Autosalon 2000 nie należał do najlepszych
Wczoraj w Katowicach zakończyły się Międzynarodowe Targi Motoryzacyjne Autosalon 2000. Zdania wystawców na temat imprezy są podzielone. Dominuje jednak pogląd, że nie były to najlepsze targi. Brakowało kontrahentów.
Mariusz Gendarz z firmy Maksor, produkującej magnetyzery samochodowe
- Moim zdaniem, regionalne targi dają możliwość do zaprezentowania nowości, które firma oferuje. To również dobry moment do spotkań ze specjalistami danej branży. Mamy nadzieję, że zaowocują one w przyszłości. Niestety, powierzchnie wystawiennicze na targach w Katowicach są dwukrotnie droższe od oferowanych w Poznaniu.
Andrzej Godula z firmy Godula Motor Sport, zajmującej się tuningiem silników
- Do tej pory rzadko pojawialiśmy się na tego typu imprezach. Zwykle na targach nie zawieramy żadnych umów czy kontraktów, a nawiązujemy kontakty i przedstawiamy aktualną ofertę. Dopiero po kilku tygodniach od zakończenia targów zwiększa się liczba zainteresowanych. Mamy nadzieję, że pieniądze, które wydaliśmy na ekspozycję, zwrócą się dosyć szybko.
Roman Wrzesiński z firmy Procar, która zajmuje się leasingiem i wynajmowaniem środków transportu
- Zauważyliśmy wyraźny spadek zainteresowania tą imprezą wśród wystawców z naszej branży. Samochodów ciężarowych i naczep było bardzo niewiele. W tym segmencie jednak dominują targi w Poznaniu. W Katowicach nie pokazano żadnych nowości i nie podpisaliśmy nowych kontraktów. Zastanowimy się, czy weźmiemy udział w Autosalonie 2001.
Jarosław Sobczak z firmy Jaro Turbo, dystrybutora turbosprężarek
- Tegoroczna impreza była nieco słabsza. Zainteresowanie klientów było dużo mniejsze niż w 1999 r. Wtedy pojawiali się oni już w pierwszych dniach targów. Natomiast zdecydowanie lepsze było usytuowanie ekspozycji w jednym miejscu. Dzięki temu odwiedzała nas również młodzież ze szkół technicznych.