Ameryka nie zbija KGHM z tropu

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2025-03-27 16:44

Amerykański plan oclenia miedzi jest niezrozumiały, rynek jest rozchwiany, ale surowce mają tak dobrą przyszłość, że warto planować inwestycje — taki przekaz płynie od zarządu polskiego producenta miedzi.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego amerykańskie pomysły na cła są dla KGHM niezrozumiałe
  • czy wpłyną na ceny w długim terminie
  • czy i gdzie KGHM może inwestować
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rok to dużo czy mało? Tyle czasu Andrzej Szydło stoi już na czele KGHM, koncernu miedziowego kontrolowanego przez skarb państwa. Grupa wyceniana przez warszawską giełdę na 27 mld zł ma kopalnie miedzi w Polsce, Chile i Ameryce Północnej. W Polsce jest właścicielem hut miedzi.

Rok temu, podczas swojej pierwszej konferencji prasowej w nowej roli, prezes zapowiedział przygotowanie nowej strategii dla firmy. Na razie jej nie przedstawił, ale to dlatego, że rok to jednak za mało.

— Pracujemy nad obrazem firmy po kilkudziesięciu już latach działalności oraz nad jej obrazem za 30-40 lat. W naszej branży nie wolno budować strategii na pięć czy 10 lat, bo przecież same inwestycje zajmują lat 15 — tłumaczył na czwartkowej konferencji Andrzej Szydło.

Zapewnił jednak, że niebawem prace nad dokumentem się zakończą. Co w nim będzie?

Żeby złom Europy nie zalał

Zarząd KGHM, spółki, która jest w globalnej pierwszej dziesiątce producentów miedzi, był przede wszystkim wypytywany o ceny surowca i o ocenę amerykańskich pomysłów związanych z nałożeniem ceł na jego import. Przypomnijmy — według agencji Bloomberg cła na miedź w USA zostaną wprowadzone raczej w okresie nadchodzących kilku tygodni niż miesięcy. Taka perspektywa przekłada się na wzrost cen miedzi, choć różnica miedzy rynkiem amerykańskim a europejskim jest znacząca. W USA miedź zdrożała już w tym roku o około 30 proc., a w Europie tylko o około 14. Na nowojorskiej giełdzie Comex bije rekordy.

— Uważam, że różnica cen wkrótce zniknie. Rynek jest bardzo rozchwiany, a pomysł amerykańskich ceł na miedź trudno zrozumieć — mówi Piotr Krzyżewski, wiceprezes KGHM ds. finansowych.

Bloomberg informuje, że traderzy wysyłają już do USA znaczące ładunki złomu miedziowego, by wykorzystać różnice w cenach. Piotr Krzyżewski podkreśla jednak, że w USA nie ma hut, więc ten złom albo do USA nie dopłynie, albo będzie musiał zostać wysłany np. do hut w Kanadzie.

— Mam nadzieję, że nie zaleje rynku w Europie — mówi Piotr Krzyżewski.

Dodaje, że USA są importerem miedzi, dysponującym bardzo niewielkim własnym wydobyciem i jeszcze mniejszymi siłami przerobowymi. Jednocześnie to kraj stojący przez dużymi inwestycjami w sieć, wymagającymi miedziowego okablowania. Dla KGHM to zatem rynek atrakcyjny.

— Surowce krytyczne mają przed sobą dobrą przyszłość – dodaje Andrzej Szydło.

Podatek zawsze ważny

Paweł Puchalski, analityk banku Santander, zapytał zarząd KGHM o długoterminowe prognozy produkcji miedzi i ewentualne nowe inwestycje kopalniane. To ważne, ponieważ złoża z czasem się wyczerpują, a te w Polsce KGHM eksploatuje już od kilkudziesięciu lat.

— Będziemy się borykać ze spadkiem produkcji górniczej z własnych kopalń, którą będziemy musieli czymś uzupełniać — odpowiedział Andrzej Szydło.

Uzupełniać można tzw. wsadem obcym, z innych kopalń, ale ten wsad musi technologicznie pasować do hut KGHM. Można też budować nowe szyby wydobywcze na nowych złożach, ale to potężne koszty. Dlatego zarząd KGHM podkreślił to, co zawsze podkreśla, mówiąc o inwestycjach — że wiele zależy od formuły podatku od kopalin. To podatek zależący od poziomu wydobycia miedzi oraz od jej ceny. Trwają rozmowy KGHM z polskim rządem na temat zmniejszenie jego ciężaru.

Sierra Gorda ma iść na swoje

O projektach rozwojowych zarząd KGHM mówił głównie w odniesieniu do chilijskiej kopalni Sierra Gorda, która jest największym aktywem KGHM. Polski koncern ma w niej 55 proc. udziałów, a 45 proc. należy do australijskiej firmy South32.

Iga Lis, wiceprezeska ds. aktywów zagranicznych w KGHM, podkreśla, że relacje z partnerem w Chile są dobre i że oba podmioty uważają, że kopalnia ma potencjał rozwoju.

— Ewentualne decyzje zostaną jednak podjęte dopiero pod koniec roku. Wcześniej trzeba poprawić parametry działania kopalni tak, by budżet był realizowany. Czas też, by takie aktywa na siebie zarabiały, a finanse na ich rozwój pochodziły niekoniecznie z Polski i niekoniecznie z grupy kapitałowej, lecz z innych źródeł — tłumaczy Iga Lis.