Apel o odwołanie władz Stoczni Gdynia

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-08-26 18:33

O odwołanie władz Stoczni Gdynia, w związku z jej działaniami wobec podległej Stoczni Gdańskiej, zaapelowali w piątek do ministerstwa skarbu, we wspólnym oświadczeniu, prezes Fundacji Centrum Solidarności Bogdan Lis oraz liderzy Zarządu Regionu Gdańskiego "Solidarności" i "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej, Krzysztof Dośla i Roman Gałęzewski.

O odwołanie władz Stoczni Gdynia, w związku z jej działaniami wobec podległej Stoczni Gdańskiej, zaapelowali w piątek do ministerstwa skarbu, we wspólnym oświadczeniu, prezes Fundacji Centrum Solidarności Bogdan Lis oraz liderzy Zarządu Regionu Gdańskiego "Solidarności" i "Solidarności" w Stoczni Gdańskiej, Krzysztof Dośla i Roman Gałęzewski.

Władze Stoczni Gdynia nie chcą komentować oświadczenia Lisa, Dośli i Gałęzewskiego wyjaśniając, że nie znają jego treści.

Bogdan Lis wyjaśnił w piątek na konferencji prasowej w Gdańsku, że dwa lata temu zaangażował się w pomoc pracownikom Stoczni Gdańskiej, aby ich zakład - jak to określił - wyprowadzić z "kryzysu ekonomiczno-politycznego".

"Kilka miesięcy temu udało mi się uzyskać zgodę od Skarbu Państwa na wyodrębnienie Stoczni Gdańskiej z Grupy Stoczni Gdynia i rozpoczęcie rozmów z inwestorem w sprawie kupna Stoczni Gdańskiej od Stoczni Gdynia" - oświadczył Lis.

Wyjaśnił, że stało się to podczas jego spotkania w maju tego roku z udziałem wiceministra skarbu Stanisława Speczika oraz prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) Arkadiusza Krężela. 

Lis podkreślił jednak, że w ostatnim czasie rozmowy mające doprowadzić do usamodzielnienia się Stoczni Gdańskiej są "markowane" przez zarząd Stoczni Gdyni. Zachowanie kierownictwa gdyńskiej stoczni nazwał "nieodpowiedzialnym".   

"Dwadzieścia pięć lat po sierpniowym proteście pracownicy Stoczni Gdańskiej nie mogą cieszyć się z realizacji 21 postulatów. Ich zakład pracy w szybkim tempie stacza się po równi pochyłej w stronę bankructwa i likwidacji. Powodem tego nie są obiektywne przyczyny ekonomiczne, a brak kompetentnej, dbającej o interes przedsiębiorstwa kadry zarządzającej" - czytamy w oświadczeniu.

Doradca zarządu Stoczni Gdynia Krzysztof Grabowski poinformował w piątek PAP, że władze spółki nie będą komentować oświadczenia Lisa, Dośli i Gałęzewskiego, gdyż nie znają jego treści. Potwierdził, że prowadzone są rozmowy z potencjalnym inwestorem, jednak ze względu na tajemnicę handlową, nie może ujawnić szczegółów.

"Przebieg tych rozmów znają doskonale autorzy oświadczenia i dobrze wiedzą, że zarzuty, jakie stawiają zarządowi Stoczni Gdynia są absolutnie nieuzasadnione" - podkreślił Grabowski.

Akcjonariuszami Stoczni Gdynia SA, która posiada 100 proc. akcji Stoczni Gdańskiej, są: Skarb Państwa (37,74 proc.), Korporacja Polskie Stocznie (11,61 proc.), firma Ray Carriers Ltd. należąca do obywatela Izraela Rami Ungara (16,06 proc.), Stoczniowy Fundusz Inwestycyjny (8,55 proc.), Evip Progress (3,52 proc.), PZU Życie (2,85 proc.), PZU SA (2,85 proc.), Warta Investment (2,28 proc.), Warta Vita (1,66 proc.), Euro-Cynk (1,58 proc.). Pozostałe 11,30 proc. akcji posiadają drobni akcjonariusze.