Orlen zmienia układ sił w paliwach

Kamil ZatońskiKamil ZatońskiMagdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-01-12 19:04

Saudi Aramco ma być poważnym partnerem PKN Orlen na wiele najbliższych lat, MOL stanie się trzecim graczem na polskim rynku stacji paliw, a Unimot wskakuje na nowy biznesowy poziom.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co o megatransakcjach mówił w kuluarach Daniel Obajtek
  • co o swoich planach mówił MOL
  • jak patrzą na to giełdowi analitycy

W środę PKN Orlen, paliwowy gigant kontrolowany przez państwo, zaprezentował swój plan wypełnienia zatwierdzonych przez Komisję Europejską środków zaradczych, które mają umożliwić przejęcie konkurencyjnego Lotosu.

Obecni i nieobecny:
Obecni i nieobecny:
Na event Orlenu, w trakcie którego ogłoszono, kto kupi aktywa Lotosu, przyszły tłumy. Był Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych, nadzorujący Orlen i Lotos. Nie było natomiast premiera Mateusza Morawieckiego, w przeszłości chętnie firmującego inicjatywy Orlenu.
Tomasz Pikuła

Zachwyt nad Saudami

O środkach zaradczych dowiedzieliśmy się 14 lipca 2020 r. Komisja Europejska stwierdziła, że planowane przejęcie Lotosu przez Orlen będzie zagrożeniem dla konkurencji na rynku paliw, dlatego postawiła warunki polegające na sprzedaży niektórych aktywów Lotosu. Od tego czasu Orlen szukał nabywcy, który zaoferowałby coś w zamian.

W efekcie (patrz ramka) Saudi Aramco stanie się głównym partnerem polskiego koncernu — obejmie 30 proc. w gdańskiej rafinerii, mając wpływ na hurt, dostarczając ropę i — być może — wspierając rozwój Orlenu w przyszłości.

— Saudi Aramco nie idzie w trendach, ale je wytycza, zarówno w Europie jak też na świecie. To światowy producent ropy naftowej, globalny lider nowoczesnej petrochemii, ropy i gazu. Ma dostęp do nowoczesnej technologii i bazę badawczo-rozwojową na całym świecie — stwierdził Daniel Obajtek, prezes Orlenu.

Podkreślał, że rozmawia już z Saudi Aramco o trzech następnych umowach o współpracy, m.in. w dziedzinie petrochemii czy R&D, również za granicą.

— Generalnie jesteśmy gotowi przemodelować strategię, jeśli zobaczymy wspólnie atrakcyjne kierunki — powiedział prezes Orlenu.

Dodatkowe dostawy ropy z Saudi Aramco ruszą już w tym roku, a ich wolumen sięgnie 400 tys. baryłek dziennie.

Łącznie, za udział w rafinerii, w hurcie i w paliwach lotniczych, Saudi Aramco zapłaci Orlenowi 2,1-2,2 mld zł (z uwzględnieniem ewentualnego długu). Gdyby Saudi Aramco zdecydowało o wyjściu z inwestycji, Orlen ma zagwarantowane prawo pierwokupu udziałów w rafinerii.

Nowi właściciele kawałków Lotosu

Saudi Aramco

•kupi 30 proc. udziałów w Lotosie Asfalt, który ma gdańską rafinerię Lotosu. Cena zawiera element stały (około 1,15 mld zł) oraz element zmienny, zależny od długu oraz kapitału obrotowego Lotos Asfalt w dniu poprzedzającym podpisanie umowy przyrzeczonej

•kupi 100 proc. udziałów w Lotos SPV 1, do którego wydzielona zostanie hurtowa sprzedaż paliw. Element stały ceny to 1 mld zł, do tego dochodzi element zmienny

•kupi 50 proc. Lotos Air-BP

MOL

•kupi 417 stacji paliw sieci detalicznej Lotosu za 610 mln USD (+zmienne)

•poprzez spółkę zależną Rossi Biofuel kupi 100 proc. udziałów Lotos Biopaliwa

•w oddzielnej transakcji Orlen kupi od MOL 144 stacji paliw na Węgrzech oraz 41 stacji paliw na Słowacji za łączną kwotę około 229 mln EUR

Unimot

•kupi 100 proc. akcji Lotos Terminale, czyli dziewięć baz paliw, a także działalność asfaltową

MOL szykuje rebranding

Z węgierskim MOL-em Danielowi Obajtkowi rozmawiało się ciężko, ale w efekcie sprzedaje stacje Lotosu, kupuje stacje MOL-a na Słowacji i Węgrzech, szykuje się też do zakupu kolejnych.

— Chciałem swapa [wymiany aktywów— red.], ale to i tak oznacza sprzedaż i zakup. Stacje, które sprzedajemy MOL-owi i od niego kupujemy, mają porównywalny zysk EBITDA. Za resztę pozyskanej od MOL-a kwoty nabędziemy ponad 100 stacji w regionie, na rynku, na którym już jesteśmy — powiedział szef Orlenu.

