Minister finansów zwolnił z akcyzy biokomponenty i przyznał ulgę na biopaliwa, która może sięgnąć nawet 2,20 zł za litr.
Zniknął wielki znak zapytania, jakim było nałożenie bądź nie podatku akcyzowego na biokomponenty i paliwa ciekłe z ich dodatkiem (tzw. biopaliwa). 23 grudnia minister finansów wydał rozporządzenie, które zwalnia z akcyzy biokomponenty i wprowadza ulgę akcyzową dla paliw z ich zawartością. Stosować się ją będzie według zasady, że im większy udział biokomponentów w paliwach, tym większy upust w akcyzie.
Zachęta jest
Rozporządzenie weszło w życie 1 stycznia 2004 r. Zgodnie z nim, paliwo z zawartością od 4,5 do 5 proc. biokomponentów uzyskało ulgę akcyzową wysokości 1,5 zł za litr dodanych do niego biokomponentów. Biopaliwa, mające w składzie od 5 do 10 proc. biokomponentów, zwolniono z akcyzy w kwocie 1,80 zł za litr dodatków. Ulga dla paliw, w których biokomponenty stanowią powyżej 10 proc., ma wynosić już 2,20 zł za litr. Czy to usatysfakcjonuje producentów biokomponentów i zachęci producentów biopaliw do ich stosowania?
— W pierwszym progu ulga akcyzowa jest mniejsza niż obowiązująca do tej pory. Jednak w kolejnych wyraźnie rośnie, co stanowi czynnik zachęcający do stosowania większej ilości biokomponentów w paliwach niż 4,5-5 proc. Najważniejszą kwestią jest to, czy ulga akcyzowa zrekompensuje firmom koszt ich zakupu oraz koszt dodawania do paliw. Na pewno tak się stanie, ale nie w pełni — mówi Witold Ozimski, prezes Biura Maklerskiego Reflex.
Analizy trwają
Producenci biokomponentów dopiero zapoznają się z rozporządzeniem. Pierwsze opinie mają pojawić się na początku tego miesiąca.
— Musimy przeprowadzić symulacje i obliczenia, aby przekonać się, czy rozporządzenie spełnia nasze oczekiwania — mówi Henryk Zamojski, wiceprezes Krajowej Izby Biopaliw.
— Jeżeli chodzi o estry metylowe, zwolnienie z akcyzy powinno spowodować, że biodiesel, olej napędowy z dodatkiem estrów, będzie tańszy od zwykłego diesla nawet o 10 proc. Taki model funkcjonuje w Niemczech. Także u nas byłby dobrym rozwiązaniem — mówi Grzegorz Ślak, prezes Rafinerii Trzebinia.
Także KGHM Polska Miedź bada wpływ rozporządzenia na ostateczny kształt projektu firmy, czyli uruchomienia wytwórni estrów metylowych.
— Na początku tego miesiąca zbierze się zespół, który przeprowadzi jego analizę. Dopiero wówczas będzie można podjęć decyzję, co dalej — twierdzi Andrzej Zibrow, wiceprezes KGHM Metale.
Przedstawiciele spółki zapewniają jednak, że KGHM nie wycofa się z tej inwestycji.