Biblioteka nr 14

Piotr KuczyńskiPiotr Kuczyński
opublikowano: 2019-02-12 09:01

“Królestwo”

Szczepan Twardoch

Dalszy ciąg “Króla”. Wielu moim znajomy się nie podoba – zarzucają Twardochowi antypolonizm. Według mnie to znakomita literatura, a przeciwnicy nie biorą pod uwagę tego, że pisana była z pozycji narodu żydowskiego, który to naród niespecjalnie mógł przed wojną i tuż po niej kochać rdzennych Polaków. Wywiad Twardocha dla „Polityki” pokazuje obraz autora, którego w wielu jego poglądach nie jestem w stanie poprzeć, ale pisarzem jest znakomitym. Nie do czytania przez „narodowców”.

"Artificial Unintelligence: How Computers Misunderstand the World"

Meredith Broussard

Chyba tylko po angielsku. Oczekiwałem od tej pozycji nieco więcej. Dostałem to, co już wiedziałem – że obecna „sztuczna inteligencja” (w cudzysłowie, bo to nie jest prawdziwa AI) nie zasługuje na tę nazwę. Technika jest zbyt niedoskonała. Być może dla wielu niespecjalistów będzie to jednak książka odkrywcza.

"Strach: Trump w Białym Domu"

Bob Woodward

Cóż – nic dodać nic ująć. Jeśli ktoś chce się wystraszyć oglądając obraz postaci, która rządzi najpotężniejszym państwem na świecie to powinien tę książkę przeczytać. Niestety, poszczególne fakty tak często pojawiały się w mediach, że dla mnie odkrywcza nie była.

"Zgiełk czasu"

Julian Barnes

Interesujące. Angielski pisarz o Dymitrze Szostakowiczu (jeśli ktoś nie wie, kto to był to kłania się Google ;-) i jego czasach (stalinizm). Można powiedzieć, że to jest fabularyzowany dokument (mówi się, że jest to "fikcyjna (auto)biografia") . Dla amatorów.

"Historia Gazy"

Jean-Pierre Filiu

Ograniczę się do zacytowania z Bonito.pl: „Historia Palestyny zbyt długo koncentrowała się na Jerozolimie i była opowiadana przez pryzmat wygnania - jak gdyby znaczenie Gazy było marginalne. Tymczasem to właśnie ten obszar o powierzchni 360 km2 jest kluczowy dla tej opowieści […]”.

"Bielszy odcień śmierci"

Bernard Minier

Nowy (dla mnie) autor kryminałów – Francuz. Nie ukrywam tego, że lubię kryminały. Niezłe czytadło na okres wakacyjny. Pierwsza książka tego cyklu.

"Carska manierka"

Andrzej Pilipiuk

Dość specyficzne. Zbiór opowiadań połączonych osobą głównego bohatera. Specyficzne jest to, że pojawiają się w tych opowiadanych wątki z krainy fantazji. Ale czyta się dobrze.

"Krótka historia filozofii"

Nigel Warburton

Doskonała pozycja dla ludzi, którzy już niewiele ze szkoły pamiętają (np. ja), jeśli chodzi o tytułową dziedzinę. W sposób niezwykle przystępny porządkuj wiedzę o prądach filozoficznych i filozofach od tych najdawniejszych do współczesnych. Pytanie testowe - uporządkuj w czasie (bez Google) kolejność trzech filozofów: Arystoteles, Platon, Sokrates (kolejność alfabetyczna). Po cichu powiem, że miałem z tym pewien problem…

"Niebezpieczna sekwencja"

Aleksandra Marinina

Mówiłem, że lubię kryminały? Oczywiście, nieraz mówiłem. Lubię też książki Maryniny. Tak jak pisarze skandynawscy przemycają w swoich kryminałach wiedzę o ich społeczeństwach tak Marynina robi to w stosunku do społeczeństwa rosyjskiego.

"Dzieci Kaina"

Nikos Panagiotopoulous

Bardzo specyficzna pozycja. Pisze się, że pokazuje to jak zmieniła się Grecja podczas lat wzrostu gospodarczego. Nie jestem pewien czy można tak powiedzieć, ale z pewnością na tle pewnego wydarzenia (kryminalnego?) pokazuje postawy wielu ludzi i budzi tęsknotę za Grecją . Byłem tam ponad 30 lat temu dwa razy i wspominam z dużą przyjemnością (ale może tylko dlatego, że byłem o ponad 30 lat młodszy i robenie setek kilometrów autem oraz nocowanie na kempingach mi nie przeszkadzało? ;-) .

