O 50 proc. wyżej niż rok temu, choć o 20 proc. niżej niż w szczycie w maju – na takim poziomie jest kurs Bioceltiksu, czyli jedynej weterynaryjnej spółki biotechnologicznej na GPW. Spółka pracuje nad lekami dla psów i koni i jest w tym zaawansowana – jej trzy główne projekty przeszły już badania kliniczne, a dwa z nich czekają na rejestrację przez europejskiego regulatora. Bioceltix leki chce produkować samodzielnie w zakładzie, który przy wsparciu inwestorów postawi we Wrocławiu. Wyceniana na giełdzie na 0,5 mld zł spółka w ubiegłym roku pozyskała od inwestorów ok. 46 mln zł. Teraz znowu idzie po pieniądze. Zwołane na 9 października walne ma przegłosować emisję maksymalnie 457 tys. walorów (obecnie taki pakiet jest wart ok. 46 mln zł), która trafi do obecnych w akcjonariacie funduszy Kvarko Group i Alternative Solutions. Te wcześniej sprzedadzą większy pakiet (577 tys. akcji) inwestorom finansowym.
- Dwóch akcjonariuszy sprzeda akcje spółki, by potem objąć walory nowej emisji. Ta formuła ogranicza ryzyko płynnościowe z punktu widzenia nowych inwestorów. Na koniec półrocza mieliśmy solidną pozycję gotówkową, około 30 mln zł. W przyszłym roku skumulują się jednak wydatki związane z budową zakładu produkcyjnego. Chcemy też mieć dobrą pozycję bilansową w trakcie rozmów z potencjalnymi partnerami, stąd decyzja o emisji - tłumaczy Paweł Wielgus, członek zarządu Bioceltiksu.
Produkcyjna inwestycja
Biorąc pod uwagę liczbę akcji sprzedawanych przez dotychczasowych akcjonariuszy, spółka może liczyć na ok. 40-50 mln zł wpływów, które w głównej mierze zostaną przeznaczone na finansowanie budowy zakładu.
- W tym procesie mamy lekkie opóźnienia, ale uwzględnialiśmy je w naszych scenariuszach. W listopadzie powinniśmy uzyskać decyzję środowiskową, co pozwoli na złożenie wniosku o pozwolenie na budowę. Przygotowujemy już przetargi, by wybrać pierwszych wykonawców. Działamy - mówi członek zarządu Bioceltix.
Gdy w ubiegłym roku spółka robiła poprzednią emisję akcji, z której pozyskała ok. 40 mln zł netto, Paweł Wielgus wyrażał nadzieję, że będzie to ostatnia runda finansowania przed wejściem pierwszych produktów na rynek.
- To założenie okazało się zbyt optymistyczne, uwzględniało bowiem możliwe przychody z dotacji i wpływy z potencjalnej umowy partneringowej dotyczącej leków dla psów. Przyjmuję tę lekcję z pokorą. Dlatego dziś nie będę składał żadnych twardych deklaracji - pieniądze, które pozyskamy, na pewno wystarczą na dłuższy czas i dadzą nam dobrą pozycję negocjacyjną z potencjalnymi partnerami. Dodatkowo, po uzyskaniu rejestracji dla pierwszego produktu, planujemy rozpocząć sprzedaż na bazie produkcji w obecnie działającej wytwórni - mówi członek zarządu Bioceltix.
Weterynaryjny portfel
Najbardziej zaawansowany projekt spółki to potencjalny lek na osteoartrozę (zapalenie stawów) u psów. Badania kliniczne zakończyły się w ubiegłym roku i obecnie toczy się procedura rejestracyjna w Europejskiej Agencji Leków (EMA).
- Pracujemy teraz nad odpowiedziami na pytania EMA, termin na ich złożenie mamy do końca roku. Ponownie walidujemy szlak technologiczny, w listopadzie czeka nas inspekcja Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. Wszystko idzie w dobrym tempie i zgodnie z harmonogramem - mówi Paweł Wielgus.
W kolejnym projekcie dotyczącym leku na zapalenie stawów u koni EMA skierowała do spółki ostateczną listę pytań.
- Dużych zaskoczeń nie ma, obszary pytań pokrywają się z lekiem psim. Po zakończeniu udzielenia odpowiedzi na pytania w projekcie psim od razu ruszamy z kolejnymi w projekcie końskim. Badania kliniczne pokazały długotrwałą skuteczność w redukcji kulawizny, obrzęku i bólu oraz możliwości powrotu koni do sportu. Feedback od EMA utwierdza nas w słuszności założenia, że w przypadku leku dla koni nie będziemy poszukiwali zewnętrznego partnera ze względu na większą koncentrację pacjentów i ośrodków leczniczych. Chcemy samodzielnie zająć się jego dystrybucją, zachowując pełnię praw do projektu i zatrzymując w spółce znacznie większą marżę. Przemawiają za tym wszystkie nasze analizy biznesowe - mówi Paweł Wielgus.
Badawcza kolejka
Trzecim projektem w portfolio spółki jest potencjalny lek na atopowe zapalenie skóry (AZS) u psów. W sierpniu spółka opublikowała wyniki badań i zamierza go zarejestrować jako dodatkowe wskazanie dla leku na osteoartrozę.
- Wyniki badań są bardzo dobre. Uzyskanie skuteczności w leczeniu zmian skórnych i utrzymywanie się efektu terapeutycznego w okresie trzech miesięcy od podania leku bez niepożądanych efektów ogólnoustrojowych to duży sukces i wynik ważny dla całej branży, podczas gdy większość dostępnych leków działa w AZS objawowo, a więc na mechanizm powstawania świądu. Nasza terapia działa na poziomie stanu zapalnego, czyli przyczynowo, a do tego jeszcze długoterminowo. Wciąż czekamy na dodatkowe informacje poza protokołem klinicznym dotyczące skuteczności w długim terminie, do pół roku. Po zakończeniu formalności związanych z lekiem na osteoartrozę zaczniemy prace nad dokumentacją rejestracyjną dla tego projektu - deklaruje Paweł Wielgus.