Zaraz po 24 lutego Rosja i jej sojusznik, czyli Białoruś były postrzegane przez państwa Zachodu niemal tak samo. Oba kraje są wrogiem i trzeba je traktować jednakowo. Europejskie i amerykańskie firmy wycofywały się więc lub przynajmniej zawieszały działalność i w Rosji, i na Białorusi. W pierwszych tygodniach wojny „PB” naliczył ponad 600 różnego rodzaju przedsiębiorstw, organizacji i instytucji, które podjęły tego typu kroki.
Wprawdzie niektóre polskie firmy wciąż działają na Białorusi, jednak – jak wynika ze słów Elżbiety Kacprzykowskiej z KUKE – wzajemna wymiana handlowa jest nikła i rzadko przychodzi komukolwiek do głowy, by ją ponownie uruchamiać
Na początku wojny na Rosję i na Białoruś nakładano bardzo podobne sankcje. Restrykcje wciąż obowiązują i bardzo istotnie wpływają na wzajemne relacje biznesowe, o czym opowiada Kazimierz Zdunowski, prezes Polsko-Białoruskiej Izby Handlowo-Przemysłowej.
Analitycy obawiali się, że białoruskie wojska dołączą do rosyjskich i również rozpoczną działania zbrojne w Ukrainie. Tak się jednak, przynajmniej na razie nie stało. Co więcej niektórzy przedstawiciele Zachody - szczególnie urzędnicy ONZ – zaczęli wiązać z Łukaszenką pewne nadzieje.
Jakie to nadzieje i czy nie są one aby złudne rozmawiamy z analitykami Janem Strzeleckim z Polskiego Instytutu Ekonomicznego oraz Kamilem Kłysińskim z Ośrodka Studiów Wschodnich. Swoje spojrzenie prezentuje również Andrzej Szurek, autor wideobloga „Ze Wschodu”
Goście:
2'11" Kazimierz Zdunowski, PBIHP – o tym, co o sankcjach myśli część przedsiębiorców
12'30" Elżbieta Kacprzykowska, KUKE – o tym, że lepiej handlować z Afryką, niż z Białorusią
20'37" Jan Strzelecki, PIE – o tym, czy białoruskim firmom grożą bankructwa
30'48" Andrzej Szurek, „Ze Wschodu” – o nieoficjalnych rozmowach na temat transportu zboża
39'14" Kamil Kłysiński, OSW – o katastrofalnych prognozach dotyczących białoruskiego PKB