Badania z ostatnich lat – choćby te prowadzone przez zespoły zajmujące się odpornością społeczną – pokazują, że w sytuacjach kryzysowych najbardziej tracą ci, którzy nie mają podstawowego planu działania. Wystarczy, że 72 godziny pozostaniemy bez prądu, wody i łączności, by codzienność zaczęła się rozsypywać. Psychologowie kryzysowi podkreślają z kolei, że nieprzygotowany umysł reaguje paniką, a ta prowadzi do złych decyzji: pochopnej ucieczki, braku koordynacji, chaosu.
W tym kontekście warto przeczytać kilka książek, które uczą technik przetrwania, ale przede wszystkim trzeźwego myślenia pod presją.
Spencer Chapman, „Dżungla jest neutralna”
Życie nie chce cię zniszczyć. Po prostu jest – z całą swoją nieprzewidywalnością, presją, codziennymi wyzwaniami. Rani cię nie jego chaos, tylko historia, którą sobie o nim opowiadasz: „to mnie przerasta”, „jestem za słaby”, „wszystko na mojej głowie”. Tę prawdę Spencer Chapman wyrył w sobie dosłownie maczetą – przez cztery lata samotnej partyzantki w malezyjskiej dżungli, gdzie śmierć czaiła się za każdym drzewem. Przeżył nie dlatego, że był niezniszczalny, ale dlatego, że pojął prostą rzecz: dżungla jest neutralna. Tak brzmi tytuł jego książki, która do dziś jest lekturą obowiązkową w elitarnych jednostkach – od Navy SEALs po SAS.
A ty – jak walczysz w swojej własnej dżungli? Dzień po dniu: praca, która wysysa krew, krytyka (własna i cudza), emocjonalne przeciążenie, decyzje, które mogą kosztować firmę miliony, cisza w domu cięższa niż krzyk. Masz nad tym wszystkim kontrolę? Jeśli nie – weź do ręki „Dżunglę” Chapmana. Czyta się ją jak najlepszą powieść przygodową, a uczy najtwardszej rzeczy na świecie: odporności bez udawania, że się nie boisz. Obyś nigdy nie musiał testować tej wiedzy w innych warunkach niż pokój.
Mateusz Buczkowski, „Stawić czoła wojnie”
Do niedawna łudziliśmy się, że nastała epoka permanentnego pokoju. Atak Rosji na Ukrainę brutalnie nas z tego snu wyrwał, pokazując, że konflikty nie zniknęły – jedynie przycichły. Wojna znów stoi za rogiem, a cena braku przygotowania jest w takich sytuacjach wysoka. I nie dotyczy tylko państw, armii czy infrastruktury krytycznej, ale przede wszystkim zwykłych ludzi. To do nich Mateusz Buczkowski kieruje swój poradnik, z którego można się dowiedzieć, co warto zrobić, zanim kryzys wybuchnie, i jak postępować, gdy już nadejdzie. Co równie ważne: nieporozumieniem byłoby widzieć w tej publikacji zbiór luźnych wskazówek o szukaniu schronienia czy udzielaniu pierwszej pomocy – to spójny plan działań, które warto wdrożyć już dzisiaj.
Autor nie skupia się tylko na technikaliach, ale dotyka fundamentów bezpieczeństwa: jak przygotować siebie i bliskich do ewentualnej ewakuacji? Jak ocenić, kiedy naprawdę trzeba uciekać, a kiedy lepszą strategią jest pozostanie na miejscu? „Stawić czoła wojnie” to książka, która nie straszy, ale wyposaża w niezbędne umiejętności. Zamiast podsycać lęk, daje czytelnikowi narzędzia, by w obliczu zagrożenia nie stać się bezradną ofiarą.
