Po ostatnich lekkich wzrostach akcje producenta sprzętu AGD traciły wczoraj kilka procent. Bodźcem mógł być komunikat Amiki o odwołaniu z zarządu Zbigniewa Rogóża, wiceprezesa ds. finansowych.
— Powodem odwołania była, najogólniej mówiąc, niespójność w wizji dalszego rozwoju firmy pomiędzy panem Zbigniewem a pozostałymi członkami zarządu — tłumaczy Bogna Sikorska, niezależny członek rady nadzorczej Amiki.
Jacek Rutkowski, prezes i największy (pośrednio) akcjonariusz, potwierdza tę wersję.
— Zbigniew Rogóż jest świetnym finansistą i wykonał dla spółki bardzo dobrą pracę, ale nie może być tak, że w zarządzie są dwie wizje dalszego rozwoju firmy — mówi prezes.
W związku z wakatem nadzór delegował właśnie Bognę Sikorską do zarządu do 30 września. W tym czasie Amica ma uzupełnić skład kierownictwa.
— Na tym etapie trudno powiedzieć, czy do zarządu wejdzie ktoś z zewnątrz. W spółce jest dużo wartościowych osób — mówi Bogna Sikorska.
Jacek Rutkowski podkreśla, że odwołanie wiceprezesa nie miało związku z rosyjskim projektem Amiki. Spółka pod koniec 2007 r. zaczęła tam prace przy budowie fabryki, ale je zawiesiła. Wczoraj po sesji poinformowała, że ostatecznie zrezygnowała z projektu. Zwiększy moce w Polsce.
Kurs spółki spadł we wtorek o 6 proc., a dziś akcje straciły już 3,1 proc. Wszystko przy niskich obrotach. Koło godz. 11. za walory spółki płacono na GPW po 10,79 zł.