Balansująca na krawędzi upadłości Alma zaczyna się coraz niebezpieczniej przechylać. Kilka dni po tym, jak kontrolę nad spółką dzięki rejestracji ratunkowej emisji akcji przejął inwestor Tomasz Żarnecki, sąd zdecydował o umorzeniu postępowania sanacyjnego, które oficjalnie rozpoczęło się w połowie grudnia.

Zgodnie z przepisami, sąd umarza postępowanie sanacyjne, jeżeli „prowadzenie go zmierzałoby do pokrzywdzenia wierzycieli", a dłużnik „utracił zdolność do bieżącego zaspokajania kosztów postępowania" i „brak jest realnych możliwości przywrócenia zdolności do wykonywania zobowiązań". O umorzenie wnioskował pod koniec stycznia wyznaczony przez sąd zarządca postępowania sanacyjnego. Na postanowienie o umorzeniu postępowania można wnieść zażalenie w ciągu dwóch tygodni.
We wtorek po południu spółka poinformowała, że złożyła w krakowskim sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości obejmującej likwidację majątku.
Jak opisywał Bankier.pl, możliwe są dwa scenariusze likwidacji: standardowy, w ramach którego majątek jest dzielony pomiędzy wierzycieli. Drugi to tzw. przygotowana likwidacja, która umożliwiałaby przetrwanie biznesu Almy. Dla obecnych akcjonariuszy i wierzycieli de facto sprowadzałaby się jednak do tego samego - podziału majątku przez syndyka.