Ben Bernanke igra z ogniem

Przemysław Kwiecień
opublikowano: 2010-10-19 00:00

Ben Bernanke, szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed), posługując się widmem deflacji, chciał doprowadzić do obniżenia długoterminowych stóp procentowych w USA i w ten sposób dać kolejny wzrostowy impuls gospodarce. Tymczasem rynek coraz poważniej zaczyna obawiać się inflacji.

Bez względu na to, co jest napisane w komunikatach Fed, kluczowym celem jest na moment obecny ożywienie gospodarcze w USA. Ben Bernanke nie może już skorzystać z tradycyjnych instrumentów polityki pieniężnej. Szuka więc innych sposób obniżenia długoterminowych stóp procentowych (w USA odgrywają one istotną rolę w determinowaniu rat od kredytów hipotecznych). Takimi środkami są interwencje na rynku obligacji (głównie rządowych) i bardzo łagodna retoryka, która w ostatnim czasie polegała na straszeniu deflacją i argumentowaniu konieczności jej przeciwdziałania.

Przez pewien czas ta taktyka przynosiła efekty. Rentowności w segmencie 2-10 lat uległy wyraźnemu obniżeniu, na wartości tracił też dolar. W ostatnich dniach rentowności 10-letnich papierów zaczęły już gwałtownie rosnąć. Średnia oczekiwana roczna inflacja na kolejnych 10 lat (implikowana przez obligacje indeksowane do inflacji) wzrosła w ciągu niecałych 2 miesięcy z 1,55 pro. do około 2,15 proc. Dynamika tego wzrostu może szokować, zwłaszcza gdy szef banku centralnego mówi głównie o ryzyku deflacji. Jak wytłumaczyć tę niespójność? Rynek zaczął obawiać się przesadzonej reakcji Fed na relatywnie niewielkie ryzyko deflacji. Fed osiąga więc efekty odwrotne od zamierzonych.

Co to oznacza dla dolara? Jeśli Fed potraktuje reakcję na rynku poważnie, może jeszcze nieco zmienić swoją retorykę i być może nawet zrezygnować z ekspansji na listopadowym posiedzeniu. To doprowadziłoby do umocnienia dolara, który przez ostatnie tygodnie był wyprzedawany. Fed może jednak uznać, że reakcja rynku nie jest jeszcze niepokojąca i kontynuować ekspansywną politykę. Wtedy wzrost obaw o długoterminowe skutki takiej polityki byłby koronnym argumentem za dalszą wyprzedażą amerykańskiej waluty, z konsekwencjami dla globalnej gospodarki, jak choćby zaostrzenie wojny walutowej.

Przemysław Kwiecień

X-Trade Brokers DM

[email protected]