Na całe szczęście główna decyzja jest oczywista i absolutnie niepodważalna – 1 czerwca 2025 r. Karol Tadeusz Nawrocki bardzo nieznacznie, ale bezdyskusyjnie pokonał w urnach Rafała Kazimierza Trzaskowskiego. Dlatego 6 sierpnia odbędzie się po mszy w archikatedrze św. Jana jego triumfalny ingres do Pałacu Prezydenckiego, natomiast pokonanemu na otarcie łez pozostaje prezydentura stolicy. Notabene o głębokości nieustającego od dwóch miesięcy szoku Rafała Trzaskowskiego świadczy odwołanie Campusu Polska Przyszłości, czyli sztandarowego projektu, którym przez kilka lat pracował na wymarzone zwycięstwo. Podobno to jedynie roczne zawieszenie, ale dla jego twórcy wizja przyszłości Polski całkiem się posypała. Akurat rzesza wiernych wyznawców Karola Nawrockiego, która w środę stawi się w Warszawie na inauguracji, ma w sprawie przyszłości kraju zdanie biegunowo odmienne.
Obwieszczenie Państwowej Komisji Wyborczej (PKW) z 2 czerwca ukazało się w Dzienniku Ustaw i pozostaje dokumentem jedynym. W sensie arytmetycznym jest po prostu sumą protokołów 32 143 komisji obwodowych i ustala zbiorczo, że Karol Nawrocki wygrał z Rafałem Trzaskowskim głosami w urnach 10 606 877 do 10 237 286, czyli procentowo 50,89 do 49,11. To najmniejsza różnica w drugiej turze w całych dziejach powszechnych wyborów prezydenta RP od 1990 r. (przy czym w 2000 r. wystarczyła tylko jedna), ale tak naprawdę jest… jeszcze ciut mniejsza. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (SN) w konstytucyjnej i kodeksowej uchwale z 1 lipca potwierdziła niewiele błędów komisji obwodowych. Opierała się na konkretnych zarzutach, a także na informacjach niektórych komisji, które skruszone same poinformowały o popełnieniu bezmyślnych błędów. SN wyszło, że w 11 obwodach doszło do skandalicznej i niepojętej zamiany w protokołach komisji wyników obu kandydatów. Z opublikowanego protokołu PKW należałoby Karolowi Nawrockiemu odjąć 1661 głosów, natomiast Rafałowi Trzaskowskiemu dodać 1741, co w wyniku procentowym przeniosłoby między nimi jedną setną, czyli poprawiony brzmiałby 50,88 do 49,12.
Na podstawie ustawy prokuratorskiej, bez żadnego umocowania w prawie wyborczym, wynikom znacznie dokładniej przyjrzała się Prokuratura Krajowa (PK). Na podstawie algorytmu wynikowego wytypowano 250 komisji, hipotetycznie podejrzanych o możliwość popełnienia błędów. Wśród nich znalazły się wszystkie przeanalizowane już przez SN. W dwóch trzecich PK nie stwierdziła nic, ale w jednej trzeciej jednak pewne drobne pomyłki znalazła. Z 11 do 16 wzrosła liczba komisji, które karygodnie zamieniły w protokołach wyniki obu kandydatów, przy czym to szkodnictwo zadziałało dwukierunkowo. Końcowy rezultat arytmetyczny netto prokuratorskiego zbadania aż 250 komisji jest bardzo zbliżony do tego z uchwały SN, chociaż minimalnie inny. Z opublikowanego urzędowego protokołu PKW należałoby Karolowi Nawrockiemu odjąć 1538 głosów, natomiast Rafałowi Trzaskowskiemu dodać 1541, co w wyniku procentowym przeniosłoby między nimi tak samo jedną setną, czyli poprawiony brzmiałby 50,88 do 49,12, identycznie jak w uchwale SN.
Oczywistością jest konieczność poprawienia przez PKW nie tylko jej zbiorczego obwieszczenia. W systemie informatycznym musi nastąpić również korekta wszystkich błędnych wyników z obwodów, szczególnie tych strasznie szkodliwych 16 zamian rezultatów obu kandydatów. PKW po prostu musi znaleźć formułę kodeksową, jak to zrobić. Arytmetyczna fałszywka – na szczęście dla Polski tak niewielka – nie może dłużej trwać w obrocie prawnym.

