Bankowym pomostem do szybszego rozwoju

Bartosz Dyląg
opublikowano: 2008-06-18 00:00

By zdobyć unijną dopłatę, trzeba mieć własny wkład. Firma, która szuka kapitału, powinna się zainteresować bankowym kredytem pomostowym.

By zdobyć unijną dopłatę, trzeba mieć własny wkład. Firma, która szuka kapitału, powinna się zainteresować bankowym kredytem pomostowym.

W latach 2007-13 firmy mogą skorzystać z dofinansowania projektów w ramach unijnego programu Innowacyjna gospodarka. Chodzi m.in. o wyposażenie w serwery, klimatyzację, systemy bezpieczeństwa, nowoczesne oprogramowanie. Muszą to być innowacyjne rozwiązania związane z wdrożeniem nowoczesnych technologii. Firma, która w nie inwestuje, z reguły zaciąga kredyt pomostowy, w oczekiwaniu na refundację wydatków z funduszy unijnych.

— Przedsiębiorcy mogą w ten sposób walczyć z zagrożeniem utraty płynności finansowej. Podpisując umowę, bywają zmuszeni do sfinansowania realizacji projektu w dużej mierze z własnych funduszy, potem w odpowiednich terminach dostają zwrot kosztów. Czasem kredyt pomostowy może opiewać nawet na 100 proc. wartości projektu — mówi Przemysław Fuks, dyrektor oddziału realizacji projektów szkoleniowych w Asseco Business Solutions Pion Biznesowy Incenti, jednym z dostawców innowacyjnych rozwiązań.

Krok po kroku

Procedura zaczyna się od zdefiniowania potrzeby. Na przykład zapotrzebowanie na serwerownię wraz z zaawansowanymi systemami informatycznymi (platformy e-learning, systemy CRM, ERP) może zostać określone w strategii rozwoju firmy.

— Jako dostawca takich rozwiązań, przygotowujemy wycenę wdrożenia. Następnie według wytycznych przygotowujemy wraz z klientem wniosek, zawierający cele, kosztorys, harmonogram prac itd. — wylicza Przemysław Fuks.

Kiedy instytucja wdrażająca zaakceptuje wniosek, firma może pójść do banku po kredyt pomostowy. Bank w krótkim czasie od uruchomienia projektu przelewa pieniądze. Dzięki temu klient może kupić sprzęt, oprogramowanie, opłacić wykonawców.

W trakcie realizacji projektu lub po jej zakończeniu firma rozlicza go, uwzględniając koszty kwalifikowane i niekwalifikowane. Potem prosi instytucję wdrażającą o rozliczenie. Musi w tym celu dostarczyć wszystkie dokumenty finansowe, pełną dokumentację projektu i wdrożenia. Przy skomplikowanych projektach mogą być potrzebne dodat- kowe wyjaśnienia. Zwykle po kilku miesiącach od rozliczenia firma dostaje refundację kredytu. Jeśli projekt ma kilka części, rozlicza się je osobno.

Na co uważać

Refundacja może objąć jedynie koszty kwalifikowane. Przekonanie o możliwości refundacji kosztów niekwalifikowanych jest najczęstszym błędem przedsiębiorców, którzy starają się o dofinansowanie. Takie koszty to wszystkie opłaty związane z przyznaniem kredytu czy rozpatrzeniem zdalności kredytowej.

Banki, udzielając kredytów pomostowych, są w korzystniejszej sytuacji, bo kredytobiorca w pewnej części inwestycji ma zagwarantowany kapitał na dofinansowanie projektu. Ponadto bank wie , że przedsiębiorca w przedsięwzięcie włożył swoje pieniądze, dlatego będzie dbał, by projekt zrealizować prawidłowo.

— Błędy przedsiębiorców wynikają najczęściej z nieznajomości przepisów i z nieumiejętności rozliczania projektów europejskich. Często w wyniku takiego postępowania koszty niekwalifikowane drastycznie rosną. Należy uważnie pilnować zgodności wniosku z realizacją projektu, często warto skorzystać z pomocy specjalistów — sumuje Przemysław Fuks.