Analitycy oczekują dwudziestej podwyżki

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 1999-11-17 00:00

Analitycy oczekują dwudziestej podwyżki

Nieprzerwanie od kilku dni ceny ropy naftowej na światowych rynkach biją rekordy. Na giełdzie londyńskiej baryłka ropy kosztuje już ponad 25 USD. Tak dużo za ten surowiec nie płacono już od lat. Dla wielu analityków obecne ceny są sporym zaskoczeniem.

KRAJOWI specjaliści ostrzegają, że może to być pretekst, który przesądzi o dwudziestej podwyżce cen paliw na krajowych stacjach. Do tej pory nasze rafinerie bardzo szybko reagowały na wzrost notowań ropy. Teraz sytuacja wydaje się jeszcze bardziej przejrzysta. Wysoki poziom notowań ropy na zagranicznych giełdach powoduje, że nie opłaci się sprowadzać tego surowca do kraju. W związku z tym, aby poprawić opła- calność importu nasi producenci podnoszą ceny na własne wyroby.

— Tak wielki skok cen ropy na świecie raczej musi zakończyć się kolejną podwyżką produktów pochodzących z polskich rafinerii — twierdzi jeden z krajowych analityków.

TYMCZASEM większość konsumentów ma w pamięci ubiegłotygodniowe podniesienie cen paliw przez Polski Koncern Naftowy oraz Rafinerię Gdańską. W poniedziałek do tego grona dołączyła Rafineria Czechowice.

ZACHODNI specjaliści wymieniają kilka powodów, które doprowadziły do takiego zachowania się cen ropy na rynkach zagranicznych. Podstawowym czynnikiem jest twarde stanowisko przedstawicieli krajów członkowskich OPEC wobec przestrzegania limitów wydobywczych. Pułap wydobycia, ustalony w marcu 1999 roku, wynosi 22,976 mln baryłek dziennie (dotyczy to 10 państw OPEC bez Iraku). Jeszcze rok temu próg ten był wyższy prawie o 5 mln baryłek dziennie. Niektórzy specjaliści przewidują, że obecny limit powinien obowiązywać nawet w 2000 roku. Jednak już teraz nie zawsze jest on respektowany przez kraje pozyskujące ten surowiec. Potwierdziły to ostatnie miesiące, kiedy systematycznie przekraczano ustalony limit.

EKSPERCI Instytutu Badań nad Gospodarką na Bliskim Wschodzie (MEES) uważają, że 10 krajów OPEC powinno obniżyć produkcję ropy o 724 tys. baryłek dziennie, jeśli chce się stosować do ustalonego progu wydobycia.

Ponadto wielu analityków niepokoi niski poziom światowych zapasów ropy. Obecnie nagromadzone ilości tego towaru wystarczą zaledwie na 81 dni. Tymczasem te z początku roku gwarantowały zaopatrzenie na 86 dni. W dodatku coraz częściej mówi się, że zapasy będą nadal systematycznie spadały. Już teraz poziom zapasów jest najniższy od 1997 roku.

TO WSZYSTKO sprzyja cenowym wzrostom, a niektórzy analitycy szacują, że w najbliższym czasie ropa może kosztować nawet 30 USD za baryłkę.