Armia prawników znów idzie na bój

Paweł Zielewski
opublikowano: 2000-11-15 00:00

Armia prawników znów idzie na bój

Spór o PZU niech trwa. Niech trwa jak najdłużej, bez względu na polską rację stanu, groźbę kompromitacji resortu skarbu czy podważenie wiarygodności inwestycyjnej kraju. Niech spór trwa.

BRZMI TO niedorzecznie? Brzmi. Ale zamieszanie wokół największego polskiego ubezpieczyciela bardzo przypomina to, co działo się w trakcie nieudanej fuzji Banku Handlowego i BRE Banku. W pewnym momencie — tak jak dzisiaj — meritum sprawy gdzieś umknęło. Już niewielu wiedziało, kto, kiedy, dlaczego i czemu miało to służyć. Jedynymi życzliwymi panującemu chaosowi — tak jak dzisiaj — były kancelarie prawnicze.

SPÓR o PZU niech trwa. Bez względu na to, która ze stron weźmie górę — prawdziwymi wygranymi będą prawnicy. Teraz to oni praktycznie dyktują warunki. W dodatku za niemałe pieniądze. Wzajemne straszenie się przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa i przedstawicieli konsorcjum Eureko/BIG Banku Gdańskiego poważnymi konsekwencjami jest na rękę armii adwokatów.

PRZED ROKIEM sprzeciw resortu skarbu i PZU zniweczył plan fuzji banków. Zamiast najważniejszego wydarzenia gospodarczego 1999 roku mieliśmy największą tego roku kompromitację. I zadowolenie prawników, którym oba banki oraz MSP zasiliły konta. Do dziś nie wiadomo, jak bardzo.

PRAWDOPODOBNY scenariusz zmagań o PZU napiszą prawnicy. Politycy i menedżerowie muszą przecież dojść w końcu do wniosku, że kompromis jest możliwy. Przy odrobinie dobrej woli uda się uniknąć kolejnej kompromitacji. Ktoś jednak musi zdecydowanie zmienić rozkaz z „do ataku i nie brać jeńców“ na „szukać rozwiązania“. W końcu za to armia prawników bierze żołd.

Organizator

Puls Biznesu

Autor rankingu

Coface

Partner strategiczny

Alior

Partnerzy

GPW Orlen Targi Kielce