PB: Na początku lat 90. w Wojsku Polskim służyło zaledwie 36 kapelanów, a sieć duszpasterska obejmowała 31 parafii wojskowych. Jak wygląda to dziś?
Ks. bp Wiesław Lechowicz: Zanim przejdę do teraźniejszości, warto na chwilę sięgnąć do przeszłości – tym bardziej że w przyszłym roku będziemy obchodzić 35. rocznicę przywrócenia Ordynariatu Polowego w Polsce. Biskupstwo Polowe powstało tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, jednak po zakończeniu II wojny światowej władze komunistyczne nie zezwoliły na jego dalsze funkcjonowanie. Owszem, w okresie PRL posługiwali w wojsku księża kapelani, lecz bez zwierzchnictwa biskupa, w ramach tzw. Generalnego Dziekanatu. Dopiero po transformacji ustrojowej przywrócono duszpasterstwu wojskowemu należną rangę, nawiązując do rozwiązań obowiązujących w II Rzeczypospolitej. 21 stycznia 1991 r. Jan Paweł II przywrócił Ordynariat Polowy, mianując ks. Sławoja Leszka Głódzia pierwszym biskupem polowym w Polsce po II wojnie światowej.
Jak wyglądały początki reaktywowanego ordynariatu?
Bp Sławoj Leszek Głódź utworzył wszystkie niezbędne instytucje w ordynariacie i wprowadził księży kapelanów do jednostek wojskowych. Z wielkim wysiłkiem wojska i społeczeństwa wybudowano, wyremontowano lub zaadaptowano pomieszczenia na kościoły i kaplice garnizonowe. Dzięki życzliwości biskupów diecezjalnych i przełożonych zakonnych udało się zapewnić odpowiednią liczbę duchownych, którzy podjęli posługę zarówno w charakterze kapelanów zawodowych, jak i pomocniczych. Obecnie w strukturach Ordynariatu Polowego służy 129 księży rzymskokatolickich oraz czterech duchownych Kościoła greckokatolickiego. Pełnią posługę w łącznie 73 parafiach i 11 ośrodkach duszpasterskich rozmieszczonych na terenie całego kraju. Dodatkowo OP obejmuje trzy parafie Straży Granicznej oraz dwa ośrodki duszpasterskie Kościoła greckokatolickiego.
Jakie formacje obejmują kapelani swoją posługą?
Duszpasterstwo Ordynariatu Polowego obejmuje nie tylko żołnierzy wraz z rodzinami, lecz także funkcjonariuszy Straży Granicznej i Służby Ochrony Państwa wraz z ich bliskimi.
Jaka droga prowadzi do służby kapelana wojskowego?
Zasadniczo są dwie ścieżki. Pierwsza to przejście z posługi diecezjalnej lub zakonnej, co wymaga zgody biskupa diecezjalnego lub przełożonego wyższego. Druga prowadzi przez Wyższe Metropolitalne Seminarium Duchowne w Warszawie. Młody człowiek, pragnący w przyszłości pełnić posługę kapelana Wojska Polskiego lub Straży Granicznej, zgłasza się do biskupa polowego i rektora seminarium. Jeśli spełnia wymagania, zostaje przyjęty w poczet kleryków i przechodzi pełną formację. Po jej pomyślnym ukończeniu i przyjęciu święceń kapłańskich może liczyć na przyjęcie do służby w Ordynariacie Polowym. Obecnie dziewięciu kleryków studiuje właśnie z myślą o wstąpieniu do OP.
Doświadczeni kapelani przechodzą na emeryturę, a młodsi księża – jak się słyszy – nie zawsze są chętni, by ich zastąpić. Czy faktycznie widać problem z naborem?
Nie da się ukryć, że w ostatnich latach znacząco zmniejszyła się liczba kandydatów do posługi kapłańskiej, dlatego księża nie zawsze uzyskują zgodę swoich przełożonych. Nie można jednak narzekać na brak chętnych do wstąpienia w szeregi kapelanów wojskowych. W ostatnich latach około 150 księży wzięło udział w kursach oficerskich, co świadczy zarówno o zainteresowaniu służbą wojskową, jak i o patriotyzmie duchowieństwa. Jest to zapewne również odpowiedź na powstanie Wojsk Obrony Terytorialnej i związane z tym potrzeby wypełnienia etatów kapelańskich. Co roku kilku księży podejmuje służbę w Ordynariacie Polowym, za co jestem wdzięczny zarówno im, jak i ich przełożonym.
