Po prawie miesięcznym strajku Fabryka Wagon S.A. w Ostrowie Wielkopolskim wznowiła realizację trzyletniego kontraktu na naprawy wagonów towarowych dla PKP Cargo - poinformował w środę PAP rzecznik prasowy spółki Przemysław
Klimek. Dodał, że na ten rok zaplanowano naprawę 2 tys. 831 wagonów.
We wtorek, po raz pierwszy od 6 sierpnia, pracownicy spółki wrócili do pracy. Pierwsza i druga zmiana zajęły się przygotowywaniem materiałów do remontu kilkudziesięciu wagonów dla PKP Cargo. Tego samego dnia zaczęło obowiązywać zawieszenie strajku. Zgodnie z podpisanym w poniedziałek porozumieniem z zarządem spółki, Komitet Strajkowy przekształcił się w Komitet Protestacyjny. Zakład ochraniają jedynie zakładowe służby porządkowe, a z bram zdjęto informacje o strajku.
"Do tej pory wyremontowano 1600 wagonów, ale spółka jest w stanie zrealizować ten kontrakt do końca roku" - twierdzi Klimek. Poinformował, że Wagon podpisał z tą firmą kolejne umowy na odbudowę 191 węglarek oraz budowę 50 nowych wagonów typu Falns.
Według Klimka, sierpniowy strajk nie wpłynął na zmniejszenie mocy produkcyjnych, ale problemem są braki materiałów. "Jeśli otrzymamy je w odpowiedniej ilości, to bardzo szybko możemy wykorzystać nasz cały potencjał produkcyjny" - podkreślił rzecznik.
Według dyrektora d.s. sprzedaży Ryszarda Komorniczaka, dzienne zapotrzebowanie na blachę wynosi około 40 ton. "Jeśli PKP Cargo zapewni nam obiecane dostawy materiałów, zrealizujemy podpisane kontrakty w terminie" - zapewnia.
Zarząd Wagonu prowadzi także rozmowy z partnerami w Niemczech i w Szwajcarii. "Są oni zainteresowani budową nowych wagonów" - twierdzi Klimek.
Trudna sytuacja finansowa Wagonu, brak jasnej wizji uratowania spółki przed upadkiem i zaległości płacowe wobec załogi były powodem prawie miesięcznego strajku, a nawet dziesięciodniowej głodówki. Punktem zwrotnym dla Wagonu było czwartkowe posiedzenie Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy (WZA), które odwołało radę nadzorczą i zarząd. Z tych organów wyeliminowano przedstawicieli słowackich właścicieli większościowego pakietu akcji i tym samym pozbawiono ich wpływu na przyszłość spółki. Zdaniem protestujących, blokowali oni wszelkie decyzje umożliwiające wyprowadzenie spółki z zapaści finansowej.
Nowy zarząd nie miał jednak czasu, by spełnić wymagania Agencji Rozwoju Przemysłu i uzupełnić w ciągu 48 godzin plan restrukturyzacji. Spółkę czeka teraz upadłość, ale nie musi ona oznaczać zmian w toku pracy.
"Jest dobrze, ale trzeba dmuchać na zimne" - ocenił w rozmowie z PAP obecną sytuację w spółce szef zakładowej "S" Grzegorz Majchrzak. Pracownicy obawiają się, że wyeliminowani z zarządu i rady nadzorczej przedstawiciele słowackich właścicieli większościowego pakietu akcji będą zabiegać o unieważnienie czwartkowych postanowień WZA.
W informacji przekazanej we wtorek pracownikom Wagonu i udostępnionej także PAP zarząd podał, że po ośmiu miesiącach strata na działalności wynosi około 36 mln zł, a ze stratami z lat 2001-2002 - 97 mln zł. Zadłużenie u dostawców materiałów, energii, w bankach, ZUS i urzędzie skarbowym osiągnęło poziom 170 mln zł.
Od 2001 r. Wagon jest własnością zarejestrowanych w Szwajcarii słowackich firm Partner Marketing AG (30 proc.) i Tatry Wagon AG (19,3 proc.) oraz mającej siedzibę w Polsce spółki Partners Group (3,56 proc.). Mniejszościowy kapitał akcyjny należy do kilku NFI (7,7 proc.), pracowników (9,4 proc.), Skarbu Państwa (25 proc.), inwestora indywidualnego (5,6 proc.) i drobnych akcjonariuszy.
Wagon zatrudnia 2200 pracowników i nadal jest największą firmą w południowej Wielkopolsce. Jeszcze kilka lat temu pracowało tutaj około ośmiu tysięcy osób.
Przed złożeniem wniosku o upadłość, zarząd spółki musi wystąpić do wydziału gospodarczego Sądu Rejonowego w Kaliszu o umorzenie ogłoszonej w styczniu ugody z wierzycielami.
W Ostrowie Wlkp. produkowane są wagony różnego typu. Firma istnieje od 1920 r.