Niższe stawki akcyzy nie muszą zubożyć budżetu — kuszą firmy paliwowe. Resort skarbu jednak ani myśli ciąć podatek.
Po dramatycznych wzrostach cen ropy naftowej ostatnio jej notowania zaczęły spadać. Nadal nie można jednak wykluczyć, że baryłka w Londynie nie przeskoczy 45 USD. Wystarczy kilka zamachów terrorystycznych na rurociągi w Iraku, by kurs ponownie wystrzelił w górę. Dlatego branża paliwowa szuka rozwiązań, które zażegnałyby niebezpieczeństwo drastycznego skoku cen na stacjach w Polsce. Proponuje obniżkę akcyzy.
— Gdyby minister finansów się na nią zdecydował, dostosowując politykę podatkową do zmian cen ropy, budżet utrzymałby wpływy z tego tytułu na poziomie stycznia 2004 r., a benzyna, olej napędowy i opałowy kosztowałyby nieco tylko więcej niż w kwietniu 2004 r. — twierdzi Aurelia Kuran-Puszkarska, szefowa Polskiej Izby Paliw Płynnych.
Jej zdaniem, działanie takie wypełniałoby tzw. unijne minimum akcyzowe, z wyjątkiem oleju napędowego.
Groźba dla gospodarki
Izba przekonuje, że niepodjęcie przez rząd walki z nawrotem naftowej drożyzny będzie kosztowne dla całej gospodarki.
Kolejna zwyżka cen paliw spowoduje skok inflacji (obecnie 4,7 proc.), już i tak jednej z najwyższych w Europie. Według szacunków PKN Orlen, na koniec roku za litr benzyny musielibyśmy płacić nawet 4,35 zł, a za litr oleju napędowego 3,7 zł, gdyby cena baryłki ropy nie spadła poniżej 40 USD — alarmuje izba.
Wielu analityków podziela pogląd o potrzebie cięcia podatku.
— Interwencja państwa byłaby wskazana, gdyby wzrosły ceny paliw gotowych na rynkach europejskich i umocnił się kurs dolara — twierdzi Witold Ozimski, współwłaścicel firmy BM Reflex, monitorującej krajowy rynek paliwowy.
Strażnicy kasy
Resortu finansów to nie przekonuje.
— Nie planujemy obniżki akcyzy, bo musimy dbać o budżet. Poza tym wzrost cen ropy nie przekłada się bezpośrednio na ceny paliw — twierdzi Wojciech Bronicki, zastępca dyrektora departamentu podatku akcyzowego w resorcie finansów.
Ale przecież precedens już był. Kilka miesięcy temu ministerstwo obniżyło akcyzę, choć symbolicznie (o 5 gr na litrze). Dlaczego więc nie miałoby zrobić tego jeszcze raz?
— Ówczesny wzrost sprzedaży paliw uzasadniał obniżkę akcyzy bez strat dla budżetu — ucina Wojciech Bronicki.