Jak wygląda rekrutacja do takiej służby?
Kandydaci na kapelanów przechodzą taką samą weryfikację jak wszyscy żołnierze Wojska Polskiego i podlegają tym samym wymogom i regulacjom, które obowiązują żołnierzy zawodowych. W wypadku duchownych nie wystarczą jednak procedury prowadzone przez odpowiednie organy państwa – dodatkowo są oceniani i opiniowani w strukturze kościelnej.
Po co ta podwójna weryfikacja?
Oprócz klasycznych cech dobrego żołnierza – zdrowia, prawości, odwagi, uczciwości i bezwarunkowej lojalności – kandydat na kapelana musi wykazywać się tym, co wyróżnia dojrzałego kapłana i duszpasterza: głęboką wiarą, wrażliwością na drugiego człowieka, umiejętnością słuchania i duchową siłą.
To dlatego przy naborze na kapelanów zachowuje się tak dużą ostrożność?
Właśnie. Służba z żołnierzami i funkcjonariuszami to służba na okrągły zegar, jak się mówi w naszym środowisku. Wymaga pełnej dyspozycyjności, gotowości do wyrzeczeń, częstych zmian miejsca służby, ciągłego doskonalenia się i podnoszenia kwalifikacji. Potrzebny jest też dar nawiązywania kontaktu z ludźmi, autentyczna empatia i odporność psychiczna, która pozwala przetrwać najtrudniejsze momenty. Bez tych cech nie da się skutecznie pełnić roli duchownego w mundurze.
Zgłaszający się księża robią to z własnej inicjatywy, czy częściej są rekomendowani przez swoich przełożonych?
Bez obaw. Nie ma takiego przypadku, by ktoś był kierowany do Ordynariatu Polowego z rozkazu, bez osobistej zgody i wyboru. To nie miałoby sensu. Każdy ksiądz podejmuje decyzję w sposób dobrowolny i niekiedy wbrew sugestii innych, w tym przełożonych.
Polskie społeczeństwo coraz wyraźniej się sekularyzuje – dotyczy to również wojska. Jak w takich realiach radzą sobie kapelani z żołnierzami, którzy nie zawsze mają ochotę rozmawiać o Bogu i religii?
Praca z żołnierzami i funkcjonariuszami służb mundurowych ma swoją specyfikę, ale pod względem zasad i wyzwań zasadniczo nie różni się od posługi w zwykłych parafiach cywilnych. Kapelani spotykają te same problemy i zjawiska, które znamy z duszpasterstwa parafialnego. Wśród ludzi w mundurach jest bardzo wielu ideowców, którzy cenią tradycję i wartości. Jednak w ich środowisku – tak jak w całym społeczeństwie – widać też sekularyzacyjny trend: religia coraz częściej staje się sprawą prywatną, a jej znaczenie w życiu publicznym maleje. Mimo to posługa kapelanów jest w większości przypadków przyjmowana z życzliwością i zrozumieniem.
Z czego to wynika?
Najważniejszą cechą duszpasterstwa wojskowego jest osobiste, bliskie towarzyszenie żołnierzom i funkcjonariuszom. Kapelan nie może być na dystans – duszpasterstwo w mundurze ma charakter wybitnie personalny. Najlepiej widać to na misjach zagranicznych czy podczas służby na granicy polsko-białoruskiej, gdzie kapelani dzielą z żołnierzami i funkcjonariuszami te same warunki, ten sam teren i ten sam rytm dnia i nocy. Właśnie ta ludzka bliskość, autentyczne człowieczeństwo duchownego, okazuje się najskuteczniejszą drogą, która pozwala żołnierzom zbliżyć się do Boga i Kościoła.
Czy kapłani powinni dostosowywać język, aby skutecznie dotrzeć z wiarą do młodych żołnierzy?
