O 6 proc. potaniały wczoraj akcje Aplisensu, a strata z ostatnich pięciu sesji jest już dwucyfrowa. Kurs spadł poniżej 20 zł i wyraźnie oddalił się od zanotowanego w zeszłym miesiącu rekordu na poziomie 23,49 zł.

Wszystko przez ostrzeżenie, jakie inwestorom wysłał Adam Żurawski, prezes producenta aparatury kontrolno-pomiarowej. Wyniki w trzecim kwartale mają być słabsze niż przed rokiem,a w czwartym poprawy nie będzie.
— Mogę się zgodzić z opiniami analityków [specjaliści przewidują spadek przychodów i zysków Aplisensu o 1 proc.], ale nie chciałbym wchodzić w szczegóły. Tymczasem ostatni kwartał roku powinien być płaski rok do roku — powiedział Adam Żurawski.
Menedżer przewiduje, że w całym roku wyniki powinny być porównywalne lub nieco słabsze niż w 2012 r., kiedy spółka wypracowała blisko 15 mln zł zysku netto. Kapitalizacja spółki to 260 mln zł.
Aplisens jest zainteresowany akwizycjami, jednak na razie nie widzi właściwego podmiotu do przejęcia. Na początku roku zamierza przyjąć nową strategię.
— Do tej pory koncentrowaliśmy się na kierunku wschodnim, a zwłaszcza Rosji i Kazachstanie. Ale potrzebny jest nam trzeci filar. Dlatego chcemy wzmocnić eksport do UE, żeby nie było takich dysproporcji w strukturze sprzedaży jak dotychczas — powiedział PAP Adam Żurawski. Spośród biur maklerskich obserwujących spółkę, oba — Trigon oraz Millennium — zalecają akumulowanie jej papierów.