Spółka widzi lekkie ożywienie na rynkach zachodnich. Wprowadza do sprzedaży deskę litą, wytwarzaną w zakładzie w Rumunii.
Rynek nie oczekuje, że Barlinek zakończy ten rok zyskiem netto. Na wyniki producenta desek, listew, oklein i ekologicznego paliwa nadal negatywnie wpływać będzie m.in. wycena transakcji zabezpieczających i przeszacowanie kredytów w euro. Spółka zaczęła też odczuwać spadek popytu na niektórych rynkach zbytu.
— Sytuacja rynkowa jest zmienna. Widzimy pewne ożywienie na rynkach zachodnich — na razie trudno jeszcze oszacować jego skalę. Natomiast na wschodzie i w Polsce w maju notowaliśmy jeszcze pewne spadki sprzedaży — mówi Mariusz Gromek, przewodniczący rady nadzorczej Barlinka.
Spółka utrzymuje ceny w podstawowym asortymencie na niezmienionym poziomie. Wprowadzała pewne promocje na dodatki — m.in. środki do impregnacji podłóg. Nieco na przekór rynkowi Barlinek wprowadza właśnie do oferty nowy produkt — deskę litą. Jej ceny będą o około 50-60 proc. wyższe, od cen deski warstwowej (podstawowego produktu Barlinka).
— Deskę będziemy oferować głównie na rynkach zachodnich i w Polsce — ocenia Mariusz Gromek.
Litą deskę wytwarza zakład Barlinka w Rumunii.
— Nasze obecne moce to 50 tys. mkw. rocznie, ale niewielkimi nakładami możemy je trzykrotnie zwiększyć — informuje Mariusz Gromek.
Na razie spółka wstrzymuje się z projektem budowy fabryki płyt wiórowych w Rosji. Z inwestycją poczeka na lepsze czasy. Uruchomiła natomiast zakład produkujący pelet (ekologiczne paliwo) na Ukrainie.
150
tys. mkw. Tyle deski litej będzie mógł produkować zakład w Rumunii.