Pyta pan o język duszpasterski – my staramy się używać języka świadectwa. To jedyny zrozumiały język w naszym środowisku. Na samym początku, kiedy zostałem biskupem polowym, szczerze się bałem, czy dam radę mówić do żołnierzy po ludzku, konkretnie i życiowo. Ale szybko się przekonałem, że Ewangelia to właściwie taki żołnierski kodeks postępowania. Cel, który się ma przed oczami. Gotowość, żeby wszystko podporządkować temu celowi. Dyscyplina, posłuszeństwo, asceza i wymaganie od siebie. Otwartość na drugiego człowieka i odpowiedzialność za niego – to wszystko jest w Ewangelii i w życiu żołnierza. Wystarczy więc po prostu głosić Ewangelię, a żołnierze sami zobaczą w Jezusie swojego sprzymierzeńca w walce o pokój i wolność. I jednocześnie odkryją własne powołanie, swoje zadania. Ta prosta myśl bardzo mi pomaga w mojej posłudze słowa.
Gdzie kończy się duszpasterstwo, a zaczyna indoktrynacja religijna, która nie każdemu wojskowemu odpowiada?
Jest takie powiedzenie, że w okopach nie ma ludzi niewierzących. Nie potrzeba jednak warunków bojowych, by dostrzec wartość obecności kapelanów wśród żołnierzy. Ich obecność i dyspozycyjność są znakiem wyższych wartości, o które warto walczyć i które należy chronić dla siebie i kolejnych pokoleń. Odniesienie do Boga wzmacnia motywację i gotowość do służby, nawet jeśli wiąże się to z najwyższym poświęceniem. Ostatnio przeczytałem książkę „Ocalony” Karola Cierpicy, kapitana rezerwy, który został uratowany podczas ataku talibów w Afganistanie przez amerykańskiego żołnierza o imieniu Michael. Kiedy polski żołnierz spotkał rodziców Michaela, przyjęli go jak własnego syna i podzielili się wiarą w życie wieczne swojego dziecka. Ta wiara daje siłę wielu żołnierzom i ich rodzinom, pozwalając przetrwać najtrudniejsze chwile. Miałem również okazję spotykać przedstawicieli innych armii, choćby przy okazji składania życzeń świątecznych. Nie natknąłem się na nikogo, kto kwestionował potrzebę duszpasterstwa wojskowego, niezależnie od stopnia religijności czy kraju pochodzenia.
Jak wygląda codzienna posługa kapłana w wojsku? Z jakimi obowiązkami i zadaniami wiąże się jego rola?
Każdy ksiądz w OP jest przypisany do kilku jednostek wojskowych. Do jego zadań należy regularna obecność wśród żołnierzy, rozmowy z nimi, prowadzenie konferencji o tematyce etycznej, dyspozycyjność oraz sprawowanie sakramentów świętych. Kapelani wchodzą również w skład grup odpowiedzialnych za powiadamianie o śmierci żołnierza. Biorą udział w wyjazdach na poligony, misjach zagranicznych, zgromadzeniach zadaniowych na granicy polsko-białoruskiej, a także są duszpasterzami polskich żołnierzy i ich rodzin w Brukseli w ramach NATO oraz w Strasburgu w ramach Eurokorpusu. W parafiach prowadzą katechezy sakramentalne i udzielają sakramentów rodzinom żołnierzy oraz funkcjonariuszy. Organizują rekolekcje, misje parafialne, pielgrzymki oraz, w miarę możliwości, prowadzą grupy parafialne.
Komu podlegają kapelani – biskupowi polowemu czy dowódcom wojskowym?
Pod względem kościelnym kapelani są podporządkowani biskupowi polowemu, natomiast jako żołnierze obowiązuje ich przestrzeganie regulaminów wojskowych oraz podporządkowanie dowódcom Polskich Kontyngentów Wojskowych podczas misji zagranicznych.
Żołnierze coraz częściej mierzą się z traumą, stresem bojowym i skutkami misji. Jaką rolę odgrywają kapelani w opiece nad psychiką wojskowych i czy współpracują z psychologami oraz specjalistami zdrowia mentalnego?
