Bata może wejść do Chełmka

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 1999-04-09 00:00

Bata może wejść do Chełmka

DO TRZECH RAZY: Rozmawialiśmy już z Salamandrem, później z Melitą, teraz być może część akcji kupi Bata. Jednak po poprzednich doświadczeniach sceptycznie podchodzimy do wszelkich inwestycyjnych obietnic — mówi Franciszek Matyja, prezes PZPS Chełmek. fot. Andrzej Wawok

PZPS Chełmek są jedną z ostatnich krajowych firm obuwniczych, które próbują bronić się przed upadkiem. Większość producentow wypadła z rynku, bo nie poradzili sobie z długami i przerostem zatrudnienia. Chełmska fabryka jeszcze walczy o przetrwanie i być może rozpocznie negocjacje z potencjalnym inwestorem — koncernem Bata z Toronto.

Franciszek Matyja, prezes PZPS Chełmek, zapowiadał wcześniej, że wiosną tego roku spółka być może ogłosi upadłość. Firma zdecydowała się jednak na realizację programu naprawczego i obecnie liczy, że utrzyma się na rynku.

— Upadło w Polsce wiele zakładów obuwniczych, dzięki czemu jest więcej miejsca na rynku. Moglibyśmy wypełnić tę niszę. Koniunktura poprawi się jesienią — uważa szef chełmskiej firmy.

Do tego czasu Chełmek zamierza podzielić zakład na trzy spółki. Jedna będzie produkować na rynek angielski, druga — dla odbiorców niemieckich, a trzecia — na potrzeby krajowe. Właśnie ta ostatnia spółka przygotuje próbną partię butów dla firmy Bata. I być może do niej wejdzie kanadyjski koncern.

Pora na redukcje

Program naprawczy powiedzie się jednak tylko wtedy, gdy Chełmek zmniejszy zatrudnienie.

— Liczymy, że w kwietniu dostaniemy odpowiedź, czy budżet zdecyduje się sfinansować u nas redukcję zatrudnienia — mówi Franciszek Matyja.

Chełmek chce uniknąć zwolnień grupowych.

ZUS nadal groźny

Nad Chełmkiem wciąż jednak wisi widmo upadłości.

— Nasze zobowiązania są tak wysokie, że nie jesteśmy w stanie spłacić wierzycieli, szczególnie ZUS — przyznaje prezes Matyja.

Spółka chciałaby uregulować zaległości wobec gminy, przekazując jej zbędny majątek.

— Mamy bogatą infrastrukturę techniczną — oczyszczalnię ścieków, ciepłownię. Jednak gmina nie chce przejąć jej w zamian za długi — dodaje Franciszek Matyja.

PZPS Chełmek zamknął ubiegły rok stratą około 6 mln zł. Spółka produkowała 20-30 tys. par butów miesięcznie.

— Widzimy jednak poprawę, bo w marcu udało nam się zwiększyć produkcję do 46 tys. par — sumuje szef chełmskiej fabryki.