Rozmowa ujawniono kolejne mejle ze skrzynki ministra Michała Dworczyka, tym razem dotyczące Unimotu. We wrześniu 2018 r. pracownik Adama Sikorskiego, w piśmie utrzymanym w oficjalnym stylu, wystąpił do Dworczyka o pomoc w zorganizowaniu spotkania jego szefa z ministrem Piotrem Naimskim, odpowiedzialnym za strategiczną infrastrukturę energetyczną. Temat spotkania: transakcje Unimotu na Białorusi a stanowisko polskiego rządu.
„Nie widzę potrzeby takiego spotkania. To jest 100 proc. odpowiedzialność tej firmy” – brzmi opublikowana przez Poufną Rozmowę odpowiedź Piotra Naimskiego.
- Jestem osobą relacyjną, mam dobre kontakty. Jestem członkiem zarządu stowarzyszenia Avia International, która działa w 15 krajach w Europie i skupia 3200 stacji paliw pod marką Avia. Z tego tytułu, jako odpowiedzialny za rozwój tego biznesu, utrzymywałem kontakty z Saudi Aramco. Kiedy jeszcze przed wyborami 2020 r. Białoruś szukała alternatywnych źródeł dostaw ropy, interesowałem się tematem. W związku z tym, że działamy w strategicznym obszarze z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego, chciałem wiedzieć, jakie polski rząd ma zdanie na ten temat. Jeśli mejl coś pokazuje, to jedynie to, że nie mam telefonu do ministra – objaśnia Adam Sikorski.
Pro atomowy
Relacje przyniosły Unimotowi również inny strategiczny biznes – atom. We wrześniu 2021 r. firma podpisała z amerykańskim NuScale Power porozumienie dotyczące wspólnych poszukiwań potencjalnych klientów dla technologii małych reaktorów modułowych (SMR).
- Mamy dobre kontakty po drugiej stronie oceanu, bo jeszcze przed kryzysem politycznym na Wschodzie zorganizowaliśmy dwa transporty amerykańskiej ropy na Białoruś – mamy więc opinię wiarygodnych partnerów. Osobiście cieszę się, że atom wraca do łask – stwierdza Adam Sikorski.
Przedsiębiorczy
Atut numer cztery: od zawsze jest na swoim.
Ojciec, dyrektor w Polmozbycie, kochał samochody, technikę, pracował często z mechanikami. Weekendami objeżdżał stacje obsługi, wpadał na stróżówkę i sprawdzał, czy wszystko jest w porządku. Mama uczyła w podstawówce polskiego.
- W efekcie miałem piątki, a jedyną czwórkę od niej, bo twierdziła, że ode mnie powinna wymagać więcej. Kto ma rodzica nauczyciela, ten zrozumie – opowiada Adam Sikorski.
Trzymał się ze starszym bratem, Piotrem, i jego przyjaciółmi. Marzyli o otwarciu wspólnie profesjonalnego warsztatu, więc poszli do technikum samochodowego.
- Nigdy nigdzie nie miałem etatu. Maturę zrobiłem w 1992 r., w tym samym roku powstał Unimot. Nawet nie miałem czasu się zastanowić nad tym, gdzie pracować. To był okres przemian, pracowaliśmy z tatą w garażu, my po szkole, a on po pracy – mówi Sikorski.
Po maturze zrobił modny dziś gap year, potem przez trzy lata studiował zaocznie.
- Ale po co mi to, myślałem, skoro już jestem w biznesie. Nie podszedłem do obrony, o co mama miała do mnie duże pretensje – wspomina Adam Sikorski.
Zaczął jednak jeździć na konferencje, trzeba było podać CV. A tam co, praktyk-teoretyk? Odgrzebał teczkę na studiach i wrócił na uczelnię.
- W wieku 40 lat skończyłem Akademię Polonijną w Częstochowie, potem zrobiłem MBA. Pewne etapy dobrze jest zamknąć – uważa Adam Sikorski.
Doświadczony
Atut numer pięć: zna smak sukcesu i tragedii.
W latach 90. powstało wiele firm zaczynających się na „Uni”, więc Sikorscy – musząc coś wpisać – wpisali Unimot. Rozmawiali potem o zmianie nazwy, ale ostatecznie odświeżali tylko logo. Pierwsze logo – jak zaznacza Adam Sikorski - zaprojektowała jego żona, plastyczka.
Bracia Sikorscy dostali od taty 3 tys. marek niemieckich na dostawczaka. Jeździli na giełdy motoryzacyjne, kupowali oleje smarowe i często sprzedawali je już po drodze.
- Już w 94 r. zaliczyliśmy poważny zakręt – upadł Dolnośląski Bank Gospodarczy. Jeździliśmy po kontrahentach, prosiliśmy o wydłużenie terminów płatności i ostatecznie z tego wyszliśmy – opowiada Adam Sikorski.
To było siedem lat mrówczej pracy, ponieważ Unimot był tylko jedną z wielu hurtowni olejów. Szło dobrze, ale nie była to wielka skala.
- W 1999 r. zostaliśmy dilerem Scanii w Częstochowie i tak zaczął się ważny etap w moim życiu. Uczyłem się szwedzkiej kultury korporacyjnej i dużo mi to dało. W 2007 r. Scania zmieniła strategię i kupiła od nas ten biznes. To był duży zastrzyk gotówki – wspomina Adam Sikorski.
Niedługo po sprzedaży biznesu Scanii zginął brat, Piotr. Wraz z żoną i starszym synem stracili życie w głośnej katastrofie lotniczej w 2007 r. Współudziałowcem Unimotu jest dziś bratanek Adama Sikorskiego.