To prawda, że także żołnierze nie są ze stali i nierzadko mierzą się z problemami wynikającymi choćby z długiej rozłąki z najbliższymi. Służba wojskowa wymaga dużej dojrzałości, by pogodzić jej trudy z życiem małżeńskim i rodzinnym. Najważniejsze pozostają wierność oraz gotowość do pokonywania przeszkód, które pojawiają się na tej drodze. Te i podobne kwestie często stają się tematem rozmów z księżmi kapelanami. Choć nie wszyscy posiadają formalne wykształcenie psychologiczne czy pedagogiczne, są często proszeni o rozmowę i radę – co świadczy o dużym zaufaniu. Świadomi współczesnych wyzwań, staramy się podnosić swoje kompetencje, by w sposób profesjonalny odpowiadać także na potrzeby natury psychologicznej. Co roku organizowane są konferencje i szkolenia; dwa ostatnie były poświęcone właśnie tej tematyce. Ponadto kilku księży kapelanów studiuje kierunki związane z psychologią.
Papież Franciszek dystansował się od pojęcia „wojny sprawiedliwej”. Jak współczesny Kościół patrzy na działania zbrojne podejmowane w obronie ojczyzny? Jak pogodzić etykę pokoju z realiami współczesnych konfliktów?
Katechizm Kościoła Katolickiego odwołuje się do kategorii obrony koniecznej, ujmując ją nie jako pochwałę przemocy, lecz jako ostateczny obowiązek władzy publicznej wobec dobra wspólnego. Zakłada, że państwo ma prawo – a nawet powinność – pozbawić niesprawiedliwego napastnika zdolności wyrządzania szkód, także z użyciem siły, jeśli zagrożona jest wspólnota, za którą odpowiada. Jednocześnie Katechizm bardzo wyraźnie zawęża te okoliczności. Użycie siły militarnej może być moralnie dopuszczalne wyłącznie wtedy, gdy spełnione są ściśle określone warunki: zagrożenie musi być realne, poważne i długotrwałe, a wszelkie inne środki nieskuteczne lub niemożliwe do zastosowania, zaś sama interwencja zbrojna nie może prowadzić do jeszcze większego zła i chaosu niż to, któremu ma zapobiec. W tym sensie pojęcie „obrony koniecznej” wydaje się trafniejsze niż tradycyjny termin „wojny sprawiedliwej”, który bywa nadużywany. Jeśli już sięgać po język tradycji, precyzyjniej byłoby mówić o wojnie usprawiedliwionej – rozumianej jako smutna konieczność, a nie moralny ideał.
Odwołując się do powyższych warunków, czy wojnę prowadzoną przez Ukrainę można uznać za usprawiedliwioną?
Zdecydowanie tak – użycie broni jest w tym wypadku podyktowane obroną suwerenności granic i niepodległości państwa. Nie oznacza to jednak pełnej dowolności działań. Istnieje bowiem ius in bello – prawo obowiązujące w czasie wojny – zbiór norm powszechnie uznawanych przez społeczność międzynarodową, które regulują sposób prowadzenia konfliktów zbrojnych oraz ochronę ich ofiar i uczestników. Międzynarodowe prawo humanitarne opiera się na kilku fundamentalnych zasadach: zasadzie humanitaryzmu chroniącej ofiary wojny i ich podstawowe prawa, zasadzie rozróżniania, nakazującej wyraźne oddzielenie żołnierzy od ludności cywilnej oraz celów wojskowych od cywilnych, a także zasadzie proporcjonalności, której celem jest zachowanie równowagi między koniecznością militarną a wymogami humanitarnymi.
W Polsce w strukturach sił zbrojnych działają duchowni różnych wyznań. Jak wygląda współpraca między nimi?
Arcybiskup prawosławny Jerzy Pańkowski często podkreśla, że ordynariaty polowe są wzorową przestrzenią realizacji idei ekumenicznych. Rzeczywiście, spotykamy się regularnie, razem się modlimy i darzymy wzajemnym szacunkiem. Nie mam wiedzy o jakichkolwiek konfliktach wśród żołnierzy i funkcjonariuszy służb mundurowych, których przyczyną byłyby różnice wyznaniowe czy eklezjalne.
