Tajemnicze wyjaśnienie powodów odejścia tylko podsyca spekulacje. Decyzja menedżerki jest zaskoczeniem dla całego rynku, bo Ahrendts była jedną z kluczowych postaci w kierownictwie Apple. Stanowisko szefowej ds. sprzedaży objęła w 2014 r.

Ahrendts zwolni swoje biuro w kwietniu. Apple nie rozpoczyna jednak procesu rekrutacji następcy 58-letniej menedżerki. Koncern ogłosił, że jej obowiązki przejmie Deirdre O’Brien, szefowa działu zasobów ludzkich, która będzie teraz wiceprezesem odpowiedzialnym zarówno za sprzedaż, jak i HR. O’Brien ma odpowiadać bezpośrednio przed prezesem Timem Cookiem.
Ahrendts w czasie swojej pracy w Apple powiększyła bazę sklepów producenta iPhone’ów o nowe obiekty m.in. w Meksyku, Singapurze i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Koncern ma teraz ponad 500 sklepów w około 25 krajach. Agencja Bloomberg podaje, że w pięć lat menedżerka zarobiła co najmniej 170 mln USD, jeśli wziąć pod uwagę nie tylko wynagrodzenie podstawowe, ale także bonusy i nagrody w akcjach.
Wcześniej była prezesem modowego giganta Burberry Group. W zeszłym tygodniu w wywiadzie dla magazynu „Vogue” powiedziała, że brakuje jej pewnych rzeczy z branży modowej.
Apple opublikował w minionym tygodniu wyniki finansowe. Przychody producenta iPhone’ów zmniejszyły się w okresie październik-grudzień 2018 r. (I kwartale roku finansowego) o 5 proc w ujęciu rocznym do poziomu około 84,3 mld USD, przy czym sprzedaż w Chinach zmniejszyła się aż o 27 proc. i stanowiła 15 proc. całości sprzedaży.
Przychody ze sprzedaży iPhone’ów spadły o 15 proc., ale wzrosły w przypadku wszystkich pozostałych kategorii.