Bielskie szybowce bankrutują

Maria Trepińska
opublikowano: 1999-05-17 00:00

Bielskie szybowce bankrutują

7 maja sąd ogłosił upadłość Przedsiębiorstwa Doświadczalno-Produkcyjnego Szybownictwa PZL-Bielsko, jedynego polskiego producenta szybowców. Nie doszło do przejęcia firmy przez austriacką spółkę DAI, ponieważ resort finansów oraz ZUS nie zgodzili się na restrukturyzację jej ponad 15 mln zł zadłużenia.

Jesienią ubiegłego roku wydawało się, że uda się uratować zakład. Wprawdzie od października w sądzie leżał wniosek o ogłoszenie upadłości, ale zakład podpisał umowę przedwstępną z inwestorem branżowym, austriacką firmą Diamond Aircraft Industries GmbH, znanym na świecie producentem motoszybowców. Ponieważ zadłużenie firmy przekroczyło 15 mln zł, a na restrukturyzację zadłużenia nie zgodzili się ani resort finansów, ani ZUS — potencjalny inwestor odstąpił od umowy. Austriacy chcieli zainwestować w zakład 12-13 mln zł oraz przejąć 8 mln zł z 15 mln zł zadłużenia.

— Austriacy wycofali się, bo od czasu podpisania umowy wstępnej zadłużenie wzrosło o 2,5 mln zł — mówi Jacek Słowik, były pełnomocnik zarządcy komisarycznego PZL-Bielsko.

7 maja sąd ogłosił upadłość zakładów. Dzisiaj pojawi się w nich syndyk masy upadłościowej, Andrzej Sikora. Prawdopodobnie będzie szukał inwestora, który kupi zakład w całości. Zdaniem Jacka Słowika, nie powinno brakować chętnych. Firma DAI nadal zainteresowana jest nabyciem przedsiębiorstwa, ale na nowych warunkach.

PZL-Bielsko działa od 1947 roku. Jego szybowce były naszym sztandarowym towarem eksportowym. W PZL opracowano ponad 60 autorskich modeli tych maszyn. W najlepszych czasach przedsiębiorstwo sprzedawało 120 maszyn rocznie. Trafiały one m.in. do USA i Australii. Przedsiębiorstwo zatrudnia 265 osób (kiedyś ponad 600). Jeszcze niedawno do PZL należało 30-40 proc. światowego rynku szybowców, ostatnio — około 15 proc.