"21 lekcji na XXI wiek"

Yuval Noah Harari

Zacytuję z „Empiku”: „Jakie wyzwania stawia przed ludzkością teraźniejszość? Nowa książka autora światowych bestsellerów "Sapiens" i "Homo deus. Krótka historia jutra". Yuval Noah Harari, słynny izraelski historyk i wizjoner, w swej najnowszej książce skupia się nie na przeszłości ani na możliwej przyszłości gatunku ludzkiego, lecz na problemach, w obliczu których stoimy obecnie. "21 lekcji na XXI wiek" to zaproszenie czytelnika do wzięcia udziału w debacie na temat naszych czasów. Harari z właściwą sobie lekkością, w krótkich rozdziałach, omawia i analizuje zjawiska, które dziś definiują cywilizację homo sapiens i wpływają na jej losy.”. No tak, bestseller, ale ja zachwycony nie byłem.

"Skazani na wojnę?"

Graham Allison

Za to tą pozycją byłem zachwycony (no, może po prostu mnie zadowoliła ;-). Kto chce się dowiedzieć, co to jest pułapka Tukidydesa (filozof sprzed 2.500 lat), jak się to ma do obecnych stosunków USA – Chiny i czy obie te potęgi są skazane na wojnę powinien tę książkę przeczytać. Wiele mało znanych faktów, doskonale poprowadzona, logiczna. Ale do końca znak zapytania nie znika.

"Powstań i zabij pierwszy"

Ronen Bergman

Odstępstwo od zasady – tej książki jeszcze nie czytałem, ale zabieram (oczywiście ebook) na urlop. Zapowiada się na pozycję, którą trzeba przeczytać. Nie tylko dlatego, żeby dowiedzieć się jak służby Izraela zabijały nieprzyjaciół, ale dlatego też, żeby zadać sobie pytanie: czy powinny były to robić? A jeśli powinny to, czy wszystkie służby też mogą to robić?

W styczniu wszystko sprzyjało „bykom”

Ostatnie tygodnie stycznia obfitowały w wydarzenia, które miały duży wpływ na zachowanie rynków finansowych. Rozpoczynał się sezon publikacji raportów kwartalnych amerykańskich spółek. Oczekiwania były tam bardzo zniżone, że ich pokonanie było dziecinnie łatwe. Nic dziwnego, że ten okres nie był dla „niedźwiedzi” pomyślny. Można wręcz powiedzieć, że obóz ten został przez „byki” zmiażdżony. Po fatalnym grudniu styczeń okazał się być najlepszym od 1987 roku.

Nie tylko jednak wynikami kwartalnymi spółek żyli inwestorzy. Dla Amerykanów, ale nie tylko dla Amerykanów, bo ta sprawa ma znaczenie dla całego globu) ważne było to, że rozpoczynała się druga faza rozmów handlowych USA – Chiny.

Jako wstęp do tych rozmów można było potraktować to, że Departament Sprawiedliwości wniósł do sądów dwa oskarżenia przeciwko Huawei (łamanie sankcji przeciwko Iranowi w 2012 roku i kradzież technologii amerykańskiej spółki T-Mobile US). Kiepski to był wstęp, ale zneutralizował złe wrażenie sekretarz skarbu Steven Mnuchin mówiąc, że spodziewa się „znaczące” postępu, mimo tego, że obie strony zderzą się ze „skomplikowanym sprawami”. Po zakończeniu tych rozmów, prezydent Donald Trump powiedział, że posuwają się one we właściwym kierunku, ale dopóki nie spotka się z Xi Jinpingiem, prezydentem Chin, to żadna umowa nie będzie ostateczna.

Trwające rozmowy i nadzieje z nimi związane w sposób oczywisty pomagały posiadaczom akcji. Rynki żyją przede wszystkim tym, co może się wydarzyć, czyli nadziejami, a mało kto chce być bez akcji, jeśli USA i Chiny rzeczywiście podpiszą umowę handlową. Wchodzimy teraz w okres kluczowy dla tej sprawy. Jeśli bowiem do końca lutego umowa nie powstanie to teoretycznie USA nałożą 25. procentowe cła na całym import z Chin, czym rozpoczną prawdziwą wojnę handlową.

Mam jednak wrażenie, że co prawda umowa nie zostanie zawarta, ale termin wprowadzenie w życie ceł znowu zostanie przesunięty (na kolejne 90 dni?), co pozwoli giełdowym graczom nadal dyskontować ewentualne zawarcie umowy. I tak to ta sprawa zamiast szkodzić może pomagać rynkowi akcji.

