Minister Cezary Grabarczyk obiecał betonową trasę do samej granicy z Niemcami, zapomniał jednak dodać, że kiedy wydawano koncesję, trasa kończyła się w pasie nadgranicznym. A tam prywatnej firmie budować nie wolno.
W szumnych zapowiedziach pominięto ten szczegół, dlatego teraz urzędnicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad obiecują, że to oni wybudują brakujące 1,5 kilometra. Na razie ogłosili przetarg na przygotowanie dokumentacji środowiskowej. Ale okazuje się, że GDDKiA nie mają ani decyzji lokalizacyjnej - potrzebnej do wykupu gruntów, ani pozwolenia na budowę. Nie ma też projektu, nie mówiąc już o wyborze wykonawcy.
Mimo to obiecuje, że robotnicy już w przyszłym roku pojawią się na rządowym
odcinku drogi. Tak aby te dwa odcinki, ten ponad 100-kilometrowy i jeden bardzo
krótki, mogły się spotkać przed Euro 2012 - zapewnia Marcin Hadaj z
GDDKiA.