Xelion ma szanse zostać bankiem. Na razie jednak musi udowodnić, że umie przynosić zyski inwestorom. Trzeba na to poczekać trzy lata.
W pół roku od rozpoczęcia działalności Xelion, spółka finansowa Pekao SA i UniCredito Italiano, ma prawie tysiąc klientów. Średnia wartość aktywów każdego z klientów wynosi 50 tys. zł
— Sądzimy, że za trzy lata Xelion zacznie przynosić zysk z zainwestowanego kapitału. Natomiast strategia przewiduje, że za pięć lat będzie on miał 80-85 tys. klientów — mówi Przemysław Figarski, przewodniczący rady Xeliona i wiceprezes Pekao SA.
W przyszłości Xelion może zostać przekształcony w bank, podobnie zresztą jak włoski odpowiednik. Tyle że polska spółka najpierw musi na to solidnie popracować. Jej zadaniem jest pozyskiwanie klientów o dochodach powyżej 5 tys. zł netto, którym oferuje produkty finansowe.
— W naszej ofercie są kredyty hipoteczne, karta kredytowa Pekao SA, jednostki uczestnictwa TFI Pioneer i ubezpieczenia Commercial Union. Jeszcze w tym roku chcemy wprowadzić jednostki dwóch innych funduszy i swoją kartę kredytową. Nie wykluczamy, że w przyszłości będziemy sprzedawali pod marką Xelion również kredyty hipoteczne innych banków — wylicza Przemysław Figarski.
Pojawiają się zarzuty, że Xelion stanowi tak naprawdę konkurencję dla Pekao SA, podbierając mu zamożnych klientów. Dzięki temu część przyszłych zysków trafi do UniCredito bezpośrednio, a nie — via Pekao, którego Włosi są głównym akcjonariuszem.
— Xelion nie stanowi konkurencji dla Pekao SA ponieważ jego model obsługi jest komplementarny do istniejącej w banku. Xelion to po prostu nowa marka na bardzo dochodowym rynku, która może przynosić grupie znaczne zyski. Sądzę, że już niedługo pojawi się w Polsce więcej firm, które z wyspecjalizowanymi produktami finansowymi — mówi Przemysław Figarski.
Xelion zatrudnia 130 doradców. Docelowo będzie ich 320. Tajemnicą pozostaje całkowity koszt projektu. Wiadomo, że na razie akcjonariusze wydali 50 mln zł na kapitał firmy i planują dalsze zasilenie.