Amerykanie spełnili polską prośbę atomową

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2023-03-29 17:17

Polska namawiała amerykańskie firmy Westinghouse i Bechtel, by stworzyły konsorcjum na potrzeby budowy atomu w Polsce. I namówiła. Pierwsza wspólna umowa jeszcze w tym roku.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego zawarcie konsorcjum jest ważne
  • w jakiej umowie konsorcjum wystąpi po raz pierwszy
  • jak postępuje wybór drugiej lokalizacji atomowej
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Powoli, ale rodzi się amerykańskie konsorcjum, które ma budować pierwszą polską elektrownię atomową.

„W najbliższym czasie planowane jest podpisanie Memorandum of Understanding (porozumienie o współpracy – red.) pomiędzy spółką Polskie Elektrownie Jądrowe, Westinghouse i Bechtel, które pozwoli na sformalizowanie modelu współpracy w formie konsorcjum” – czytamy w komunikacie rozesłanym w środę przez PEJ.

Amerykańskie rozmowy.
Amerykańskie rozmowy.
O tworzeniu konsorcjum rozmawiali w Waszyngtonie przedstawiciele polskiej spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (p.o. prezesa Łukasz Młynarkiewicz czwarty z lewej) i amerykańskich firm Westinghouse i Bechtel (dyrektor Craig Albert trzeci z lewej). Wkrótce podpiszą tzw. memorandum of understanding.

Chcieli osobno, będą razem

Powstanie konsorcjum nie było pewne odkąd polski rząd, jesienią 2022 r., zdecydował się wybrać amerykańską firmę Westinghouse jako dostawcę technologii atomowej. Rząd wybrał jedynie dostawcę, mimo że w przygotowaniu i złożeniu amerykańskiej oferty brał udział też wykonawczy Bechtel, który zna technologię Westinghouse’a i współpracuje z nim przy budowie elektrowni Vogtle. Formalnie obie firmy nie tworzyły jednak konsorcjum. Od tego momentu trwały dyskusje na temat formuły współpracy polskiego inwestora, czyli PEJ, z Westinghouse’m i Bechtelem.

Początkowo rząd szedł w kierunku osobnego przetargu na wykonawcę, zapowiedzianego w grudniu przez Annę Moskwę, minister klimatu. Oznaczałoby to jednak kłopot dla PEJ - spółka miałaby w takiej sytuacji dwóch osobnych partnerów w potężnej inwestycji, w ramach której trzeba sprecyzować zakres odpowiedzialności. Dla amerykańskich firm, wywodzących się z rynku liberalnego i zdominowanego przez kapitał prywatny, było to zaś rozwiązanie pożądane.

Z biegiem czasu polska strona zaczęła oczekiwać sformowania przez amerykańskie firmy konsorcjum, by partner w inwestycji był jeden. Najwyraźniej rozmowy idą w dobrym kierunku.

Bechtel wejdzie na pokład

Pierwszą umową, w której po drugiej stronie będzie konsorcjum Bechtel-Westinghouse, będzie kontrakt na usługi inżynieryjne, obejmujący pierwszy etap prac nad projektem technicznym elektrowni. Ma zostać podpisany jeszcze w tym roku.

„Kontrakt ten będzie pierwszą komercyjną umową, w której bezpośrednio zaangażowana zostanie amerykańska firma Bechtel” – podkreśla PEJ w komunikacie.

Rozpoczęcie budowy pierwszej elektrowni zaplanowane jest na 2026 r. Ma stanąć w nadmorskiej gminie Choczewo i składać się docelowo z trzech bloków o łącznej mocy 3,3 GW. Koszt to setki miliardów złotych.

Krótka lista pięciu

Równolegle trwają prace nad wyznaczeniem lokalizacji dla drugiej elektrowni atomowej. Mowa tu o programie rządowym, w odróżnieniu od projektu zwanego prywatnym, w ramach którego państwowa PGE, prywatny ZE PAK i koreański KHNP analizują możliwość postawienia elektrowni w wielkopolskim Pątnowie.

Najbardziej oczywistą drugą lokalizacją wydaje się Bełchatów, gdzie znajduje się dziś elektrownia opalana węglem brunatnym, która w latach 30. będzie stopniowo zamykać podwoje. Mimo to rząd i PEJ planują najpierw ogłosić krótką listę możliwych lokalizacji, a dopiero potem wskazać najlepszą.

Wydawało się, że listę pięciu możliwych lokalizacji poznamy w minioną środę, ale resort klimatu odwołał konferencję prasową poświęcona tej sprawie. Nowego terminu nie znamy.