Benbenek wchodzi na rynek telewizji

Magdalena Wierzchowska
opublikowano: 2010-11-15 00:00

Eska TV już jest. Pora na kanał muzyczny dla czytelników "Super Ekspresu", a pod koniec 2011 r. — na kolejny.

ZPR zawsze były w cieniu Agory, teraz mogą ją nawet wyprzedzić

Eska TV już jest. Pora na kanał muzyczny dla czytelników "Super Ekspresu", a pod koniec 2011 r. — na kolejny.

Zbigniew Benbenek, przewodniczący rady nadzorczej ZPR, podobno zawsze miał kompleks Agory. Wydawca "Gazety Wyborczej" jest ponadtrzykrotnie większy i wydaje bardziej prestiżowy tytuł. Teraz ZPR mogą być krok przed Agorą. W telewizji, segmencie, który jest największym kompleksem wydawcy "GW".

— Planujemy mocne wejście na rynek telewizyjny. To jeden ze sposobów dystrybucji treści zwiększających efektywność grup wydawniczych, które posiadają tytuły prasowe. Tu można szybko zarobić pieniądze. W przeciwieństwie do internetu, do którego prasa ostatecznie się przeniesie, ale z którego teraz trudniej uzyskać wpływy — mówi Zbigniew Benbenek, szef rady nadzorczej ZPR.

Pięć kanałów

ZPR korzystają z elastyczności spółki, w której kluczowe decyzje podejmuje kilku menedżerów. Dzięki temu stosunkowo łatwo mogą reagować na zmiany i potrzeby rynku, w przeciwieństwie do dużych międzynarodowych lub notowanych na giełdzie koncernów. Stąd stosunkowo szybkie i mocne wejście w telewizję. Eska TV, zbudowana na bazie Radia Eska, już działa. Chce wejść na multipleks naziemnej telewizji cyfrowej, która w ciągu kilku lat zastąpi bezpłatną analogową.

— Dzięki temu uzyskamy co najmniej 1-2 mln potencjalnych odbiorców, co spowoduje wzrost oglądalności i wpływów reklamowych. Już docieramy do przeszło 4 mln odbiorców — mówi Leszek Kozioł, prezes Eska TV i Radia Eska.

Zaletą telewizyjnej Eski jest podatny na nowości młody odbiorca i baza, jaką daje jej Radio Eska.

— Chcemy stać się telewizją młodzieżową numer jeden w Polsce, osiągając 1,5-2-procentowy udział w grupie komercyjnej 16-49 lat — mówi Leszek Kozioł.

Disco polo i nie tylko

To niejedyny pomysł grupy ZPR na telewizję. Na początku przyszłego roku chce ona uruchomić kanał muzyczny oparty na czytelnikach "Super Expressu", którym rocznie sprzedaje 1,5 mln płyt biesiadnych i disco polo. Trzeci kanał może ruszyć pod koniec 2011 r. Spółka mówi jeszcze o dwóch kolejnych, ale dość mgliście.

— Jeśli uda nam się wystartować z trzema projektami do końca przyszłego roku, to w ciągu 2-3 lat możemy pozyskiwać 50 mln zł rocznie z portfolio 4-5 kanałów. Chyba że uda nam się wejść na multipleks. Wtedy Eska TV będzie porównywalna do TV Puls, która — jak oceniamy — ma rocznie 100 mln zł wpływów reklamowych — mówi Zbigniew Benbenek.

Zważywszy na to, że tegoroczne przychody z segmentu prasowego mają oscylować w granicach 350 mln zł, telewizja może znacznie przyspieszyć rozwój koncernu.

— Budowa telewizji na bazie grupy takiej, jak nasza, jest prosta, jak konstrukcja cepa. Jedyny problem to mentalność, bo to wymaga burzenia murów, bardziej efektywnego wykorzystania dziennikarzy. Ale dzięki temu nasze koszty są co najmniej dwa razy niższe niż kogoś, kto buduje telewizję od zera — mówi Zbigniew Benbenek.

okiem eksperta

Piotr Piętka, Starcom

Piłka napędzi koniunkturę

To bardzo dobry pomysł. Uważam, że siedzenie i zastanawianie się, o ile spadnie sprzedaż "Super Expressu", jest bez sensu. Wejście teraz w segment telewizji to rozgrzewka przed rokiem 2012, bo wtedy ta działalność może zacząć przynosić realne pieniądze dzięki poprawie koniunktury związanej z organizacją mistrzostw Europy w piłce nożnej.

Zaproszenie

Więcej o cyfryzacji dowiedzą się Państwo podczas sympozjum "Praktyczne aspekty cyfryzacji", które odbędzie się 18-19 listopada w Warszawie. Więcej na konferencje. pb.pl