Bankowcy szukają wyjścia dla PKO BP
Resort skarbu twierdzi, że ważniejsza od prywatyzacji PKO BP jest na razie jego restrukturyzacja. Wydzielenie z BGŻ przynajmniej trzech banków regionalnych i ich zrzeszeń może osłabić proces prywatyzacji tego banku.
Konferencja bankowców poświęcona zarządzaniu wartością banków w trakcie prywatyzacji została zdominowana przez dyskusję na temat prywatyzacji polskiego sektora bankowego. Powoływano się na przykłady z Węgier.
Udana prywatyzacja największego węgierskiego banku OTP, który posiada 40-proc. udział w rynku detalicznym, zasugerowała uczestnikom spotkania, że sposób prywatyzacji tego banku może być dobry i dla PKO BP.
Kapitał OTP został rozdrobniony. 40 proc. jego akcji objęli inwestorzy instytucjonalni, reszta przypadła inwestorom prywatnym.
— Żaden z udziałowców nie może przekroczyć 5 proc. głosów na WZA OTP. W związku z tym nie boimy się wrogiego przejęcia — mówi Laszlo Wolf, prezes OTP Banku.
Tymczasem w opinii przedstawicieli MSP, nie ma banku, którego nie dałoby się wrogo przejąć.
— Doświadczenia polskie wskazują, że jednostki małe lub duże o niewielkiej kapitalizacji nie są w stanie obronić się przed wrogim przejęciem — twierdzi Alicja Kornasiewicz, wiceminister skarbu państwa.
— Przygotowując PKO BP do prywatyzacji, ważniejsze jest przeprowadzenie jego restrukturyzacji tak, by wzrosła jego wartość dla właścicieli i klientów — uważa wiceminister skarbu.
Zgromadzeni na forum bankowcy twierdzą jednak, że już dziś możliwa jest prywatyzacja PKO BP SA przynajmniej w części z udziałem kapitału polskiego. Uważają też, że należy stworzyć warunki do prywatyzacji BGŻ.
— Oddzielenie się przynajmniej trzech zrzeszeń banków spółdzielczych od Banku Gospodarki Żywnościowej niewątpliwie może osłabić koncepcję prywatyzacji tego banku — mówi Michał Machlejd, prezes BGŻ.
Wydzielenie części zrzeszeń z grupy BGŻ oznacza powstanie na rynku trzech, czterech banków zrzeszających BS, a nie 11, jak ma to miejsce obecnie.
— Banki mają być przede wszystkim silne kapitałowo, mieć stabilnych udziałowców i działać w granicach prawa. NBP natomiast nie miesza się w to, która z dróg prywatyzacji jest lepsza — podkreśla Ryszard Kokoszczyński, wiceprezes NBP.