Największy w Polsce dystrybutor bakalii zbuduje chłodnię owoców miękkich. To projekt wart 15 mln zł.
Bakalland, który niedawno zakończył rozbudowę zakładu w Janowie Podlaskim, już planuje kolejną inwestycję. Jego spółka zależna — Bio-Concept-Gardenia — zamierza wybudować pod Przemyślem chłodnię owoców miękkich.
— Do tej pory zlecaliśmy składowanie owoców na zewnątrz. Teraz myślimy o własnej fabryce — mówi Marian Owerko, prezes i akcjonariusz Bakallandu.
Budowa zakładu Bio-Concept-Gardenii będzie kosztować ok. 15 mln zł, ale spółka liczy na to, że otrzyma dotację unijną, która pokryje połowę kosztów.
— Pierwszy etap budowy potrwa dwa lata i pochłonie 11 mln zł, a drugi — cztery lata i 4 mln zł — zapowiada Marian Owerko.
Jeśli chodzi o składowanie, to moce nowego zakładu wyniosą 4 tys. ton owoców miesięcznie, a jeśli chodzi o przetwarzanie — 8 tys. ton.
— Rynek owoców miękkich uważam za obiecujący. Produkcja polskich rolników jest warta około 6,5-7 mld zł rocznie, z czego 70 proc. idzie na eksport — twierdzi Marian Owerko.
Budowa zakładu wpisuje się w ogólna strategię grupy Bakallandu, która zakłada koncentrację na rozwoju organicznym.
— Nasze podejście do przejęć jest pasywne. Jeśli ktoś ma dla nas pomysł, to musi nas do niego zachęcić. Należy jednak pamiętać, że przy takim właśnie podejściu zrealizowaliśmy już dwie akwizycje — podkreśla Marian Owerko.
Bakalland wszedł właśnie w najważniejszy okres w roku. Przed świętami Bożego Narodzenia realizuje tradycyjnie około 40 proc. rocznych obrotów.
— Na podstawie spływających danych o sprzedaży stwierdzam, że tegoroczne święta mogą być trochę lepsze od ubiegłorocznych. Jeśli chodzi o zysk, to korzystnym zjawiskiem jest dla nas mniejsze wahanie kursów walutowych w porównaniu z zeszłym rokiem — komentuje Marian Owerko.