BAT naraził się hurtownikom

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-09-27 00:00

Dystrybutorzy papierosów uważają, że producent numer dwa na rynku „pozbawia zysków polskich przedsiębiorców”.

Trzęsienie ziemi w branży tytoniowej, wywołane dwa tygodnie temu przez koncern British American Tobacco (BAT), przynosi już pierwsze ofiary — tak przynajmniej sądzą małe hurtownie papierosów. Koncern, kontrolujący ponad jedną czwartą polskiego rynku, planuje od października samodzielnie dostarczać swoje produkty do punktów detalicznych. Choć Antal Bekefi, szef BAT w Polsce, deklaruje, że jego firma docelowo chce dzielić dystrybucję „mniej więcej po połowie” między własnym systemem i działającymi do tej pory hurtowniami, mali gracze biją na alarm. Według nich, dystrybucyjna rewolucja doprowadzi do utraty co piątego miejsca pracy w branży i będzie miała „katastrofalne skutki finansowe” dla ich firm.

„Nowy system dystrybucji pozbawia zysków polskich przedsiębiorców. Jego głównym celem jest maksymalizacja zysków przez BAT i wytransferowanie ich za granicę kraju. Mimo że jest to tak zwany system otwarty, który oferuje możliwość wyboru dostawcy, to biorąc pod uwagę brak równowagi sił między BAT Trading a naszymi firmami, nie pozostawia de facto podmiotowi detalicznemu żadnego wyboru. W naszej opinii działanie to stanowi przykład nierównego traktowania podmiotów" — głosi opublikowany wczoraj list otwarty,pod którym podpisanych jest 52 hurtowników wyrobów tytoniowych, odpowiadających za ok. 25 proc. obrotów branży. BAT jest na polskim rynku tytoniowym producentem numer dwa pod względem udziałów rynkowych — ma 28,9 proc. sprzedaży i jest najsilniejszy w segmencie najtańszych papierosów. Numer jeden to dominujący w segmencie drogim i średnim Philip Morris (37,6 proc. rynku), trzecie jest Imperial Tobacco (19,7 proc.), a czwarte — JTI (13,3 proc.).

Tymczasem w dystrybucji prym wiodą takie spółki jak Eurocash (poprzez KDWT) czy Lekkerland, ale na rynku działa ok. 500 firm, zatrudniających 4 tys. osób. Według przedstawicieli BAT, skargi hurtowników są zdecydowanie przesadzone.

— Wprowadzenie nowego modelu dystrybucji ma na celu zbudowanie efektywnych i trwałych relacji z detalistami. Dzięki niemu będziemy lepiej reagować na ich potrzeby oraz szybciej docierać z informacją o aktualnej ofercie. System bezpośredniej sprzedaży do punktów handlowych BAT wprowadził z sukcesem w kilku krajach europejskich. Taki system współpracy z partnerami biznesowymi nie jest niczym nowym w Polsce, stosują go też firmy z innych branż, np. spożywczej czy alkoholowej — informuje Gabriela Bar, kierownik ds. komunikacji w BAT. Przedstawiciele koncernu podkreślają także, że nowy model sprzedaży jest otwarty, czyli każdy podmiot — w tym także hurtownie — może swobodnie zaopatrywać się w produkty BAT.