Arnold is back! (WIDEO)
Arnold Schwarzenegger inspirując się swoim idolem, Clintem Eastwoodem, powrócił w piątek na duży ekran w głównej roli w filmie akcji „Likwidator” (The Last Stand), informuje Reuters.
To pierwsza pierwszoplanowa rola aktora po siedmiu latach przerwy, podczas której piastował m.in. urząd gubernatora stanu Kalifornia.
W najnowszym filmie, Schwarzenegger, znany z odgrywania rol herosów, wcielił się w rolę emerytowanego policjanta z Los Angeles, który zmuszony jest do ochrony małego miasteczka przygranicznego przed królem narkotyków.
65-letni pochodzący z Austrii były kulturysta wygląda w każdym calu na swoje lata i w filmie też czuje się „staro”.
Nie będę już nigdy 30-letnim bohaterem. Mam już swoje lata, ale nadal robię filmy akcji. Zdaję sobie sprawę, że to całkiem inna gra. Jestem już starszym człowiekiem – stwierdził Schwarzenegger.
Dodaje, że do powrotu na plan filmowy zainspirowały go dokonania Clinta Eastwooda, dziś już 82 letniego aktora i reżysera. Znany z roli twardzieli, m.in. w serii „Dirty Harry”, Eastwood ostatnimi czasy skupił się na rolach seniorskich. Ale w 1993 r. zagrał rolę, która zrobiła szczególne wrażenie na Schwarzeneggerze. Był to film „Na linii ognia” (In the Line of Fire), w którym wcielił się w postać mocno podstarzałego agenta Secret Service. Szczególnie w pamięć zapadła scena, kiedy aktor biegł samotnie za prezydencką limuzyną nie mogąc złapać oddechu.
© ℗
Podpis: Tadeusz Stasiuk, Reuters