Elastyczny
Atut numer sześć: zmiany nie stanowią dla niego problemu.
Dlatego nowym etapem, dla firmy i rodziny, stała się Szwajcaria.
- Robert Brzozowski, moja prawa ręka, partner biznesowy i akcjonariusz Unimotu, wrócił z Danii i otworzył mi oczy na świat. Otworzyliśmy placówkę w Genewie, a ja mieszkałem tam z rodziną od 2010 do 2015 r. – opowiada Adam Sikorski.
Unimot był już wtedy dużym importerem paliw ze Wschodu, miał tam dobre kontakty. Jednocześnie w Polsce rynek robił się trudny.
- Tymczasem w Genewie koncentruje się światowy handel, pracują traderzy, można się dużo nauczyć. Dobrze nam szło, ale w marcu 2014 r. Rosja zajęła Krym, pojawiły się sankcje, więc biznes się skończył. Gdyby nie szwajcarskie doświadczenie, to dzisiejszego Unimotu by nie było – mówi Adam Sikorski.
Zagranicznych doświadczeń szukał wtedy nie tylko Unimot. Biuro w Szwajcarii próbowało też otworzyć Onico, ale – według Adama Sikorskiego - za późno. Podobny projekt miał PKN Orlen, z kolei PGNiG wybrał Londyn.
- Można robić trading z Warszawy, ale lepiej wejść w takie środowisko na miejscu i korzystać z jego wiedzy – uważa Adam Sikorski.
Polska walczyła wtedy z szarą strefą w paliwach, z mafiami VAT-owskimi, wprowadzała koncesje na import.
- Zaryzykowaliśmy i postanowiliśmy właśnie rozbudować import, czyli przygotować się na czasy po szarej strefie. To był dobry ruch – przekonuje szef Unimotu.
Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, jak daleko Unimot zajdzie, to byłbym zaskoczony. Ale to pozytywne zaskoczenie. Uzyskanie dostępu do infrastruktury logistycznej to bez wątpienia przełom - zarówno dla Unimotu, jak i dla branży. Pojawia się w niej teraz prywatny gracz.
Decyzyjny
Atut numer siedem: bierze odpowiedzialność.
W 2017 r. Unimot, jako gwiazda New Connect, wszedł po udanej ofercie na główną giełdę. W 2018 r. już miał kryzys – rosły koszty, pojawiły się straty, kurs zniżkował.
- Biznesowo to nawet nie był duży kryzys, ale wizerunkowo był ważny. Nie byliśmy przygotowani na zmiany w otoczeniu makroekonomicznym i taki był efekt. Ponieważ plan działania obejmował trudne sprawy pracownicze, zdecydowałem się przejść wtedy z rady nadzorczej do zarządu i wziąć odpowiedzialność za decyzje. Ten kryzys nauczył nas dużej pokory – wspomina Adam Sikorski.
W jednej sprawie oddam Adamowi Sikorskiemu szacunek. W 2018 r., kiedy Unimot miał rozbuchane koszty i biznes nie szedł, właściciel przejął stery, zredukował koszty i wyprowadził firmę na prostą.
Jeśli zaś chodzi o aktywa Lotosu, jest to raczej wyzwanie, ale prędzej Sikorski coś z tego wyciągnie niż jakiś koncern.
Przezorny
Atut numer osiem: jajka wkłada do wielu koszyków.
W 2012 r. rodzina Sikorskich kupiła za 2,5 mln zł prywatyzowaną Wytwórnię Filtrów „PZL-Sędziszów". Jej podstawowy biznes to nadal filtry: hydrauliczne, paliwa, powietrza i oleju, ale rozwija się też biznes ładowarek elektrycznych i wspólna z Unimotem produkcja paneli fotowoltaicznych.
- Zyskujemy na pandemii, ponieważ kontrahenci rezygnują z dostaw z Azji na rzecz Europy. Fajerwerków w tym biznesie może nie będzie, ale stabilny rozwój owszem – mówi Adam Sikorski.
Stoicki
Atut numer dziewięć: jest klimatycznym stoikiem.
- Moje córki są w zakresie klimatu bardzo świadome, co mnie cieszy. Ja natomiast uważam, że transformację trzeba rozsądnie planować, a rynek niestety dyskontuje przyszłe wydarzenia z ogromnym wyprzedzeniem – podkreśla Adam Sikorski.
Nadchodzące przejęcie aktywów logistycznych i asfaltowych Lotosu to dla Unimotu przełom.
Po pierwsze, Unimot stanie dzięki temu na drugiej silnej nodze biznesowej. Dziś niemal 80 proc. zysku EBITDA tej firmy pochodzi z hurtowego handlu dieslem. Po drugie, nowa noga będzie stabilniejsza od pierwszej. Diesel to segment bardzo zmienny i zależny od strategii cenowej największego gracza – Orlenu. Tymczasem biznes oparty na logistyce cechuje stabilność i wysoka dochodowość. Wreszcie po trzecie, import tojedna czwarta polskiego rosnącego rynku paliwowego. Zapotrzebowanie na import będzie rosło, a aktywów logistycznych jest mało. Unimot będzie na tym rynku trzecim co dwielkości graczem, z udziałem na poziomie jednej trzeciej.
Cena, jaką Unimot zapłaci za te aktywa, jest atrakcyjna, ale stanowi dla firmy wyzwanie, związane m.in. ze wzrostem cen paliw, który zwiększa zapotrzebowanie na kapitał obrotowy.