Armatorzy kupią statki za 2 mld zł

Cezary Pytlos
opublikowano: 1998-11-03 00:00

Armatorzy kupią statki za 2 mld zł

Pieniądze na planowane zakupy będą pochodzić głównie z kredytów

KTO INWESTUJE, TEN PŁYNIE: Kłopoty finansowe, w które wpadła PŻM, spowodowane są kryzysem na rynku przewozów morskich. Poza tym firma ciągle inwestuje w unowocześnianie swojej floty — mówi Janusz Lembas, dyrektor generalny PŻM. fot. ARC

Rodzime stocznie czeka nie lada wyzwanie, bo po latach zastoju polscy armatorzy postanowili odmłodzić swoją flotę. Na zakup nowych statków chcą wydać 2 mld zł. Pieniądze pochodzić będą głównie z kredytów.

W przyszłym roku Polska Żegluga Morska — przewoźnik trampowy ze Szczecina — odbierze 10 nowych statków. Pięć jednostek trafi do polskiego armatora ze stoczni japońskich, cztery ze Szczecina i jedna z Warny. W ten sposób zakończy się prowadzona od dwóch lat modernizacja floty Polskiej Żeglugi Morskiej, na którą spółka wyda łącznie 1 mld złotych. Od 1996 roku przybyły PŻM tylko cztery nowe jednostki — przyszły rok będzie więc dla tego armatora rekordowy.

Wyścig na statki

Inny polski przewoźnik — Polskie Linie Oceaniczne z Gdyni — obsługujący trasy liniowe, również odmłodzi swoją flotę. Firma przeznaczyła na ten cel około 980 mln złotych. Do końca 2000 roku kupi w sumie 14 statków (w 1999 r. — 5 statków, w 2000 r. — 9). Na razie nie wiadomo jeszcze, ile jednostek będzie nowych, a ile używanych. Poważnie rozważana jest jednak ich budowa w polskich stoczniach. Statki używane przypłyną do Gdyni z zagranicy, ale armator nie chce ujawnić, skąd. Od 1996 roku PLO zakupiły za granicą 8 używanych jednostek.

Banki skredytują

Nowe inwestycje tylko w jednej piątej będą finansowane z własnych środków armatorów. W tym roku PŻM wydała około 30 mln złotych na zaliczki dla stoczni, w przyszłym wyda już tylko 15 mln złotych. Tymczasem PLO w 1999 roku przeznaczą na inwestycje ponad 280 mln złotych. Zostaną one sfinansowane przez banki — głównie zagraniczne, ale także Bank Handlowy w Warszawie.

— Banki chętnie finansują takie inwestycje, z zastrzeżeniem jednak, że statki będą pływać pod obcymi banderami — mówi Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy PŻM.

Linie obcych flag

Obecnie w PLO tylko dwa z 41 statków pływają pod polską banderą. W PŻM wygląda to trochę lepiej, bo około 50 na 100 jednostek. Jednak wszystkie nowe zakupy obu linii zostaną zarejestrowane pod obcymi banderami — cypryjską lub liberyjską. W przypadku zarejestrowania statku pod polską banderą wszyscy bowiem tracą — stocznie ulgi eksportowe, a firmy frachtowe dokładają 35 mln złotych do każdej jednostki. Przyczyną takiego stanu są niekorzystne dla firm przepisy celne i podatkowe oraz monopol Polskiego Rejestru Statków.

Ucieczka przed stratami

W przyszłym roku obydwie firmy czeka prywatyzacja. W PLO rozpoczęły się prace nad projektem komercjalizacji.W PŻM opracowano go już dawno. Jak twierdzą przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa, jedyną przeszkodą we wprowadzeniu projektu w życie jest brak 100 tys. zł na wniesienie kapitału zakładowego do przyszłej spółki. Przedsiębiorstwo przynosi bowiem straty, które w ubiegłym roku sięgnęły 30 mln złotych. Dotyczy to jednak wyłącznie przewozów trampowych, ponieważ zarówno poprzedni, jak i ten rok PLO zakończy zyskiem wysokości 5 mln zł. PLO nie inwestowały dotychczas w nowe jednostki (w tym roku firma nie kupiła żadnego statku).