Wykorzystanie przez Niemców gazów bojowych na francuskim froncie w kwietniu 1915 roku była symbolem patowej sytuacji na froncie. Nigdy wcześniej nie wykorzystano broni rażącej w jednorazowym ataku kilka tysięcy żołnierzy. Z biegiem kolejnych miesięcy front przesuwał się o kilkadziesiąt kilometrów w jedną bądź drugą stronę w zależności od ataków i kontruderzeń. Zdobywając kolejne pasy terenu zwycięzca przygotowywał się na odpowiedź budując okopy i umocnienia wykorzystując nawet technologię górniczą. Na froncie powstał pat, który próbowano przełamać coraz większymi liczbami żołnierzy na coraz mniejszych odcinkach.
Amerykanie na przełomie XIX i XX wieku byli już militarną potęgą, której zaangażowanie koncentrowało się na półkuli zachodniej. Interesy Waszyngtonu realizował szereg krajów latynoamerykańskich, wojska USA zajmowały teren pasu Kanału Panamskiego i okupowały Filipiny. Mimo swej potęgi nie chciały angażować się w konflikt europejski wyrażając to w 1914 r. poprzez ogłoszenie neutralności. Ze względów kulturowych było im blisko do Wielkiej Brytanii oraz Francji, z którymi związane były przeszłością lub tradycjami republikańskimi. Te drugie były na tyle istotne, że prezydent Wilson kilkakrotnie odmawiał w późniejszym etapie wojny rozmów z Austro-Węgrami mówiąc, że nie będzie negocjował z kimś kto nie jest wybrany przez lud, lecz uważa się za bożego pomazańca.
W wojnie Niemcy przyjęły strategię wojny totalnej. Założenie ich dowództwa zakładało, że tylko zaangażowanie wszelkich sił i środków oraz wyniszczenie przeciwnika może przynieść zwycięstwo. Założenie to obejmowało (od lutego 1915 r.) atakowanie wszystkich alianckich statków na Oceanie Atlantyckim, także tych pasażerskich. W ten sposób zatonęła Lusitania, która w maju 1915 roku została trafiona niemieckimi torpedami z okrętu podwodnego. Na jej pokładzie zginęli obywatele amerykańscy, co skłoniło Waszyngton do oficjalnego wspierania Ententy, jednak bez zaangażowania militarnego. Dla Trójprzymierza było to niezwykle niebezpieczne, dlatego decyzją dowództwa wstrzymano strategię wojny totalnej na Oceanie. Jednak w listopadzie kolejna grupa, 28 Amerykanów, zginęła na zatopionym włoskim statku pasażerskim. Poza tymi tragediami statki USA, zarówno należące do wielkich kompanii, jak i prywatne jachty narażone były na zatopienie i tonęły gdyż Atlantyk stał się strefą wojenną.
W lutym 1917 r. Niemcy powróciły do strategii wojny totalnej na morzu. Trzy dni później ambasador w Berlinie wręczył cesarskiemu ministrowi zerwanie stosunków dyplomatycznych. Tego samego dnia U-Boot zatopił amerykański statek Housatonic, co przyniosło stronnictwu wojennemu poparcie umożliwiające przyznanie wojsku (22 lutego) dodatkowe 250 milionów dolarów na przygotowanie do wojny. Do końca marca Niemcy zatopili kolejne cztery amerykańskie statki handlowe.
Prezydent Woodrow Wilson w wystąpieniu z 2 kwietnia 1917 roku poprosił Kongres o wypowiedzenie wojny Cesarstwu Niemieckiemu. Uchwała przeszła w Senacie stosunkiem 82 do 6 głosów, w Izbie Reprezentantów 373 do 50.
Stany Zjednoczone przystąpiły do wojny 6 kwietnia 1917 roku, jednak nie mogły od razu uczestniczyć w działaniach wojennych. Siły zdolne do reakcji wynosiły ok 100 tysięcy żołnierzy, dlatego Wilson wprowadził nieznany wcześniej za Oceanem pobór wojskowy.
Do końca wojny Departament Wojny zmobilizował dwa miliony żołnierzy, którzy służyli na froncie w zachodniej Europie. 50 tysięcy z nich oddało życie.
Oprócz najcenniejszej żołnierskiej daniny, niezwykle ważne były kwestie ekonomiczne, bowiem alianci w 1917 roku stali na granicy bankructwa. Wielka Brytania wydawała tygodniowo 75 milionów dolarów na zakup sprzętu w USA, co było wtedy astronomiczną kwotą, nawet dla kolonialnego imperium. Zaangażowanie Waszyngtonu w konflikt zupełnie zmieniło sytuację umożliwiając Wilsonowi wysyłanie sprzętu, który był wsparciem sojusznika. Okręty US Navy wypłynęły z baz na Atlantyk niemal tyralierą niszcząc niemiecką flotę. Już trzy dni po wypowiedzeniu wojny pierwsze, niezwykle nowoczesne, jednostki zacumowały w brytyjskich portach. Piechota zaczęła docierać od 14 czerwca, kiedy 14 tys Amerykanów zeszło ze statków na francuską ziemię. Witani byli z nadzieją i ciekawością. Tak zaczęła kończyć się pierwsza wojna światowa.