Dla Wall Street i całego świata finansów ważne było też to, że odbyło się posiedzenie FOMC. Stopy pozostały bez zmian, ale z komunikatu zniknęły słowa o „kolejnych, stopniowych podwyżkach stóp”. To był bardzo „gołębi” komunikat, co doprowadziło na Wall Street do dwóch sesji dużych zwyżek indeksów.

Oczywiście to wcale nie znaczy, że Fed z pewnością stóp nie podniesie. Można jednak założyć, że im lepiej będzie na Wall Street i w gospodarce tym większe będzie prawdopodobieństwo dwóch podwyżek stóp, a im sytuacja będzie gorsza tym bardziej Fed będzie „miękł”. Klasyczny układ pod nazwą „im lepiej tym gorzej”. Dla rynków najlepiej by było, gdyby sytuacja była na tyle niejasna, żeby nie zaszkodzić posiadaczom akcji i jednocześnie nie obawiać się kolejnych podwyżek stóp.

Była też na tapecie sprawa Brexitu. W końcu stycznia (29.01) Izba Gmin dyskutowała nad sposobem realizacji umowy o rozstaniu z UE. Część Izby chciała przesunąć datę Brexitu (w domyśle wycofać się z tego rozwodu), część chciała dalszych negocjacji (które odrzuca UE), a część „twardego” Brexitu, który podobno wyklucza premier May. Zakończyło się tym, że niby nie ma być twardego Brexitu, ale sprawa granicy z Irlandią ma być renegocjowana, co odrzuca UE.

Ten serial będzie miał jeszcze długi ciąg dalszy. Kolejny odcinek zobaczymy 14.02 w Izbie Gmin, kiedy to znowu będą się ważyły losy Brexitu. Jednak jest już prawie pewne, że parlament da premier May więcej czasu (mówi się o 27.02). Scenariuszy jest wiele, ale można powiedzieć, że „twardy” Brexit wystraszyłby rynki, a zaakceptowanie umowy z UE bardzo by rynkom (chwilowo) pomogło.

Prawdopodobieństwo jednego i drugiego scenariusza było równe, ale według mnie ostatnio przechyliło się na stronę premier May. Zakładam, że parlament ociągając się przyjmie jej drogę do Brexitu (co bardzo by się rynkom spodobało).

No i w końcu okazało się, że prezydent Trump uległ presji społeczeństwa i kolegów Republikanów - podpisał prowizorium budżetowe (finansowanie rządu do połowy lutego). W tym tygodniu zobaczymy, czy nie będziemy oglądali nowego sezonu tego serialu. Demokraci i Republikanie w poniedziałek 11.02 porozumieli się w sprawie finansowania ochrony granic, z czego wynikałoby, że nowego paraliżu rządu w USA nie będzie. Jednak nie wiemy jeszcze, czy porozumienie zaakceptuje prezydent, a nie ma w nim 5,7 mld USD na budowę muru na granicy z Meksykiem.

A teraz przejdźmy na nasz rynek. Od strony danych makro sytuacja nie wygląda dobrze i nie ma co się upajać tym, że zeszły rok zakończyliśmy wzrostem PKB o 5,1%. Zawsze jest tak, że zanim stanie się gorzej jest najlepiej, a odczyty indeksu PMI i dane o produkcji przemysłowej oraz dane makro publikowane w Eurolandzie (szczególnie w Niemczech) nie napawają optymizmem.

Nadchodzi importowane ze świata spowolnienie. Czy będzie nieznaczne (wzrost PKB nieco poniżej 4%), czy duże (wzrost nawet poniżej 3%) nie zależy od polskiej gospodarki. Zależy od tego, czy USA i Chiny wejdą na ścieżkę wojny handlowej, a Brexit będzie „twardy” – scenariusz pesymistyczny. Czy może USA i Chiny podpiszą umowę, a Brexit będzie uporządkowany – scenariusz optymistyczny. Uważam, że niewielką przewagę w stopniu prawdopodobieństwa a scenariusz pozytywny.

A co to wszystko znaczy dla GPW? Uważam, że ewidentnie rozpoczęła się gra przed wejściem w życie ustawy o PPK. Część funduszy już pod to kupuje akcje. Część wstrzymuje się obawiając się wiszącego na ścianie problemu OFE, ale jeśli rząd nie będzie potrzebował przed wyborami pieniędzy to i ta część rzuci się na akcje. Tylko powrót do spadków na globalnych rynkach akcji (równanie USA/Chiny + Brexit + paraliż rządu w USA) może hossę zahamować