ADTRANZ I PKP CARGO PRZEŁAMAŁY IMPAS

Pytlos Cezary, Gesing Marcin
opublikowano: 2000-07-31 00:00

ADTRANZ I PKP CARGO PRZEŁAMAŁY IMPAS

Kontrakt na 35 lokomotyw może zostać sfinalizowany w sierpniu

ZOSTANĄ W POLSCE: Mirosław Szeleziński ostrzegał, że w przypadku zerwania kontraktu Adtranz zamknie wrocławski Pafawag. Przekonywał, że nowe lokomotywy to szansa dla PKP Cargo. fot. ARC

Po wielu perturbacjach, jeszcze w sierpniu może zostać sfinalizowany kontrakt wrocławskiego Adtranzu Pafawag z PKP Cargo na dostarczenie kolejowemu przewoźnikowi 35 lokomotyw. Wartość kontraktu wynosi 650 mln zł. Dzięki temu zostanie oddalone widmo wycofania Adtranzu z Polski, a 3400 pracowników spółek grupy Adtranz w Polsce zachowa pracę.

10 sierpnia odbędzie się spotkanie przedstawicieli PKP z Adtranzem Pafawag z Wrocławia, które ma przybliżyć stanowiska w sprawie aneksu do zawartej jeszcze w 1996 roku umowy na dostarczenie lokomotyw dla PKP Cargo. To jedyna bariera w sfinalizowaniu wartego około 650 mln zł kontraktu.

Pierwotnie Adtranz Pafawag miał dostarczyć polskiemu przewoźnikowi 50 lokomotyw, w tym 8 dwusystemowych, dostosowanych do trakcji polskiej i niemieckiej. Firma nie dotrzymała jednak przewidzianych umową terminów i dlatego w marcu 2000 roku PKP zrezygnowało z 15 elektrowozów. Opóźnieniu uległy też dostawy pozostałych lokomotyw, dlatego konieczne okazało się renegocjowanie kontraktu.

Nowe aneksy

— Umowa została podpisana w 1996 roku, dlatego zdezaktualizowały się zawarte w niej postanowienia. Konieczny jest aneks, który ustali nowe terminy i warunki dostaw — twierdzi Roman Kostrzewa, zastępca dyrektora naczelnego Dyrekcji Kolejowych Przewozów Towarowych Cargo.

Za niedotrzymanie przewidzianych w kontrakcie terminów strony oskarżają się wzajemnie. Adtranz przyznaje, że pierwotną przyczyną opóźnienia w realizacji kontraktu było wydłużenie prac konstrukcyjnych nad prototypem lokomotywy. Dodaje jednak, że odbiór 20 gotowych już od kilku miesięcy elektrowozów blokował brak certyfikatu Głównego Inspektoratu Kolejnictwa.

— Mamy już certyfikat GIK, dopuszczający nasze lokomotywy do eksploatacji z prędkością 160 km/h — mówi Beata Piwnik, rzecznik Adtranz Polska.

Obecnie prowadzione są testy na prędkość 200 km/h. Niewykluczone, że już w sierpniu, z chwilą podpisania umowy, lokomotywy trafią na tory.

— Lokomotywy praktycznie są już gotowe i następnego dnia po podpisaniu umowy mogą zostać przekazane do eksploatacji — potwierdza Beata Piwnik.

Adtranz ma więc dostarczyć 35 lokomotyw jednosystemowych. Z nieoficjalnych informacji wynika, że aby przekonać zarząd PKP, koncern zaproponował dodatkowy grant pieniężny wysokości 130 mln zł z tytułu kar umownych.

Globalne zmiany

Jeżeli kontrakt dojdzie do skutku, profity z jego realizacji mogą już trafić w nowe ręce. Koncern DaimlerChrysler, właściciel Adtranza, wystawił firmę na sprzedaż.

— Partnerem w tych rozmowach jest kanadyjski Bombardier — poinformował Juerden Schrempp, prezes DaimlerChrysler.

Oznaczałoby to, że Kanadyjczycy uzyskaliby potężną bazę produkcyjną w Polsce. Oprócz sieci fabryk Adtranza, Bombardier wymieniany jest jako jeden z poważniejszych kandydatów do przejęcia Fabryki Pojazdów Szynowych z Poznania, spółki zależnej od HCP Poznań, która w tym roku dostarczy polskiej kolei 15 wagonów.

BEZ CZARNEGO SCENARIUSZA: Sprawa kontraktu między Adtranzem i PKP ciągnie się już od 1996 roku. W marcu tego roku wydawało się, że umowa zostanie zerwana. Konsekwencją takiego scenariusza mogłaby być rezygnacja Adtranzu z inwestowania w Polsce i w efekcie redukcja zatrudnienia w spółkach zależnych. Wiele wskazuje na to, że do realizacji czarnego scenariusza nie dojdzie.