ANALIZA-Na parkietach Europy emocje biorą górę

opublikowano: 2001-09-21 17:00

Janet McBride

LONDYN (Reuters) - Gdy Ameryka przygotowuje się do długiej i skomplikowanej wojny inwestorzy wyrzucają do kosza raporty i wykresy analityczne, a na europejskich giełdach emocje biorą górę nad rozumem.

W piątek indeksy europejskich giełd osiągnęły najniższe poziomy od czterech i pół roku. Od czasu ataków na World Trade Center (WTC) i Pentagon z giełd 'wyparowały' miliardy dolarów.

W całej Europie i w każdym sektorze od telekomunikacyjnego do detalicznego wycena rynkowa spółek spadła poniżej wartości ich aktywów. W czasach, gdy na rynku myślało się rozsądnie taki spadek oznaczałby, że spółka ma wkrótce zbankrutować.

Spadają nawet akcje spółek paliwowych, które w trudnych czasach, takich jak wojna w Zatoce w 1991 roku, stanowiły ucieczkę dla wielu inwestorów.

"Zawsze uważałem, że rynek kieruje się w 75 procentach psychologią, a w 25 procent sytuacją gospodarczą. Obecnie czuję, że psychologia stanowi 95 procent" - powiedział John Smith z Brown Shipley Investment Managers.

Podczas największej wyprzedaży od 1987 roku, główny indeks londyńskiej giełdy spadł od 11 września o 15 procent, a od początku roku łączna kapitalizacja giełdy zmniejszył się o jedną trzecią.

W obawie, że największe centrum finansowe Europy może stać się celem ataków, ewakuowano w piątek budynek Londyńskiej Giełdy Papierów Wartościowych (LSE).

DŁUGA NIEPRZEWIDYWALNA WOJNA

Stan Adams z Barckleys Stockbrokers uważa, że w przeciwieństwie do 1987 roku, gdy indeksy szybko odbiły się, teraz rynek przeżywa powolną agonię.

"To długotrwała bessa, nastroje są bardzo złe. To tak jak nóż spadający ze stołu. W którym momencie go złapać?" - powiedział Adams.

Nic tak nie wyprowadza inwestorów z równowagi jak perspektywa długotrwałej wojny przeciwko nieznanemu wrogowi.

"Teraz zamiast patrzeć na śmierć i zniszczenia na Mahattanie obserwujemy oddziały i lotniskowce, a to się nikomu na rynku nie podoba" - powiedział Tony Jackson, analityk ING Barings.

Natomiast w Londynie szef policji ostrzegł, że stolica Wielkiej Brytanii może stać się kolejnym celem ataków. Dlatego na ulice europejskiej stolicy finansów wyszło dodatkowych 1500 policjantów.

Zdaniem władz Stanów Zjednocznych odpowiedzialność za ostatnie ataki ponosi saudyjczyk Osama bin Laden.

"UCIEKAJ PÓKI MOŻESZ"

Christophe Eggman, zarządzający funduszami w Bank Hofmann w Zurichu, radzi, aby na razie omijać z daleka akcje. Taką postawę widać w całej Europie.

Jednak jeden z zarządzających funduszami w Niemczech jest zdania, że przyszedł czas na ostudzenie nastrojów. W przeciwnym razie gospodarce grozi długotrwała wyniszczająca recesja.

"Sprzedając akcje kopiemy sobie groby" - powiedział.

Mimo pojawiających się głosów rozsądku, wielu inwestorów dzwoni z dużymi zamówieniami sprzedaży.

Jeżeli indeksy nie przestaną spadać reperkusje dla całej gospodarki mogą okazać się poważne. Wielu zwykłych obywateli powierzyło swoje oszczędności funduszom emerytalnym i powierniczym, które inwestują pieniądze na giełdzie.

W czwartek brytyjska grupa inwestycyjna Quilter poinformowała, że wartość jej inwestycji spadła poniżej poziomu założonego w umowach kredytowych i dlatego zrezygnowała z wypłaty dywidendy.

Przewiduje się również dalsze zwolnienia, ponieważ spółki nie będą w stanie pozyskać dodatkowych funduszy wypuszczając na rynek akcje. Spadek notowań może również wpłynąć na pogorszenie zaufania konsumentów i pogrążyć całą gospodarkę.

BEZ PANIKI

Chociaż optymistów nikt obecnie nie słucha, to jednak słychać ich głosy. Część ekspertów przypomina, że spadki na giełdzie nie trwają nigdy wiecznie. "Mówimy naszym klientom, że inwestycje na rynku kapitałowym wiążą się z ryzykiem. Wszyscy widzimy jak poważne jest to ryzyko, ale nadal nie wiemy jak sytuacja rozwinie się w perspektywie długoterminowej" - powiedział Smith z Brown Shipley Investment Managers.

"Czy to w czasie II Wojny Swiatowej, wojny w Korei, czy podczas krachu w 1987 roku, w końcu dobre inwestycje zawsze się opłacały" - dodał.

Dlatego wielu brytyjskich zarządzających funduszami nie wyprzedawało panicznie akcji. Ich zdaniem przyszedł czas na zakupy.

"Wycena akcji staje się coraz bardziej atrakcyjna dla inwestorów, którzy patrzą na swoje inwestycje długoterminowo. Dlatego nasza intuicja podpowiada nam, aby kupować nie sprzedawać" - napisała w ostatnim komunikacie firma inwestycyjna Invesco.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))