Dwa razy więcej sklepów w trzy lata, utrzymanie marż i przychodów w tym roku to plan winiarskiej firmy.
Grupa Ambra, jeden z największych producentów i dystrybutorów win w tej części Europy, plany ma ambitne.
— Zamierzamy otwierać kilka sklepów rocznie. W ciągu najbliższych trzech lat chcielibyśmy mieć ich 30 — mówi Robert Ogór, prezes Ambry.
Obecnie grupa ma 15 lokali z winami w największych miastach. Nie wyklucza akwizycji sieci w Polsce, jeśli trafi się okazja. Zaawansowanych rozmów na razie jednak nie prowadzi.
Grupa nie podaje tegorocznych prognoz. W zakończonym w czerwcu roku obrotowym 2008/2009 miała 531,6 mln zł przychodów (-2,9 proc. r/r/). Zysk netto przypadający na akcjonariuszy jednostki dominującej wyniósł 5,1 mln zł (wobec straty netto 8,8 mln zł).
— Zakładamy utrzymanie w tym roku przychodów i marż na poziomie z 2008/09. Dzięki zakończeniu restrukturyzacji w Czechach w nowym roku obrotowym będziemy mieli 6 mln zł oszczędności. Dzięki zmniejszeniu zadłużenia spadną koszty finansowe. Dług zmniejszy się o 20-30 mln zł do około 120 mln zł — dodaje Robert Ogór.
Spółka liczy na sprzedaż nieruchomości w Czechach i w Rumunii.
Prezes przyznaje, że grupa odczuła spadek przychodów z eksportu, m.in. w Czechach (o 3,7 mln średnich butelek 0,75 l) i Rumunii (1,1 mln). Tłumaczy to panującym tam kryzysem. W Polsce jest lepiej.
— Krajowy rynek winiarski oparł się spowolnieniu i rośnie. Mimo to odczuwamy spadek sprzedaży drogich win w restauracjach — mówi Robert Ogór.
Według firmy AC Nielsen i wyliczeń Ambry w roku 2008/09 krajowy rynek urósł o 10 proc. do 2,34 mld zł.