Każdego poranka w Londynie około godziny 10:00 przedstawiciele 19 banków podejmują serię decyzji, które wpływają na transakcje finansowe na całym świecie, poczynając od kredytów hipotecznych po obligacje korporacyjne i instrumenty dłużne zabezpieczone kredytami hipotecznymi.
Zdaniem Tima Price, dyrektora inwestycyjnego PFP Group LPP, londyńskiej firmy zarządzającej aktywami, moc bankierów została zachwiana.
To o czym decydują banki, czyli Libor (London Interbank Offered Rate), czyli procent po jakim banki pożyczają od siebie pieniądze. Libor determinuje również oprocentowanie instrumentów finansowych na całym świecie, których wartość szacowana jest na 360 bln USD. Niestety dla bankierów Libor znalazł się pod czujnym okiem osób zarządzających funduszami takich jak Tim Price, które twierdzą, że decyzje o jego wysokości są podejmowane na korzyść bankierów, którzy zatwierdzają ostatecznie oprocentowanie.
- Cały system to zwykła manipulacja. Banki mogą zwyczajnie się zmówić i ustalić wspólnie wysokość Libor mając przy tym oficjalne przyzwolenie władz – powiedział Price.
W 2011 r. do europejskich i amerykańskich sądów wpłynęła seria pozwów, w których inwestorzy oskarżają banki reprezentowane w panelu Libor o psucie cen rynkowych poprzez ukrywanie prawdziwych kosztów pożyczania pieniędzy przez banki. Zdaniem inwestorów, na których powołuje się agencja Bloomberg, proceder ten trwa od 2007 r.
Banki manipulują bilionami dolarów
Londyńskie instytucje finansowe manipulują Liborem, który decyduje o oprocentowaniu instrumentów finansowych wartych 360 bln USD – informuje Bloomberg.