James Wesley Rawles, „Jak przeżyć koniec świata”
Od gromadzenia zapasów żywności i wody przez filtrowanie deszczówki po zabezpieczanie domu – w książce „Jak przeżyć koniec świata” James Wesley Rawles, były oficer amerykańskiego wywiadu, przedstawia kompleksowy plan przygotowań na sytuacje kryzysowe. Znajdziemy w niej także porady finansowe oraz zachętę do rozwijania mentalności człowieka zdolnego funkcjonować całkowicie niezależnie od państwowych systemów wsparcia.
Krytycy słusznie wskazują, że niektóre rady – np. dotyczące zakupu broni, posiadania kilku samochodów czy budowy wielkiego prywatnego schronu – w polskich realiach brzmią nierealistycznie, a czasem wręcz absurdalnie. Tyle że traktowanie tego jako wady obraża inteligencję czytelników: każdy, kogo interesuje taka literatura, umie przefiltrować amerykańskie rozwiązania i dostosować je do krajowych warunków. Przy okazji rozwija krytyczne myślenie – umiejętność nieocenioną w sytuacji prawdziwego kryzysu, czy to ataku terrorystycznego, czy inwazji obcych wojsk. Mocny impuls do zadbania o własną odporność.
Cody Lundin, „Gdy rozpęta się piekło”
Nie musisz zjadać własnego psa, jeśli jesteś odpowiednio przygotowany – uspokaja Cody Lundin, instruktor survivalu z Arizony. Brzmi makabrycznie? Owszem. Ale jego podręcznik opowiada o włączaniu trybu awaryjnego, czyli także o hartowaniu się na trudne, nieprzyjemne doświadczenia. Prawdą jest, że tematy takie jak uzdatnianie wody ze ścieków, przyrządzanie „szczura z rożna” czy utylizacja zwłok budzą odruchowy opór. A jednak to właśnie zestaw brutalnie praktycznych porad może zdecydować o przeżyciu, kiedy świat naprawdę się posypie.
Przywykliśmy do komfortu, który uśpił naszą czujność, osłabił waleczność i stępił instynkt samozachowawczy. Czas go wyostrzyć – zanim zrobi to za nas kryzys. A najlepszą drogą jest sięgnięcie po doświadczenie autora, który nauczył się dawać sobie radę w ekstremalnych warunkach, mieszkając w dziczy i w aborygeńskiej wiosce. Zamiast zatykać nos i zamykać uszy, warto otworzyć się na wiedzę mistrzów przetrwania. „Gdy rozpęta się piekło” to książka dla tych, którzy wolą wcześniej zrozumieć, na czym naprawdę wspiera się ludzka cywilizacja – i jak przetrwać, gdy znikną jej wygody.
Oli Ollerton, „Jak przetrwać prawie wszystko”
Jeśli nie wiesz, jak zawiązać węzeł, wysłać sygnał SOS albo odnaleźć się w nieprzyjaznym terenie, sięgnij po „Jak przetrwać prawie wszystko” Oliego Ollertona. To nie jest zwykły poradnik – to destylat doświadczeń żołnierza brytyjskich sił specjalnych SAS. Autor uczy reagować na zagrożenia fizyczne, chemiczne i biologiczne, ale równie poważnie traktuje ciosy mniej widowiskowe: żałobę, uzależnienia, utratę pracy. Jego książka to instrukcja obsługi życia – w dżungli i w codzienności.
A przy okazji: przygoda Ollertona z survivalem zaczęła się, gdy miał dziesięć lat. Leżał pod rozwścieczonym szympansem, przekonany, że za chwilę zginie. Wtedy zdecydował się walczyć. Dziś powtarza: czasem trzeba na moment pogorszyć sytuację, by w ogóle dać sobie szansę. Tymczasem większość ludzi nieustannie tkwi „pod szympansem” – sparaliżowana lękiem przed krótkotrwałym wysiłkiem, który mógłby odmienić wszystko. Prawdziwe przetrwanie zaczyna się wtedy, gdy odważysz się przekroczyć swoją bierność i strach. Trudno o lepszy mentalny kompas, który pozwala przejąć ster nad własnym losem, gdy innych ogarnia panika.

