Biazet znów chce wejść na giełdę

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2018-08-28 22:00

Białostocki producent małego AGD wyciągnął z szuflady plany sprzed dwóch lat. Przymierza się do debiutu i do akwizycji

Biazet to niegdysiejszy producent PRL-owskich telewizorów marki Unitra. Po zmianie ustroju firma — kontrolowana wówczas przez państwo — miała poszukać nowego pomysłu na siebie. Postawiła na małe AGD, a strzałem w dziesiątkę okazały się ekspresy do kawy, produkowane na zlecenie zachodnich koncernów.

Biazet wyjątkowo długo był pod państwowymi skrzydłami, dopiero sześć lat temu został całkowicie prywatną firmą. Obecnie ma mocno rozdrobniony akcjonariat: 17 proc. akcji jest w rękach 22 podmiotów prawnych (trzy z nich mają pakiety większe niż 5 proc.), a pozostałe 83 proc. to własność 455 osób fizycznych (sześć może się pochwalić pakietami przekraczającymi 5 proc.). Za kilkanaście miesięcy współwłaścicieli może być jeszcze więcej, bo spółka myśli o wejściu na GPW.

— Uzgodniony ze współwłaścicielami plan zakłada, że w przyszłym roku zaczniemy przygotowywać firmę do debiutu, który nastąpiłby w 2020 r. — mówi Wojciech Antkowiak, prezes Biazetu.

Na razie właściciele nie podjęli decyzji, w jakim trybie spółka ma trafić na giełdę.

— Obecnie bazowym scenariuszem jest debiut na głównym parkiecie GPW, poprzedzony emisją akcji. Pieniądze pozyskane w ten sposób chcemy przeznaczyć na inwestycje w oba nasze zakłady oraz na akwizycje — deklaruje prezes.

Na własne życzenie

Zarówno o planach giełdowych (niekoniecznie warszawskich), jak i o przejęciachWojciech Antkowiak mówił w rozmowie z „PB” już w październiku 2016 r. Konkretne decyzje miały zapaść za kilka, kilkanaście miesięcy, ale nie zapadły.

Podobnie było z planami akwizycyjnymi. Biazet miał przejmować „komplementarne firmy R&D i handlowe”, okazało się to jednak znacznie trudniejsze, niż oczekiwano. Poszukiwania, prowadzone zarówno w Polsce, jak i za granicą, nie dały spodziewanego rezultatu.

— Problemem była głównie cena. Przykładowo jeden z potencjalnych sprzedających wyceniał swoją spółkę aż na 15-krotność jej zysku EBITDA — wyjaśnia prezes.

Pod własnym szyldem

Biazet nadal szuka ciekawych podmiotów, które pasowałyby do grupy. Ma bardzo konkretne wymogi.

— Chodzi o firmy zajmujące się wtryskiem plastiku i montażem urządzeń oraz umożliwiające pozyskanie nowych kompetencji. Chętnie kupilibyśmy producenta komponentów, w które obecnie musimy zaopatrywać się u zewnętrznych dostawców — mówi Wojciech Antkowiak.

Kandydat do przejęcia musi być zdrowy.

— Chodzi o firmę, która nie wymaga restrukturyzacji. Zależy nam również na tym, by potencjalny cel akwizycyjny miał silny dział R&D. Na taki zakup moglibyśmy przeznaczyć około 20 mln zł — dodaje menedżer.

W kręgu zainteresowania są producenci polscy i zagraniczni, głównie z sąsiednich krajów. Przedstawiciele Biazetu kontaktowali się już z podmiotami na Ukrainie i Białorusi.

Wojciech Antkowiak liczy, że m.in. dzięki akwizycji Biazet będzie mógł wyjść na rynek z produktami własnej marki. Obecnie produkuje przede wszystkim na zlecenie dużych koncernów, które sprzedają jego wyroby pod własnym logo. Kontrahentami polskiej firmy są m.in. Philips, Wagner, Lavazza, Brita i Kärcher.

We własnym zakresie

Rozwój organiczny pomogłyby zdynamizować także pieniądze zdobyte na giełdzie, jednakzanim spółka rozpocznie przygotowania do debiutu, chce dokończyć porządki.

— Planujemy sprzedaż nieruchomości, na której kiedyś miała powstać największa galeria handlowa w regionie. Trwają rozmowy z potencjalnymi nabywcami. Wiele wskazuje na to, że wkrótce się zakończą — mówi Magdalena Godlewska, członek zarządu Biazetu.

Fundusze uzyskane ze sprzedaży mają zostać przeznaczone na rozwój.

W latach 2015-18 spółka przeznaczyła na inwestycje w obu zakładach, Biazet i Bianar, prawie 28,6 mln zł (najwięcej w tym roku — 16,23 mln zł). Chodziło przede wszystkim o wydatki na rozwój tzw. kompetencji wtrysku, na co przeznaczono ok. 13,55 mln zł. Inwestycje niemal w połowie sfinansowano ze środków własnych, resztę stanowił leasing.

W Biazecie pracuje obecnie ponad 730 osób, przy czym tylko ok. 280 to pracownicy spółki, reszta to współpracownicy, w tym także zatrudniani poprzez agencje pracy tymczasowej. © Ⓟ

OKIEM BRANŻY

Lepszy od Chińczyków

WOJCIECH KONECKI, dyrektor generalny APPLiA Polska

Biazet ma bardzo ciekawy pomysł na biznes, idący trochę w poprzek rynkowych tendencji. Kilka lat temu, gdy produkcja małego AGD przenosiła się masowo do Azji, zarząd spółki, która również specjalizuje się w takiej produkcji, postanowił nie iść tą drogą, ale trwać. Ryzyko się opłaciło. Po trudniejszych czasach Biazet zdobył kilka ciekawy kontraktów z zachodnimi odbiorcami.

Bez wątpienia atutem białostockiego producenta jest to, że potrafi szybko odpowiedzieć na zapotrzebowanie rynku. Okazuje się, że czasami jest to ważniejsze niż cena produktu niższa o 1 lub 2 USD. Ponadto Biazet jest w stanie produkować także krótkie serie sprzętowe, czego nie robią azjatyccy producenci. Chińczykom się to po prostu nie opłaca, a Polak potrafi. Myślę, że ewentualne pozyskanie pieniędzy z giełdy przez Biazet pomoże jeszcze wzmocnić rynkową pozycję firmy.