Przyciąganie do Polski dużych inwestycji farmaceutycznych i biotechnologicznych, a także zbudowanie w kraju centrum kompetencji w tym zakresie jest jednym z rządowych celów już od czasu ogłoszenia planu Morawieckiego. Z wykonaniem bywało różnie, a kluczowy dla osiągnięcia celów tzw. refundacyjny tryb rozwojowy w trakcie poprzedniej kadencji nie wyszedł z fazy legislacyjnych powijaków. Mimo to są międzynarodowe koncerny, które chętnie inwestują w Polsce. W tym tygodniu podczas Forum Ekonomicznego w Davos premier Mateusz Morawiecki i prezes brytyjsko-szwedzkiej AstraZeneki ogłosili zamiar przeznaczenia przez koncern w Polsce „ponad 1,5 mld zł na działania badawczo-rozwojowe” w perspektywie najbliższych pięciu lat.

— Z ogromną radością mogę potwierdzić, że uzgodniliśmy ogromne nowe inwestycje — i to w obszarze, na którym bardzo mi zależy, czyli „badania, rozwój, wdrożenia” — powiedział Mateusz Morawiecki.
Miliardy w rozumie
Dla AstraZeneki zapowiedź zainwestowania w Polsce ponad 1,5 mld zł w ciągu pięciu lat to nie pierwszyzna. Jeszcze w listopadzie 2018 r. na łamach „PB” Jarosław
Oleszczuk, prezes polskiego oddziału spółki, poinformował że „w pięcioletniej perspektywie 2018-22 plan inwestycyjny opiewa na ponad 1,5 mld zł”. Miały to być „przede wszystkim inwestycje w ludzi i wzrost kompetencji polskiego zespołu odpowiedzialnego m.in. za najbardziej innowacyjne terapie”. Czy w ogłoszonych w Davos planach chodzi o to samo?
— Nie, teraz ogłaszamy zupełnie nowy projekt. 1,5 mld zł, które planowaliśmy zainwestować w Polsce w latach 2018- 2022, już w praktyce zainwestowaliśmy. Teraz zapadła decyzja o realizacji kolejnych etapów i rozbudowie działalności. Możemy więc mówić o kwocie 3 mld zł inwestycji w ciągu siedmiu lat — mówi Jarosław Oleszczuk.
W tym tygodniu AstraZeneca ogłosiła też wartą 500 mln USD inwestycję w Dunkierce we Francji, gdzie ma rozbudować aktywa produkcyjne. W Polsce koncern leków nie wytwarza, zatrudnia tu jednak 1,9 tys. osób. 900 z nich pracuje w globalnym centrum badań klinicznych, zarządzającym pracami nad ponad 80 nowymi lekami w kilkudziesięciu krajach. Ma tu też trzy centra usług — finansowe, zakupowe i HR, a także dział medyczny i promocji leków.
— Poprzednie 1,5 mld zł przeznaczyliśmy na powiększenie centrum badań klinicznych, a także na centra usług. Teraz niemal całość pieniędzy pójdzie na projekty związane z badaniami i rozwojem. Powstanie m.in. centrum bioinformatyczne i centrum badań medycyny precyzyjnej, rozwiniemy działalność badawczą we wczesnych fazach poszukiwania nowych leków i wzmocnimy współpracę z krajowymi ośrodkami naukowymi oraz start- -upami — twierdzi Jarosław Oleszczuk.
Planów inwestycji w produkcję leków w Polsce nie ma — w kwocie 1,5 mld zł mieszczą się głównie inwestycje w ludzi, czyli wynagrodzenia nowych pracowników i ich szkolenie.
— Za pięć lat chcemy zatrudniać około 2,4 tys. osób. To specjalistyczne miejsca pracy, już teraz pracuje dla nas ponad 100 osób z tytułem doktora — podkreśla Jarosław Oleszczuk.
Zacięty tryb
Tymczasem refundacyjny tryb rozwojowy (RTR), który miał zachęcać inne firmy farmaceutyczne do inwestycji w Polsce, wciąż nie nabrał kształtu, choć deklarowano jego wprowadzenie już w 2018 r. Przypomnijmy, że w pomyśle chodzi o stworzenie przez państwo mechanizmu finansowych bodźców uzależnionych od aktywności na polskim rynku i innowacyjności konkretnych producentów leków.
— RTR to jeden z tych nielicznych projektów, których nie udało się wprowadzić w poprzedniej kadencji. Mechanizm jest skomplikowany, nie ma też zagranicznego modelu, który dałoby się przeszczepić na polski grunt, bo cele to z jednej strony zwiększenie dostępu pacjentów do masowych terapii, a z drugiej — wsparcie prac nad lekami innowacyjnymi — tłumaczy Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju.
Jeszcze pod koniec 2017 r. — wówczas jako wiceminister rozwoju — zapowiadała, że w ciągu kilku miesięcy państwo będzie mogło nadawać innowacyjnym i inwestującym w kraju polskim oraz zagranicznym firmom farmaceutycznym status „przyjaciół polskiego przemysłu”, uprawniający do preferencjiw procesie refundacji leków.
— Przeprowadziliśmy szerokie prace studyjne nad projektem. Grupa, która zajmuje się RTR, wznowi działania od lutego i mam nadzieję, że wspólnie z ministrem zdrowia doprowadzimy do przyjęcia projektu. Chcemy przyciągnąć inwestorów, którzy nawiążą współpracę z polskimi ośrodkami naukowymi i będą współtworzyć polski hub innowacji farmaceutycznych. Takie inwestycje, jak zadeklarowane przez AstraZenekę, potwierdzają, że nawet bez regulacji potencjał polskich naukowców przyciąga inwestorów — mówi Jadwiga Emilewicz.