Wielkopolska spółka jest spokojna o wyniki i zamówienia. Z akwizycjami przyspieszy w drugiej połowie roku.
Atrem, który m.in. projektuje i montuje systemy automatyki przemysłowej, klimatyzacji i ciepłownicze, twierdzi, że nie odczuwa skutków kryzysu, ale...
— Odczuwamy większą konkurencję. Dziś trzeba obniżać ceny, ale wciąż zdobywamy kontrakty przy dobrych marżach. Sposobem na dobre wyniki w trudniejszych czasach jest m.in. duża liczba zleceń w portfelu — twierdzi prezes Konrad Śniatała.
Grupa wykonuje 160 projektów, z których blisko 20 proc. ma powyżej 1 mln zł. Tegoroczny portfel jest zapełniony w 80 proc. i ma wartość 107 mln zł. Przyszłoroczny to 30 mln zł.
— Spokojnie patrzymy w przyszłość. Wyniki I kwartału 2009 r. będą zgodne z oczekiwaniami. Spodziewamy się, że będą lepsze niż w tym samym okresie 2008. Utrzymamy też marże — dodaje szef Atremu.
Tegoroczna prognoza zakłada 134 mln zł przychodów i 10,4 mln zł zysku netto. Połowa przychodów pochodzić ma z automatyki, 45 proc. — elektroenergetyki, a reszta — klimatyzacji. W zeszłym roku Atrem miał 113,3 mln zł sprzedaży i 8,7 mln zł zysku.
W planach Atrem ma zakup pakietów większościowych trzech firm działających w trzech jego głównych branżach. Przynajmniej dwa przejęcia chce dopiąć w tym roku.
— Nie spieszymy się z przejęciami. Uważam, że w połowie roku rynek zweryfikuje wyceny firm. Wtedy usiądziemy do konkretnych rozmów. Podmioty, z którymi negocjujemy, mają obroty 10-40 mln zł. Nie wykluczamy jednak zakupu spółki o większym potencjale — mówi Konrad Śniatała.
Na ten cel Artrem ma pieniądze z emisji.