AI oznacza lepszy ekosystem dla pracowników

Alicja Skiba
opublikowano: 2024-04-24 20:00

Sztuczna inteligencja wykorzystywana w produkcji może w trzy minuty określić, gdzie wystąpi potencjalny problem. Wspomaga pracowników, zamiast podejmować za nich decyzje — mówi dr Berthold Schmidt, dyrektor ds. technologii w niemieckiej firmie Trumpf.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: Jak wypada Europa na tle reszty świata, jeśli idzie o sektor półprzewodników? Możemy na tym polu stanąć w szranki z USA czy Chinami?

Europa ma szansę stać się ważnym graczem, szczególnie że takie firmy jak ASML czy Trumpf już obecnie mają bardzo istotny udział w dziedzinie półprzewodników. Posiadamy linie produkcyjne na naszym kontynencie, jednocześnie działamy globalnie — naszych inżynierów i struktury można spotkać w dużych centrach na całym świecie.

Jaki udział ma Trumpf w branży czipów?

Jesteśmy dostawcami podsystemów. Nie sprzedajemy maszyn litograficznych jako całości, dostarczamy do nich rozwiązania laserowe i elektroniczne. W branży półprzewodników kluczowe jest nie tylko to, gdzie trafią czipy, ale także to, co się w nich znajdzie. Nasza działalność związana z technologią EUV [extreme ultraviolet litography, litografia w ekstremalnym ultrafiolecie — red.] generuje około 1 mld USD przychodów rocznie. To niebagatelna, choć nie dominująca część naszych przychodów, ponieważ wynoszą one
5,4 mld USD. Nasze ambicje na tym polu są duże. Koncentrujemy się również na innych grupach produktów, w tym na tworzeniu niektórych komponentów.

Jakie znaczenie dla spółki ma unijny akt o czipach — Blue Chip Act, który wszedł w życie w ubiegłym roku? Ma on na celu umocnienie pozycji UE w branży, by jej udział w globalnym rynku półprzewodników sięgnął 10 proc.

Wpływ unijnego prawa o czipach jest dla nas niewielki. Łańcuch dostaw jest kruchy, zwłaszcza jeśli wszystko skupia się wokół jednego centrum. Produkcja powinna być rozproszona w różnych częściach świata, aby w przypadku takich zdarzeń, jak np. trzęsienie ziemi, 40 proc. procesu produkcyjnego nie było zagrożone.

Do budowy maszyn litograficznych, dzięki którym powstają półprzewodniki, kluczowe są lasery. W jakich innych dziedzinach mogą być wykorzystywane?

Istnieją fascynujące możliwości związane z laserami, a w naszej firmie mamy wiedzę, jak to światło wykorzystać. Lasery są bardzo użyteczne m.in. w druku 3D, dzięki nim drukujemy tak skomplikowane elementy jak np. komponenty do rakiet kosmicznych w jednym kawałku. Lasery otwierają też możliwości dla medycyny — dzięki nim można tworzyć części protez, które następnie są wykorzystywane w stomatologii lub chirurgii oka.

Jak sztuczna inteligencja wspomaga produkcję?

To wciąż nowa dziedzina dla nas, zarazem Trumpf był jedną z pierwszych firm, które zainwestowały w generatywną AI i duże modele językowe. Sprowadziliśmy grupę ekspertów z różnych podmiotów, w tym z branży półprzewodników. Następnie opracowaliśmy narzędzia, które pomogły nam usprawnić pewne procesy. Rozwiązanie okazało się bardzo skuteczne. Odgadnięcie, który system szwankuje, wymagało zazwyczaj kilku godzin, tymczasem sztucznej inteligencji wskazanie potencjalnych problemów zajmuje trzy minuty. Ludziom czasami trudno przeanalizować dużą liczbę danych i wyciągnąć wnioski. To właśnie w takich momentach wspomagamy się sztuczną inteligencją. Ostateczna decyzja nie należy jednak do niej. I nie powinna.

Czy Trumpf stworzył własny LLM, czyli duży model językowy, który zasila generatory AI?

Nie posiadamy modelu językowego, który stworzyliśmy od podstaw. Mamy kilku bardzo uzdolnionych inżynierów w tej dziedzinie, którzy potrafią programować LLM, ale zazwyczaj współpracujemy w tej kwestii z firmą zewnętrzną.

W miarę rozwoju AI narastają obawy, że wielu ludzi zostanie bez pracy. Czy osoby zatrudnione na hali produkcyjnej mają podstawy, by się niepokoić, że zostaną zastąpieni przez sztuczną inteligencję?

Sztuczna inteligencja jest narzędziem wspomagającym, a nie zagrożeniem dla ludzi. Obawy, że siła robocza stanie się zbędna, niczym się nie różnią od tych z XVIII wieku, kiedy wynaleziono silnik parowy. Pisano wówczas, że gdy wejdzie on do powszechnego użytku, nie będzie potrzeby zatrudniania ludzi. Nic takiego się nie stało. Sztuczna inteligencja nie odbiera zatrudnienia, tworzy natomiast nowy ekosystem pracy. Prawdopodobnie będzie on lepszy dla klasy robotniczej niż obecny. W przeszłości udało się to osiągnąć dzięki silnikom parowym.