Bitcoin jeszcze nie składa broni

Stanisław BorawskiStanisław Borawski
opublikowano: 2025-02-27 20:00

Lider kryptowalut złapał zadyszkę, ale to nie oznacza końca hossy. Wręcz przeciwnie, historia pokazuje, że jest to dobry moment na kupno – przekonuje ekspert Superfunds TFI.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Rajd na kursie bitcoina napotkał pewne trudności, ale szanse na odbicie są duże - uważa Konrad Ogrodowicz, zarządzający funduszami w Superfund TFI. Od momentu gdy kurs najpopularniejszej kryptowaluty osiągnął szczyt na poziomie 109 tys. USD w dzień inauguracji Donalda Trumpa, czyli 20 stycznia 2025 r., cena cyfrowego złota skurczyła się o ponad 20 proc.

Na rynku ETF-ów związanych z bitcoinem widać dominację podaży nad popytem. Według danych serwisu The Block 25 lutego z bitcoinowych ETF-ów odpłynęło rekordowe 1,14 mld USD, podczas gdy jeszcze 11 listopada 2024 r., tuż po zwycięstwie Donalda Trumpa, mogły się one pochwalić rekordowymi napływami w wysokości 1,37 mld USD.

- 25 lutego mieliśmy rekordowe odpływy z ETF-ów na Bitcoina Spot i może być to oznaka lekkiej paniki wśród inwestorów detalicznych. Spadek ceny bitcoina odzwierciedla dwutygodniowy trend podaży z funduszy. W zeszłym roku, kiedy BlackRock, a także inne duże instytucje finansowe wypuściły bitcoinowe ETF-y, mieliśmy szał zakupów, a teraz nastąpiła realizacja zysków – mówi Konrad Ogrodowicz.

Innym czynnikiem wywierającym presję na cenę może być niesprzyjające otoczenie makroekonomiczne w Stanach Zjednoczonych. Od pół roku inflacja w USA nie zwalnia, co stawia pod znakiem zapytania dalszą obniżkę stóp procentowych przez Fed. Zgodnie z CME Fed Watch, czyli narzędzia agregującego rynkowe oczekiwania co do ruchów Rezerwy Federalnej, 54 proc. inwestorów widzi szansę na cięcia o 25 pkt bazowych dopiero w czerwcu.

- Na pewno jastrzębia polityka pieniężna Fedu nie pomaga kryptoaktywom, tak jak całemu rynkowi akcji – mówi Konrad Ogrodowicz.

Liczy się trend… i nastroje

Ekspert Superfunds TFI podkreśla, że obecna korekta nie jest niczym nowym w bitcoinowym cyklu. W kwietniu 2024 r. skończył się proces halvingu, czyli ograniczenie podaży bitcoinów do systemu blockchain (szerzej o tym pisał Inwestor Wojtek), a rozpoczęty po nim byczy rajd trwa ok. 500 dni.

- Z tego wynika, że koniec hossy powinien nastąpić dopiero w sierpniu tego roku. Dlatego wydaje nam się, że jeszcze dużo będzie się działo i bitcoin nie powiedział ostatniego słowa. Ponadto trzeba przypomnieć, że w trakcie hoss z poprzednich lat zdarzały się spore korekty, a umowną granicą, po której ogłasza się początek bessy, jest przecena o ponad 40 proc. od szczytu. Obecna korekta ma zasięg 25 proc., więc jesteśmy dalej w hossie i teraz jest dobra okazja do kupna – uważa Konrad Ogrodowicz.

Inwestorzy niekoniecznie podzielają to przekonanie, rynkowi brakuje też nowych sygnałów i konkretnych działań ze strony administracji Donalda Trumpa w sprawie obiecanych reform branży kryptowalutowej. Obecny prezydent USA w trakcie kampanii obiecał m.in. utworzenie rezerw strategicznych na bazie bitcoina. Na razie jego jedyny konkretny ruch w sprawie branży krypto to wypuszczenie własnego mem-coina $TRUMP, którego wartość w ciągu pierwszego dnia notowań wzrosła o ponad 700 proc. do 74 USD przy obrotach rzędu 21 mld USD (dane CoinMarketCap).

- Mem-coin Donalda Trumpa był negatywny dla rynku kryptowaluty, ponieważ chwilowo ściągnął z niego płynność. Mniej doświadczeni inwestorzy rzucili się do kupna, a bardziej doświadczeni pamiętali, że nie był to pierwszy jego projekt tego typu – w przeszłości wypuszczał NFT ze swoim wizerunkiem, które generowały miliony dolarów zysku w kilka godzin, natomiast w długim okresie generowały wysokie straty – mówi Konrad Ogrodowicz.

Dodaje jednak, że wystarczy jedno słowo urzędującego prezydenta, by nastroje się zmieniły.

- Donald Trump na razie nie spełnił swoich obietnic wobec branży krypto, co też przyczyniło się do zniżki ceny bitcoina. W mojej ocenie jest to jednak szansa na kupno – rynek jest zawiedziony, ponieważ nic się nie dzieje, a ogłoszenie nowych regulacji bądź potwierdzenie rozpoczęcia budowy rezerwy strategicznej dałoby cenie pozytywny impuls – przekonuje Konrad Ogrodowicz.

Niezachwiana wiara

Spadek ceny bitcoina zdaje się nie przeszkadzać firmie Strategy (do niedawna znanej jako Microstrategy), która 24 lutego pozyskała 2 mld USD finansowania na zakup ponad 20 tys. bitcoinów, tym samym powiększając stan posiadania do 499 tys. tokenów wartych 43,1 mld USD. Zarząd spółki regularnie emituje nieoprocenotowane obligacje zamienne na akcje i tylko w 2024 r. zdołał w ten sposób uzbierać 6,3 mld USD i przyciągnąć dużych graczy, jak Allianz, drugi co do wielkości ubezpieczyciel w Europie.

- Strategy wykorzystało ogromny entuzjazm po zwycięstwie Donalda Trumpa i konsekwentnie realizuje strategię zakupu jak największej ilości bitconów, ale już nie w takim tempie jak w ostatnich miesiącach. Mimo to popyt na obligacje zamienne jest ogromny – dodaje Konrad Ogrodowicz.