Białe karły polskiego internetu

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2019-10-20 22:00

GoldenLine, Gadu-Gadu, Nasza Klasa — dawne gwiazdy sieci przygasły przy globalnych gigantach. Z rynku jednak nie zniknęły, szukają na siebie pomysłu

Przeczytaj artykuł i dowiedz się, jakie plany na przyszłość mają seriwsy, które kiedyś cieszyły się ogromną popularnością: Nasza Klasa, Gadu Gadu i Goldenline

W Polsce były internetowym hitem początku nowego tysiąclecia. Dziś jednak w kategorii mediów społecznościowych, komunikatorów i serwisów dla profesjonalistów w pierwszej kolejności wymienia się Facebooka, Instagrama, Messengera, WhatsAppa i LinkedIna. Rodzime serwisy GoldenLine, Gadu- Gadu czy Nasza Klasa nie miały szans w rywalizacji z globalnymi konkurentami. Zeszły do niszy i rozpisują nowe strategie działania. Walczą o internautów i o pieniądze. Z różnym skutkiem.

Na gruncie zawodowym

Niedawno stery w serwisie GoldenLine objął nowy prezes — Tadeusz Kuropatwiński. Ma ponaddziesięcioletnie doświadczenie w tworzeniu projektów cyfrowych i e-commerce. Pracował w Accenture, Naspers, XTB i fintechowej spółce Billon. Teraz przedstawił swoją strategię dla serwisu.

„W odświeżonej strukturze szczególny nacisk został położony na obszary e-commerce i technologii” — wskazała spółka w komunikacie.

W praktyce serwis ma się przeobrazić w platformę rozwoju zawodowego, podążającą za realnymi potrzebami użytkowników. Wychwytywać będą je mechanizmy sztucznej inteligencji. Ich zadaniem będzie również zwiększenie skuteczności wyszukiwania specjalistów i dopasowywanie ofert pracy adekwatnie do ich oczekiwań. Pod ich potrzeby tworzone będą treści i kursy edukacyjne. W tym zakresie współpracę zadeklarowały: Udemy, Software Development Academy, Wojciech Herra oraz CodersLab. Szef GoldenLine’a wylicza, że obecnie w bazie danych serwisu widnieje blisko 3 mln użytkowników, aktywnych jest jednak mniej niż 40 proc. Podkreśla, że nie są to proporcje znacząco odbiegające od globalnego rywala — portalu LinkedIn. Niewspółmierna jest jednak skala działania. Kalifornijski serwis podaje na swojej stronie internetowej, że skupiona wokół niego społeczność zawodowa liczy ponad 645 mln użytkowników z ponad 200 krajów.

GoldenLine w 2018 r. wypracował około 15 mln zł przychodów. Zarabia głównie na współpracy B2B, wsparciu usług rekrutacyjnych, ogłoszeniach o pracę, wyszukiwarce kandydatów, budowaniu wizerunku pracodawców i reklamach. Teraz do listy dopisana zostanie jeszcze działalność szkoleniowa partnerów. Od 2011 r. serwis należy do grupy Agora — właściciela 93 proc. udziałów, pozostałe nadal należą do założyciela Mariusza Gralewskiego. Przedsiębiorca obecnie skoncentrowany jest na rozwoju międzynarodowej grupy DocPlanner, której jest współtwórcą i prezesem. Jej częścią jest popularny w kraju serwis ZnanyLekarz.pl. To jeden z kandydatów na polskiego jednorożca, czyli spółkę wycenianą na 1 mln USD.

Pierwsze czatowanie

Właścicielem GG (wcześniej Gadu-Gadu) założonego w 2000 r., czyli pięć lat przed GoldenLine’em, jest obecnie rodzima spółka Fintecom, firmowana m.in. marką England.pl (serwis transferu pieniędzy między Polską a Wielką Brytanią). Komunikator w jej ręce trafił w 2018 r. Biznesowe dziecko programisty Łukasza Foltyna w międzyczasie zaliczyło kilka innych zmian właścicielskich — nadzieje pokładały w nim Naspers (były właściciel Allegro) i spółka inwestycyjna Xevin Consulting Limited. Chętna do akwizycji była również spółka Sare, choć ostatecznie się wycofała. W początkowym okresie funkcjonowania GG chwaliło się nawet 10 mln użytkowników. Dziś, jak podaje nowy właściciel, z komunikatora korzysta 1 mln osób. Wydawać by się mogło, że po aplikację sięgają już głównie trzydziesto— i czterdziestolatkowie, dobrze pamiętający okres jej świetności, jednak blisko 52 proc. zarejestrowanych ma 16- 25 lat.

„Czy GG zagrozi Messengerowi i Whats- Appowi? Nikt w zarządzie England.pl nie ma takich ambicji. GG będzie szło własną drogą” — wskazuje niedawny komunikat spółki.

— Komunikator przespał swoją epokę, a był jednym z pierwszych na rynku. Gdy inni kreowali podobne rozwiązania, od razu szukali inwestorów i rozszerzali działalność na skalę międzynarodową. Dziś już nie zdołamy im dorównać, ta wojna jest przegrana. Kupując GG, mieliśmynatomiast swój konkretny plan — podkreśla Romuald Remus, wiceprezes Fintecomu.

Spółka szuka m.in. możliwości integracji komunikatora z własną aktywnością biznesową. W kwietniu 2019 r. otrzymała od Komisji Nadzoru Finansowego zgodę na rozszerzenie dotychczasowej licencji, co umożliwi wprowadzenie na GG usług fintechowych i zintegrowanie ich z serwisami z grupy England.pl oraz Fxcity.pl (transfer pieniędzy między Polską a innymi krajami Europy).

Pojawił się również pomysł rozszerzenia zakresu działania komunikatora o konta firmowe, które pozwolą użytkownikom biznesowym m.in. na obsługę panelu reklamowego. Spółka liczy, że chętni do reklamowania się w jej aplikacji będą operatorzy telekomunikacyjni, twórcy oraz dystrybutorzy gier i rozrywki, a także usługodawcy online czy sklepy z odzieżą dla młodzieży. W minionym roku komunikator przeszedł ponadto lekki tuning. Dodano np. systemy automatycznych zabezpieczeń, umożliwiono przesyłanie plików oraz dodawanie do wiadomości popularnych gifów. Firma wystartowała z blogiem na gadu-gadu.pl i założyła profile w mediach społecznościowych. Otwarty został również sklep internetowy z gadżetami dla fanów kultowego słoneczka GG.

Sentyment do Naszej Klasy

Z danych Gemiusa za sierpień 2019 r. wynika, że nk.pl (dawniej Nasza Klasa) odwiedziło 1,27 mln użytkowników. Krzesimir Kotowski, zarządzający serwisem należącym dziś już do Ringier Axel Springer Polska, informuje, że w najlepszych miesiącach ich liczba przekracza 2 mln, z czego 0,5 mln jest bardzo aktywnych. To zróżnicowana demograficznie grupa, ale mocno związana z serwisem.

— Największym atutem nk.pl jest rozpoznawalna marka. Zdajemy sobie sprawę z tego, że od czasu gdy konto posiadało w nim ponad 90 proc. internautów z Polski, rynek się zmienił, jednak my chcemy dalej rosnąć — mówi Krzesimir Kotowski.

Trwają prace nad nową strategią. Pomysłów na razie jeszcze nie ujawnia. Rozważa różne scenariusze, w tym zewnętrzne partnerstwo.