Peter Ratatics, wiceprezes MOL-a odpowiedzialny za usługi konsumenckie, podkreśla w rozmowie z „PB”, że dzięki transakcji z Orlenem węgierska firma będzie trzecim graczem na polskim rynku.

— Przejmujemy 417 stacji, co dokłada się do sieci 79 stacji Slovnaftu, działających w Polsce od lat na zasadzie franczyzy. Planujemy rebranding wszystkich na szyld MOL-a— mówi Peter Ratatics.

Inwestycja w rafinerię nie była dla MOL-a priorytetem — menedżer podkreśla, że firma ma własną produkcję. Odniósł się też do komentarzy politycznych krytykujących deal Orlenu z MOL-em ze względu na kontakty biznesowe węgierskiej spółki z Rosją.

— Śledzimy komentarze w polskich mediach dotyczące MOL-a i rzekomych rosyjskich powiązań. Jesteśmy nimi zaskoczeni i nieco zawiedzeni, ponieważ jesteśmy szczególnie dumni z naszej niezależności. Jesteśmy spółką niezależną, przejrzystą i notowaną na giełdzie — podkreśla Peter Ratatics.

Skok Unimotu

W zakresie asfaltów i logistyki nabywcą aktywów został Unimot, polska firma notowana na giełdzie, zajmująca się przede wszystkim obrotem paliwami. „W wyniku transakcji Unimot stanie się trzecim graczem na rynku magazynowania paliw, po PERN oraz PKN Orlen, w ujęciu wolumenowym. Dodatkowo po zrealizowaniu przez Orlen modernizacji i rozbudowy terminala morskiego w Szczecinie Unimot będzie dysponować około 10 tys. m sześc. pojemności przeznaczonych do magazynowania paliwa lotniczego oraz 40 tys. m sześc. przeznaczonych do magazynowania oleju napędowego” — napisał Unimot w komunikacie.

Neutralnie, lekko negatywnie

Co na to analitycy? Tamas Pletser, cytowany przez Bloomberg analityk Erste, obliczył, że MOL odkupił stacje w Polsce, w przeliczeniu, za 1,46 mln USD za jedną vs 1,4 mln USD za stację, które sprzedał na Słowacji i Węgrzech. To korzystna transakcja dla MOL-a, uważa analityk, ze względu na to, że polska sieć jest bardziej efektywna od posiadanej przez MOL-a.

Transakcję ocenia jako neutralną ze wskazaniem na lekko negatywną dla Orlenu, co jego zdaniem jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że polska strona działała w określonych ograniczeniach.

Jonathan Lamb, analityk Wooda, uważa cenę za udziały w rafinerii jako niską, choć zaznacza, że nie jest to niespodzianka, jeśli wziąć pod uwagę, że chodzi o sprzedaż udziałów mniejszościowych.

W stronę parytetu

Łukasz Prokopiuk z DM BOŚ ma mieszane odczucia.

— Z jednej strony mamy fantastyczne warunki finansowe umowy z MOL-em, co wynikło z dużej liczby chętnych na te aktywa. Rynek polski jest po prostu ciekawy, pozwala generować gotówkę, dlatego Orlen wynegocjował bardzo dobrą cenę za stacje Lotosu — około 2,5 mld zł. To dużo. Na dodatek Orlen twierdzi, że EBITDA stacji Lotosu i nabywanych przez Orlen stacji MOL-a jest porównywalna, a stacji Lotosu jest dwa razy więcej. To oznacza, że stacje MOL-a są bardzo efektywne. Stacje Lotosu natomiast wymagają dużych inwestycji — uważa Łukasz Prokopiuk.

Źle natomiast ocenia wynik negocjacji dotyczący części hurtowej.

— Całość ma wycenę na poziomie około 2,5 mld zł, a to niedużo. Przecież Lotos osiąga 40 proc. EBITDA właśnie w segmencie rafineryjnym, a według nas ten segment stanowi ¾ wartości grupy, wycenianej dziś przez rynek na 12 mld zł. To mało również w porównaniu z niedawnymi wydatkami Lotosu na inwestycje czy w porównaniu z wartością planowanych przez Orlen inwestycji w rafinerię na Litwie. Nie rozumiem takiego dealu — twierdzi analityk.

Jego zdaniem najlepiej byłoby, gdyby Lotos sprzedał stacje i dalej działał samodzielnie. Oznacza to, że państwo musi przygotować taki parytet wymiany akcji, który będzie bardzo dobry dla mniejszościowych akcjonariuszy Lotosu.

Letnia finalizacja

Co dalej? Teraz Orlen złoży wniosek do Komisji Europejskiej o zatwierdzenie środków zaradczych, na co ma czas do 14 stycznia.

— Komisja nie ma wyznaczonego czasu na rozpatrzenie tej sprawy, ale sądzę, że nie będzie to więcej niż dwa miesiące. Następnie poznamy wyceny i parytety, Rada Ministrów będzie musiała wyrazić zgodę na głosowanie „za” na walnych zgromadzeniach. Potem odbędą się zgromadzenia. Przejęcie Lotosu zostałoby zrealizowane w czerwcu-lipcu — powiedział Daniel Obajtek.