Aniołowie bawią się w Klubie Zabawkowym

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2024-03-19 20:00

Doświadczeni przedsiębiorcy i menedżerowie uwierzyli, że na wypożyczalni zabawek można zbudować skalowalny biznes. Pomysłodawcę zainspirował syn.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co oferuje Klub Zabawkowy i czym chce się wyróżniać
  • skąd wziął się pomysł na rozwój na niezagospodarowanym jeszcze rynku
  • kto i ile już zainwestował w spółkę
  • jakie są jej tegoroczne priorytety
  • czy, zdaniem eksperta, trudniej kreować nowy rynek, czy przebić się na już zagospodarowanym
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Udana kariera otwiera drogę do własnego biznesu. Maciej Bojczewski, współzałożyciel działającej w modelu abonamentowym wypożyczalni Klub Zabawkowy, przez lata zarządzał firmami odnoszącymi duże sukcesy: m.in. Fru.pl, Travelist.pl (przejęty przez Secret Escapes) oraz Health Labs Care (kupiony przez USP). Doświadczenie jego oraz pozostałych założycieli Klubu Zabawkowego (KZ) ułatwiło przekonanie grona aniołów biznesu już na starcie.

– Dotychczas zebraliśmy ok. 900 tys. zł od 11 inwestorów indywidualnych. Do końca wakacji chcielibyśmy zamknąć kolejną rundę, na ok. 300 tys. EUR, po której zaczęlibyśmy inwestować intensywniej w marketing. Do tego czasu chcemy udowodnić, że potrafimy utrzymać już zdobytych klientów – mówi Maciej Bojczewski, prezes Klubu Zabawkowego.

W gronie udziałowców start-upu są przedsiębiorcy i menedżerowie z różnych obszarów, w tym technologii i zabawek. To m.in. dr hab. inż. Tomasz Trzciński z Tooploxa i jego założyciel Paweł Sołyga, Piotr Wawrysiuk, twórca spółki PsiBufet, oraz Michał Szymańczak, szef sprzedaży Travelista.

Niespodziewany biznes

Po odejściu w lipcu 2022 r. z Health Labs Care Maciej Bojczewski poświęcił więcej czasu rodzinie. W trakcie podróży po Europie jeden z dwójki synów spytał go, jak może zarobić na konsolę do gier. Po sprzedawaniu lemoniady i wyprowadzaniu psów padło na wypożyczanie zabawek polskim turystom wypoczywającym na akurat na Teneryfie.

– Rodzice wydają na zabawki mnóstwo pieniędzy, a dzieci szybko się nimi nudzą lub z nich wyrastają. Nabytki zagracają potem mieszkanie, a większość trafia na śmietnik jako plastikowe odpady, mimo że są w pełni sprawne – mówi przedsiębiorca.

Zawsze chciał zbudować biznes o korzystnym oddziaływaniu społecznym, zaczęło mu też brakować pracy zawodowej. W sierpniu 2023 r. razem z Olgą Golonką, Michałem Kędrzyńskim i Grzegorzem Cieślińskim, z którymi wcześniej pracował, założył więc Klub Zabawkowy. O potencjale pomysłu przekonał ich brytyjski start-up Whirli, który w krótkim czasie zdobył z pomocą inwestorów kilkanaście tysięcy klientów. W Polsce też już funkcjonuje kilka internetowych wypożyczalni zabawek, np. Figlisto.

– Rynek jest na bardzo wczesnym etapie, edukowanie klientów to jedno z głównych wyzwań – twierdzi Maciej Bojczewski.

Dlatego pozytywnie postrzega konkurencję.

– Wszyscy konkurenci napędzają rynek, przekonując rodziców do częściowej rezygnacji z zakupu zabawek na rzecz wypożyczenia - uważa współzałożyciel KZ.

Na tle gotowych zestawów i przesyłek - niespodzianek Klub Zabawkowy chce się wyróżniać swobodnym doborem produktów. Umożliwia też wymianę wybranych zabawek w dowolnym momencie.

Dążenie do miliona

Spółka zapewnia dostawy w całej Polsce, jej klienci to głównie kobiety z największych aglomeracji, w wieku 25-45 lat, aktywne w mediach społecznościowych. W ofercie KZ jest ponad 600 zabawek dla dzieci w wieku 2-6 lat.

– Jesteśmy otwarci na dodawanie kolejnych zabawek na podstawie sugestii rodziców – niektórzy zostali naszymi abonentami właśnie po zapewnieniu zgłoszonych przez nich produktów. Teraz pracujemy nad rozbudową oferty dla dzieci do dwóch lat, bo w tym okresie najczęściej dochodzi do wymiany zabawek, a dopiero w kolejnym kroku skupimy się na grupie powyżej sześciu – mówi Maciej Bojczewski.

Zabawki start-up kupuje od producentów, ale już przyjmuje od rodziców sprawne, nieużywane produkty. W zamian oferuje miesięczny dostęp do wypożyczalni. W ciągu kilku tygodni zgłosiło się ponad 40 osób.

Wejście na rynek pod koniec listopada było niefortunne z racji okresu świątecznych zakupów, ale konieczne, by zderzyć pomysł z oczekiwaniami konsumentów.

– Zrealizowaliśmy już ponad 150 zamówień dla ok. 70 klientów, pierwsi wymieniają zabawki już czwarty raz. Priorytetem na ten rok jest dla nas dopracowanie usługi i portfolio zabawek. Do końca roku chcielibyśmy zbliżyć się do 600 aktywnych klientów i 1 mln zł ARR [rocznych powtarzalnych przychodów – red.] – informuje szef Klubu Zabawkowego.

Okiem eksperta
Niełatwo wykreować nowy rynek
Marcin Beme
prezes i założyciel KMB Capital, a wcześniej Audioteki
Niełatwo wykreować nowy rynek

Każdy start-up musi rozważyć m.in., czy rozwiązuje realny problem, czy tylko dostarcza jakieś rozwiązanie, oraz czy zapewnia wartość, którą może przyciągnąć wystarczająco dużą liczbę klientów, by rosnąć. Próba przebicia się na zagospodarowanym rynku oraz kreowanie nowego to dwa różne, choć o podobnej złożoności wyzwania wymagające innych kompetencji. W drugim przypadku obsesyjnie pilnowałbym i analizował przede wszystkim dwa wskaźniki: retencję i aktywność. Jeśli użytkownicy nie wracają lub nie wykorzystują produktu/usługi, to rynek nie powstanie, przynajmniej na razie.

Firma musi jednak potrafić działać w obu scenariuszach, bo w trakcie ekspansji zagranicznej może się okazać, że w innym kraju będzie już walczyła o kawałek rynku, a nie go budowała. Wówczas proste przekopiowanie modelu biznesowego nie zadziała i może być dość bolesne. Wiem to z doświadczenia.