Inwestorzy na warszawskiej giełdzie czekają na piątkową wypowiedź szefa Fed, Bena Bernanke, ale w średnim terminie bardziej realne wydają się spadki indeksów - uważają analitycy.
Na rynku panują nerwowe nastroje w oczekiwaniu na piątkowe wystąpienie szefa Fed Bena Bernanke.
"Mając na uwadze rozbuchane oczekiwania wszystkich, niektórzy mogą poczuć się rozczarowani" - powiedział Mariusz Świacki, zarządzający portfelami Trigon DM.
Jego zdaniem szef Fed będzie próbował uspokoić inwestorów, przekonać ich, że wszystko jest pod kontrolą. W opinii Świackiego nie padną żadne znaczące obietnice.
Świacki uważa, że prawdziwą reakcję na wystąpienie Bernanke inwestorzy zobaczą dopiero w przyszłym tygodniu.
"Będziemy niżej niż teraz" - powiedział, zapytany o prognozy w perspektywie średnioterminowej.
Zdaniem Świackiego pozytywny wpływ na inwestycje w obrębie Europy Środkowo-Wschodniej, w tym także w Polsce może mieć podniesienie przez S&P ratingu Czech.
"Po tym jak podniesiony został rating Czech, pozostałe kraje regionu - Rosja, Ukraina, Węgry, też mogą liczyć na przychylniejsze spojrzenia. To pokazuje, że twarde dane nie wypadają źle" - powiedział zarządzający Trigon DM.