Bezrobocie idzie w zaparte

Marcel LesikMarcel Lesik
opublikowano: 2020-07-02 22:00

Kolejne dane Eurostatu nie pokazują prawdziwego obrazu sytuacji na rynku, a prognozy ekonomistów są rozbieżne.

Trzy miesiące po wdrożeniu ograniczeń w związku z pandemią gospodarka oficjalnie jest w stanie recesji. Odczyty z rynku pracy wciąż jednak nie ujawniają wzrostu liczby ludzi bez pracy. Według czwartkowych danych Eurostatu stopa bezrobocia w maju wyniosła 7,4 proc., zaledwie o 0,1 pkt proc. więcej niż w kwietniu i o 0,3 pkt proc. niż w lutym.

To miła niespodzianka dla analityków — wynikowy konsens wynosił 7,6 proc. Przyczyny uparcie niskiego bezrobocia mimo pogarszającej się sytuacji gospodarczej są niezmienne: bardzo hojne rządowe programy wsparcia oraz słabości metodologiczne pomiaru bezrobocia w trakcie zamrożenia gospodarki (tracący pracę często wpadają do kategorii „biernych zawodowo”). Dobrym przykładem są Włochy, gdzie bezrobocie w kwietniu, w szczycie pandemii, gwałtownie spadło — z 8,2 proc. do 6,6 proc. W maju sytuacja epidemiczna się poprawiła, co zachęciło część bezrobotnych do ponownego aktywnego poszukiwania pracy. Znalazło to odzwierciedlenie w danych Eurostatu — bezrobocie wzrosło z 6,6 proc. do 7,8 proc. W pozostałych krajach UE wskaźnik waha się od 2,4 proc. w Czechach do 14,5 proc. w Hiszpanii.

W niektórych, np. Portugalii i Francji, bezrobocie wyraźnie spadło, odpowiednio o 0,8 pkt proc. i 0,6 pkt proc. To skutek odmrożenia gospodarki i zmartwychwstania sektora usług. Według metodologii Eurostatu bezrobocie w Polsce wynosi jedynie 3 proc. — to drugi wynik wśród najniższych we wsólnocie. Bert Colijn, starszy ekonomista grupy ING, ostrzega, że pomoc rządowa mogła oszukać gospodarczą rzeczywistość na jakiś czas, ale prędzej czy później rozmiar kryzysowego spustoszenia ujawni się także w statystyce bezrobocia.

— W nadchodzących miesiącach zaskakująco stabilna stopa bezrobocia w strefie euro prawdopodobnie będzie nadal rosnąć. Wynika to po prostu z faktu, że gospodarka w najbliższym czasie raczej nie osiągnie poziomu produkcji sprzed kryzysu, co prowadzi do nieuchronnej utraty miejsc pracy, zwłaszcza gdy rządowe programy wsparcia zatrudnienia dobiegną końca — uważa ekspert ING.

Claus Vistesen, główny ekonomista ds. strefy euro Pantheon Macroeconomics (PM), jest bardziej radykalny. Jego zdaniem „prawdziwa” stopa bezrobocia może być nawet dwukrotnie wyższa niż raportowana przez Eurostat.

— W tej chwili nie możemy poważnie traktować tych danych. Wykorzystując dynamikę spadku PKB jako wskaźnik koniunktury gospodarczej, możemy oszacować, że prawdziwa podstawowa stopa bezrobocia w strefie euro wzrośnie do ok. 15 proc. w ciągu najbliższych sześciu miesięcy — choć mamy nadzieję, że rzeczywistość będzie nieco mniej ponura, na poziomie ok. 10 proc. Obecnie jednak bardzo trudno jest stwierdzić cokolwiek z całą pewnością w kwestii sytuacji na rynku pracy — konkluduje analityk PM.