Rząd nie będzie za wszelką cenę ograniczał deficytu budżetu, jeżeli w najbliższych latach koniunktura gospodarcza nadal będzie zła, powiedział w Senacie wicepremier Marek Belka.
Ministrer finansów przedstawia w Senacie uchwalona przez Sejm nowelizację ustawy o PIT.
- Jeżeli będzie zła koniunktura gospodarcza, na przykład wynikająca z sytuacji zewnętrznej, to nie będziemy zmierzali do ograniczenia deficytu budżetowego za wszelką cenę, bo to pogorszyłoby sytuację - powiedział cytowany przez PAP Marek Belka.
Belka zapowiadał, że w przyszłym tygodniu rząd przedstawi autopoprawkę do projektu ustawy budżetowej na przyszły rok.
Według doniesień dzisiejszej „Gazety Wyborczej” Ministerstwo Finansów zredukuje do 4,5 proc. prognozę przyszłorocznej inflacji, do 1,4 proc. wzrostu PKB i do 0,2 wzrostu zarobków.
Wicepremier Belka zapowiedział także, że jeśli będzie taka możliwość, zostanie wprowadzony podatek importowy, choć on sam nie jest entuzjastą takiego rozwiązania.
- Wyraźnie moderuję entuzjazm do wprowadzenia tego podatku. Obecnie ból głowy powoduje zbyt silny złoty, a wprowadzenie podatku importowego oznacza jego dalsze umocnienie - powiedział Belka.
Wicepremier zwrócił uwagę, że wprowadzenie tego podatku może zwiększyć bezrobocie jeśli przedsiębiorstwom nie udałoby się przesunąć wzrostu kosztów importu na ceny.
MD