Nowe rozporządzenie ma być kopią obowiązującego, które zresztą dwukrotnie gwałtownie nowelizowano. Radzę jednak wczytać się w Dziennik Ustaw, ponieważ rząd może cichcem włożyć jeszcze jakąś minę wysadzającą kolejną branżę. Rada Przedsiębiorczości, skupiająca dziewiątkę głównych organizacji biznesowych, stawia tezę, że przedłużenie paraliżu łamie umowę społeczną o odmrażaniu gospodarki w razie obniżenia poziomu zachorowań. Przedłużenie lockdownu na pewno nie buduje zaufania społecznego. Przedsiębiorcom, którzy desperacko walczą o przetrwanie i utrzymanie miejsc pracy, coraz częściej przegrywając, naprawdę trudno zaangażować się choćby w kampanię szczepionkową.
Rada Dialogu Społecznego stała się atrapą, jej realny wpływ na rządowe restrykcje jest zerowy. Największe ich zło to jednak zdumiewająca bezmyślność i uderzanie w podmioty gospodarcze czy instytucje bez związku wpływania ich działalności – prowadzonej pod rygorami sanitarnymi – na możliwą transmisję SARS-CoV-2. Skandal ze zróżnicowaniem marketów budowlanych i meblowych już się skończył, ale wiele takich bezmyślności rząd kopiuje. Jedna cyferka w Polskiej Klasyfikacji Działalności decyduje o być albo nie być tysięcy ludzi. Jeden z przykładów dyskryminacyjnych kontrastów to zakaz działania salonów fitness oraz nieprzerwane, radosne funkcjonowanie szkół tańca. Osobiście za szczyt głupoty władców wciąż uważam zamknięcie kameralnych czytelni bibliotek oraz muzeów, zrównanych pod względem zagrożenia z salami kinowymi czy teatralnymi. Dlatego 27 stycznia tak ważne wizerunkowo dla Polski obchody Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu odbędą się w muzeum Auschwitz tylko wirtualnie, a mogłyby – przy zachowaniu rygorów – normalnie.