Czy ordynariaty są reprezentatywne dla struktury wyznaniowej w Polsce?
Obecnie w ramach Wojska Polskiego działają trzy ordynariaty: rzymskokatolicki, prawosławny oraz ewangelicko-augsburski. Nie ma natomiast ordynariatu muzułmańskiego. Struktura religijna żołnierzy i funkcjonariuszy odzwierciedla w przybliżeniu proporcje w całym społeczeństwie – zdecydowaną większość stanowią katolicy należący do Kościoła rzymskokatolickiego.
Na czym polega specyfika służby kapelana na misjach, zwłaszcza w strefach działań wojennych, w porównaniu z posługą w kraju?
Największa różnica tkwi w bliskości kapelana z żołnierzem w sytuacjach granicznych. W kraju posługa odbywa się w warunkach względnej stabilności: są świątynie, stały rytm dnia, dobrze zorganizowane zaplecze duszpasterskie. Na misjach, szczególnie w rejonach konfliktu zbrojnego, kapelan dzieli z żołnierzami dosłownie wszystko – ten sam kontener mieszkalny, to samo zagrożenie, ten sam lęk i tę samą odpowiedzialność. W takich warunkach kapelan staje się często pierwszą osobą, do której żołnierz zwraca się po traumatycznych przeżyciach, po stracie kolegi, w obliczu śmierci czy moralnych dylematów związanych z użyciem siły.
W takich chwilach opadają formalne ramy, a na pierwszy plan wychodzi to, co najbardziej ludzkie.
Duszpasterstwo na misji nie opiera się na strukturach, lecz na prostej, ale głębokiej obecności, słuchaniu i gotowości do bycia tu i teraz. W warunkach wojny sakramenty – spowiedź, Eucharystia, namaszczenie chorych – nabierają wyjątkowej głębi, ponieważ często sprawowane są w świadomości kruchości życia. Kapelan staje się wówczas nie tylko szafarzem sakramentów, lecz także żywym znakiem nadziei, przypomnieniem o godności człowieka i o tym, że nawet w najcięższym dramacie wojny Bóg nie opuszcza człowieka.
Jak kształtuje się wynagrodzenie kapelanów wojskowych? Od czego zależy – od stopnia wojskowego, stażu czy pełnionej funkcji?
W przypadku księży kapelanów pełniących zawodową służbę wojskową stosuje się dokładnie te same przepisy dotyczące uposażeń, co wobec pozostałych żołnierzy zawodowych. Podstawą prawną jest Ustawa o obronie Ojczyzny, a szczegóły określają rozporządzenia wykonawcze. Uposażenie kapelanów – żołnierzy zawodowych – składa się z uposażenia zasadniczego oraz dodatków, wśród których najważniejszy jest dodatek za wieloletnią służbę wojskową.
Ile kosztuje państwo utrzymanie Ordynariatu Polowego WP i związanych z nim struktur?
To nie żadna tajemnica – informacje te są powszechnie dostępne i możliwe do zweryfikowania. Szacuje się, że w 2025 r. wydatki realizowane przez Oddział Zabezpieczenia Dowództwa Garnizonu Warszawa w ramach budżetu Ordynariatu Polowego, związane z duszpasterstwem wojskowym i zabezpieczeniem wojsk, wyniosą 30 mln zł. Kwota ta sama w sobie robi wrażenie, jednak w skali środków przeznaczanych przez państwo na obronność i wojsko stanowi znikomy ułamek.
Księże Biskupie, dziękuję za rozmowę.
Dziękuję za inspirującą rozmowę i zainteresowanie tematem duszpasterstwa wojskowego. Wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom „Pulsu Biznesu” składam najserdeczniejsze życzenia świąteczne i noworoczne. Przede wszystkim życzę pokoju. A ponieważ Syn Boży, rodzący się w Betlejem, był zapowiadany przez proroków jako Książę Pokoju i sam wielokrotnie mówił o pokoju, którego świat dać nie może – pragnę życzyć każdemu z nas głębokiego doświadczenia bliskości Jezusa przychodzącego do nas w słowie Bożym, w sakramentach świętych i w drugim człowieku. Bądźmy blisko Niego i blisko siebie nawzajem.

